Dopóki nie zjawiłeś się ty, moje życie było jedną wielką, spokojną rutyną.Dzień w dzień robiłam to samo, uczyłam się ile wlezie, chcąc, by moje nazwisko zawsze widniało w pierwszej dziesiątce uczniów w szkole. Zawsze po szkole spotykałam się ze znajomymi z klasy, po czym wracałam do domu i uczyłam się do późnej godziny. Wstawałam zmęczona i szłam do szkoły, wolne dnie spędzałam na nauce.
I tak przez prawię trzy lata. Dlaczego prawie? Bo już w trzecim dniu mojego trzeciego roku nauki, przyszło mi uczyć ciebie do egzaminu z matematyki. Wspominam to dobrze, wyrwałeś mnie w błędnego koła, z którym przez ten długi czas starałam się zmierzyć.
Rozwinąłeś moją pasję i sam stwierdziłeś, że powinnam pójść ze swoimi pracami do wydawnictwa. Pamiętam, jakby to było wczoraj. Powiedziałam ci, ze jesteś głupkiem, a ty za karę pstryknąłeś mnie w nos. Potem oboje zaczęliśmy się śmiać.
To było...miłe uczucie. Takie, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Pokazałeś mi inną stronę świata, tą ciekawszą. Pierwszy raz w życiu poczułam adrenalinę, zrobiłam z tobą to, czego na pewno nie odważyłabym się zrobić z nikim innym.
Teraz...piszę to po czterech latach od tego wszystkiego. Postanowiłam cię posłuchać i stworzyć historię, która przez tak długi czas wciąż znajduję swoje miejsce w moim sercu.
Tak więc chcę zacząć tę opowieść od słów, które muszą się tu znaleźć.
Nie mam pewności, czy kiedykolwiek to przeczytasz, ani czy na pewno ta opowieść trafi w ręce kogokolwiek, ale wiedz, że to dzięki tobie zmieniłam swoje postrzeganie na świat.
Dziękuję, Atsumu.
- Z-Znowu? - Atsumu spojrzał przestraszony na starszoklasistów - Kiedy ja nie rozumiem nawet, kiedy Sakura-Chan mi tłumaczy! - Zawołał zrezygnowany i zgniótł w złości swój oblany egzamin.
Kita zrobił zamyśloną minę. Bardzo chciał pomóc bliźniakowi, ale ilekroć nad tym myślał, nie był w stanie dojść do dobrego pomysłu.
W końcu jednak nad głową Kity zdawała się zaświecić lampeczka. Uniósł palec wskazujący ku górze, a na jego twarzy wykwitł zachwyt.
- Mam pomysł. - Powiedział nagle i spojrzał na rozgrywającego - Moja przyjaciółka jest bardzo dobra z matematyki, może jeśli z nią porozmawiam, to zgodzi się pomóc.
- Ah, mówisz o Tomoko? - Spytał Aran, zakładając na siebie bluzę klubową - Fakt, jeśli chodzi o matematykę, to dziewczyna ma smykałkę.
- Otóż to. - Szarowłosy machnął dłonią - Pójdę z nią porozmawiać, jeśli się pospieszę, to może uda mi się ją jeszcze złapać. W razie czego, spotkajmy się przy głównej bramie. - Rzucił i wyszedł żwawo z pomieszczenia klubowego.
- O kim on mówił, Aran? - Osamu zerknął na nastolatka, opierając się o parapet.
- Kojarzysz może Tomoko?
- Którą?
- Tą z mojej i Kity klasy.
- Aaa...tak. Uczyła mnie do egzaminu końcowego rok temu. - Przytaknął, a w jego głowie powstał obraz jego, uczącego się - To były dobrze spędzone dni. - Dodał rozmarzony - Do tego ciągle mnie chwaliła...
- Więc o nią chodzi. Jeśli Kita odpowiednio z nią porozmawia, powinna się zgodzić na pomoc Atsumu. - Aran uśmiechnął się - To pomocna dziewczyna i bardzo cierpliwa.
- Ch-Chwila... - Zaczął Gin, zwracając na siebie uwagę reszty drużyny - A-Atsumu będzie uczył się z...t-trzecioklasistką?! - Zawołał zszokowany - Niesamowite!
CZYTASZ
Dopóki Nie Zjawiłeś Się Ty || Atsumu Miya
RomanceMoje życie można było określić mianem spokojnego. Nie zdarzały mi się kłótnie czy awantury. Starałam się uczyć jak najlepiej, dogadywać ze wszystkimi jak najlepiej i żyć jak najlepiej. Chciałam, żeby wszystko było "naj". Myślałam, że to mnie uszcz...