Obiecałam, wstawiłam i już niczego wam obiecywać nie będe 😂😂
Ja już sama nie wierze co ja tu napisałam xd
Lua
Otarłam wymuszoną łzę z pod oka i odeszłam, zostawiając Zed'a samego w Bezpieczym Pokoju Zombie. Zaraz po chemii spotkałam się z nim, aby zerwać. Trzeba przyznać, że dość długo się zeszło, bo zostały tylko pięć minut do lekcji. Po chwili byłam w łazience, gdzie czekała na mnie Luna.
-Żebyś ty widziała jego minę!- wybuchłam śmiechem i weszłam do jednej z kabin, a Luna do kabiny obok oraz od razu zdjęłam perukę, ale najpiew zamieniłyśmy się plecakami.
-Mam nadzieję, że zachowywałaś sie jak ja.- powiedziała i jestem pewna, że wywróciła oczami.
-Nawet sie popłakałam.- prychnęłam i złapałam ciuchy, które przeleciały przez górę, by następnie odrzucić jej ciuchy.
- Tyle dobrego, że umiesz płakać na zawołanie. A co powiedziałaś?- zapytała w momencie w którym wyszłyśmy z kabin. Zaraz po tym jak oddała mi mój nóż, wsadziłam go do kieszeni.
-Że to nie było to, że jest ktoś inny i jak bardzo chce, żeby była między wami przyjaźń bla bla bla.- wzruszyłam ramionami wyjmując paletę do cieni z jasnymi i ciemnymi cieniami, dwa pędzelki, dwa lusterka, eye liner i pomadkę w kolorze nude.
-Mhm to dobrze..- stwierdziła i zaczęłyśmy malować swoje oczy. Ja w kolorach ciemnego fioletu i czarnego, a Luna w odcieniach różu.
-To była nasza ostatnia zamiana w całym życiu.- wymamrotałam malując usta zaraz po tym jak skończyłam z oczami.
-Definitywnie.- zaśmiała się i zabrała mi pomadkę.
-Czas na angielski.- oznajmiłam zbierając kosmetyki do kosmetyczki, którą wsadziłam spowrotem do plecaka i wyszłyśmy z łazienki.
-A my nie mamy przypadkiem teraz historii?- zmarszczyła brwi, a ja się rozejrzałam po korytarzu i uśmiechnęłam się pod nosem zauważając części watahy, a w śród nich Willę.
-Bez różnicy.. powiedz, że źle się czułam!- stwierdziłam i ruszyłam w przeciwną strone, niż ona.
-Lua!- krzykneła za mną, na co tylko się odwróciłam i spojrzałam na nią błagalnie.- Ugh okey, idź!
-Dziękuję!- okrzyknęłam i ruszyłam w stronę innej części szkoły.- Hej wam!- zawołałam kiedy znalazłam się obok watahy.
-Hey Lua, a ty teraz nie masz treningu?- zmarszyła brwi Wynter, a Willa tylko prychnęła pod nosem.
Coś ty do cholery zrobiła Luna? Najwidoczniej ostrzeżenie nie pomogło.
-Nie, mam angielski... lub historię, nie wiem, ale na pewno treningu dzisiaj nie mam.- wzruszyłam ramionami.
-W takim razie co tu robisz?- przekrzywiła lekko głowę w bok, mate mojego kuzyna.
-Chciałam tylko powiedzieć, witaj w rodzinie!- uśmiechnęłam się, a ona się lekko zarumieniła i spuściła głowę uśmiechając się.- Iii chciałam porozmawiać z pewną panią, więc ją wam porywam i nie przyjmuje słowa sprzeciwu.- stwierdziłam i chwyciłam Willę za rękę, by następnie pociągnąć ją w stronę jeszcze innego korytarza i wciągnąć ją do kolejnego Bezpiecznego Pokoju Zombie, których jest tu masa i którego drzwi po naszym wejściu się zamknęły.
-Więc teraz nagle chcesz rozmawiać i nie masz treningu, co takiego się zmieniło?- zapytała przesłodzonym głosem widoczne wkurzona.
-Osoby, ale ty najwidoczniej tego nie zauważyłaś.- pokręciłam głową rozbawiona i usiadłam nawet nie wiem czym, ale wygląda jak coś na czym się kładzie osoby na badaniu. - Chyba cię muszę zabrać na badania wzroku.
-O czym ty mówisz?- zmarszczyła brwi i najwidoczniej troche się uspokoiła.
-Chyba zapomniałaś, że mam bliźniaczke, która wygląda dokładnie jak ja i mamy bardzo podobne głosy, a ja najwidoczniej zapomniałam ci wspomnieć o naszej dzisiejszej zamiance.- przyznałam drapiąc się po karku.
-To się często zdarza?- zapytała i spojrzała na mój nadgarstek, na który również spojrzałam i dostrzegłam na nim różowe branzoletki siostry, które najwidoczniej zapomniałam zdjąć.
-Czasem, ale to był ostatni raz, ona po prostu nie nadaje się do zrywania, ranieniu czyichś uczuć i tego typu rzeczy.- wzruszyłam ramionami zdejmując branzoletki i schowałam je do plecaka.- No i nie ma obcji, że jeszcze raz ubiorę się na różowo.
-Nie wyglądałaś najgorzej.- uśmiechnęła się pod nosem, a ja spojrzałam na nią z szokowana.
-Kiedy ty mnie niby dzisiaj widziałaś w różowym?- zapytałam celując w nią oskarżycielsko palcem.
-Kiedy szłaś gdzieś z tym zombie, trzeba przyznać, że Wyatt się troche zdenerwował, dobra troche bardziej niż troche.- zaśmiała się na co się uśmiechnęłam.
-Uświadomimy go o tej zamiance, czy nie? Bo raczej wypadałoby go poinformować, że cokolwiek takiego miało miejsce.- przyznałam.
-Nah, będzie żył w niewiedzy.- machnęła lekceważąco ręką.- Najwyżej Luna mu o tym powie.
-Podoba mi się twój tok myślenia.- stwierdziłam uśmiechając się.
-Tylko to ci sie podoba?- uniosła brwi uśmiechając się pod nosem.
-Wiesz.. masz ładne oczy.. i całkiem niezłe włosy.- zaśmiałam się delikatnie, a jej uśmiech się poszerzył.
-Mam najlepsze włosy na świecie.- prychnęła i odrzuciła swoje włosy do tyłu.
-Mhm, oczywiście zaraz po mnie.- pokazałam jej język i znowu się zaśmiałam, na co ona tylko pochyliła się nademną i oparła dłonie po obu stronach moich nóg.
-Nikt nie ma lepszych włosów odemne, nawet ty.- spojrzała na mnie w "groźny" sposób.
-Nawet ja?- mruknęłam.
-Mhm, nawet ty, zapamiętaj to sobie.- również mruknęła.
-Hmm a wiesz, że jest taka jedna dziewczyna w Komeo, która jednak ma lepsze od ciebie włosy?- uśmiechnęłam się złośliwie, a ta warknęła i nie, nie chodziło tu już o włosy. Ktoś tu jest zazdrosny.- Na prawdę, świetnie podkreślają jej niesamowitą urodę i..- nie dane było mi dalej ją drażnić i słuchać jak warczy z każdym kolejnym słowem, bo postanowiła to przewać tak jak to zrobiła przy wodospadzie. Czyli pocałowała mnie, już któryś raz tego dnia.
Uśmiechnęłam przez pocałunek starając się nie zaśmiać, a następnie przyciągnęłam ją bliżej siebie i odwzajemniłam go. Po dłuższej chwili jednak nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem zaraz po tym jak sie od niej oderwałam. Dziwna mina Willi nie poprawiała sprawy, a wręcz przeciwnie, przez nią śmiałam się jeszcze bardziej.
-Co jest z tobą nie tak?- spojrzała na mnie jak na idiotkę i już chciałam jej coś odpowiedzieć, ale śmiałam się jeszcze bardziej i ledwo łapałam powietrze, a na moich dolnych powiekach pojawiły się łzy, które otarłam.- Wdech i wydech, bo jeszcze mi tu odlecisz.- próbowała mnie uspokoić, na co wzięłam głębszy wdech i znowu zaczęłam się śmiać.- Co cie tak śmieszy?
Na jej słowa próbowałam coś odpowiedzieć, ale nie udało się i tylko machnęłam ręką, na co i ona zaczęła się śmiać. Oparłam czoło na jej ramieniu, a ona na moim.
-Ey wiecie może..- usłyszałam jak Luna weszła do pomieszczenia, ale nie dokończyła widząc nasz stan.- To ja wam nie będę przeszkadzać..- stwierdziła i wyszła, a ja już w głowie miałam jej mine.
I tak sie obie śmiałyśmy, całkowicie bez powodu, przez następne pare minut, prawie nie oddychając przez śmiech i w międzyczasie próbując coś powiedzieć, co brzmiało raczej jak hamujący pociąg lub czajnik, niż słowa.
Uprzedzając wasze pytania, ni chuja nie wiem kiedy next😂 w tym tygodniu na pewno nie
CZYTASZ
One for All ~ Willa Lykensen ✓
Hayran KurguLua i Luna Wells, Bliźniaczki, które od dziecka miały pod górkę Utrata rodziców, oddalenie ich od watahy i ich przyjaciół, przeprowadzki, problemy z medalionami, misja która była im przeznaczona jeszcze kilkanaście pokoleń przed nimi I to wszystko...