12

66 5 24
                                    

Okey, tak ofc to ten rozdział, w którym zaczynam love story, aleee małymi kroczkami  (na początku bo potem to kurwa jeden krok bedzie miał 3 metry xd)

Lua

Obudziłam sie słysząc pisk mojej siostry i od razu wstałam na proste nogi i wbiegłam do jej pokoju zaspana. Zaraz po mnie wbiegł Scott oraz wujostwo, którzy zaczeli warczeć dosłownie na nic.

-Lu czemu piszczysz? A wy przestańcie warczeć.- wymamrotałam przecierając oczy zaspana.

-Moje ciało jest w tatuażach... Lu, Scott wasze też!- stwierdziła, na co spojrzałam na nią, na siebie i Scott'a.

-To nie tatuaże!- uśmiechnęła sie ciocia.

-To znaczenia.- weschnęłam z uśmiechem.- Ale.. jak?

-Dojdziemy do tego później, a teraz zbierać sie do szkoły.- powiedział wujek i rozeszlimy się do swoich pokoi.

Pierwsze co zrobiłam to podeszłam do szafy i wzięłam pierwsze lepsze ubrania. Weszłam do łazienki, w ktorej odbyłam swoją poranną rutynę i przebrałam się w ciuchy. Okazało się, że wybrałam sobie szarą jeansową spódniczkę i granatowy sweterek, który lekko odsłania moje ramiona.

Uśmiechnęłam się lekko widząc, że moja klatka piersiowa wygląda jakby nic nigdy na niej nie było oraz zauważając znaczenie pod lewym obojczykiem. Rozczesałam moje włosy, by po chwili lekko je rozczochrać oraz zawiązać na nich moją ulubioną, czarną bandanę.

Wróciłam do pokoju i zaczęłam ścielić łóżko. W pewnym momencie zauważyłam coś na stoliku nocnym, a mianowicie mój medalion, pierścionek oraz karteczkę. Przeczytałam jej zawartość i nie mogłam uwierzyć w to co widzę.

-Ciociu!- zawołałam zabierając biżuterię oraz karteczkę i wybiegłam z pokoju, kierując się do kuchnii, w której jak co ranek krzątała się ciocia.

-Co tam skarbie?- zapytała nawet nie spoglądając w moją stronę.

-Zoe bez niczyjej wiedzy chodziła po Shadows Town, bo wątpię, żeby przepuściła taką okazję.- powiedziałam i położyłam na blacie rzeczy.- Nie zdejmowałam pierścionka.

-Czekaj, ale czemu wzięłaś swój medalion? Jest zepsuty.- zmarszczyła brwi.

-Był na moim stoliku nocnym, a na karteczce pisze "Nie ma za co". Ona mogła go naprawić!- stwierdziłam.

-Cóż, nie zrobiłaby ci krzywdy, więc sprawdźmy twoją teorię.- weschnęła.

Założyłam swój medalion na szyję i zaczął świecić. Czułam jak moc przepływa przez moje żyły i mimowolnie warknęłam, przez co moje oczy wraz z medalionem się zaświeciły i ukazałam kły. Uśmiechnęłam się i przejechałam językiem po zębach.

-Jak ja tęskniłam za moimi kłami.- cały czas się uśmiechałam.

-Dobrze sie czujesz?- zapytała i położyła mi dłoń na ramieniu.

-Doskonale.- przyznałam szczerze i cmoknęłam ciocię w policzek, by po chwili wyjść z pomieszczenia, zabierając ze sobą pierścionek i karteczkę.

Wróciłam do pokoju, w którym odłożyłam pierścionek do szkatułki a karteczkę wyrzuciłam do kosza.

Na nogi założyłam czarne botki na dość niskim obcacie, bo miał tylko 5 cm, a o czym zapomniałam wcześniej. Również spakowałam się do szkoły.

*time skip, szkoła*
(Yup, nie chce mi się dalej rozpisywać na niepotrzebne tematy, więc przejdźmy do głównej akcji~ Autorka)

Właśnie siedziałam w szkolnej bibliotece i odrabiałam lekcje, czekając na Lunę, która przyszła po jakąś książkę. W pewnym momencie poczułam na sobie wzrok pary oczu i jak jakaś wilczyca wyrywa mi kartkę z zeszytu z pracą domową oraz włożyła ją sobie do ust. Weschnęłam i wstałam z miejsca odwracając się w jej stronę, była odrobine niższa odemnie, gdzieś wzrostu Luny, miała dwa koki na głowie w różnych kolorach i była nawet słodka.

One for All ~ Willa Lykensen ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz