15

56 6 15
                                    

Ogl to ten rozdział na którym krok zaczyna mieć 3 metry albo i nawet 10xd
No nwm jak wam, ale ja jestem w ciul zadowolona z tego rozdziału hah

Lua

Około północy, może kilka minut po niej znalazłam się przy wodospadzie. Przy tym samym, przy którym spotkałam się z jak sie okazuje, na prawdę moim wujkiem. Cóż, o tym dowiedziałam się podczas długiej rozmowy z ciocią i troche mi głupio, że tak na niego naskoczyłam. No, ale w swojej obronie musze dodać, że nie miałam o niczym pojęcia!

Tak jak podejrzewałam, nikt ze stada nie kręcił się w tej okolicy na moje szczęście.

Stanęłam na początku molo i uśmiechnęłam się pod nosem. Jako, że moje włosy były białe a cera bardzo jasna, byłam bardzo widoczna w ciemnościach, dlatego też miałam kaptur od bluzy na głowie, a ręce w kieszeniach.

Zmarszczyłam brwi słysząc szelest krzaków za mną. Nie byłoby to dziwne, gdyby nie to, że wiatr nie wiał i usłyszałam kroki. W kieszeni wymacałam mój karambit i chwyciłam go mocno. Odwróciłam się i zamachnęłam się, w celu rzuceniu go w tą osobę, ale w ostatniej chwili powstrzymałam się, kiedy spojrzałam w oczy tej osoby.

-Gdyby nie to, że rozpoznałam te oczy, oberwałabyś tym w ramie, więc sie lepiej nie skradaj.- ostrzegłam i obróciłam nożem w ręce, by następnie schować go do kieszeni i usiadłam po turecku na drewnie.

-Zawsze masz te noże ze sobą?- zapytała podchodząc i usiadła obok mnie, również po turecku.

-Tylko jak jestem zdenerwowana, durny nawyk z przed kilku lat.- wzruszyłam ramionami i zdjęłam z głowy kaptur.

-Słuchaj.. to wydarzyło się wcześniej..- zaczęła niepewnie Willa.

"Zrób to po swojemu" przypomniały mi się w tej chwili słowa cioci. Po mojemu, czyli szybko i skutecznie, ale przemyślanie. W tym przypadku jebać drugą część zdania.

-Ja tego chce.- przerwałam jej, wpatrując się w księżyc, a następnie w jej oczy, a ona spojrzała na mnie z szeroko otwartymi oczami.- To trochę pojebane, bo nie widziałyśmy się trochę ponad 14 lat, myśleliście, że nie żyjemy i w gruncie rzeczy prawie nic o sobie nie wiemy, ale zawsze można to zmienić, no nie?- mówiłam szybko i degustykując rękoma.- Mimo wszystko, ja tego chce i zrozumiem jeśli ty nie jesteś gotowa lub tego nie chc..- nie dokończyłam, bo mi przerwała.

-Oh przestań w końcu gadać!- wywróciła oczami, by następnie wbić mi się w usta i położyła swoje dłonie na moim karku.

Mruknęłam zdziwiona, ale oddałam pocałunek jednocześnie zamykając oczy. Położyłam dłoń na jej policzku, który zaczęłam gładzić kciukiem, przez co Willa uśmiechnęła przez pocałunek.

-Czyli też tego chcesz?- zapytałam kiedy się od siebie oderwałyśmy, a moja dłoń opadła na jej kolano, a ona się na swoich dłoniach oparła.

-Czy ta odpowiedź ci nie wystarczyła?- spojrzała na mnie kpiąco, a ja się zaśmiałam.

-Może troszeczkę?- droczyłam się, na co wywróciła oczami z delikatnym uśmiechem.

*ranek*

-Czemu ja sie na to zgodziłam?- warknełam pod nosem i poprawiłam materiał sweterka.

-To proste, bo mnie kochasz.- zaśmiała się pod nosem Luna.

-Jeszcze czego.- prychnęłam, wywracając oczami.

Ja i ciocia wczoraj podczas długiej rozmowy, doszłyśmy do wniosku, że nie ma opcji, że Luna sama da radę zerwać z Zed'em, na co ona oczywiście sie oburzyła, ale błagam was, ona też to wie. Z tego powodu ja robie to za nią, dzięki temu że byłyśmy dosłownie identycznie, a nasze głosy prawie się nie różniły nie było za dużego problemu.

Przez różnice w długościach naszych włosach musiałyśmy mieć peruki, ja z dłuższymi włosami, a Luna z krótkimi.
Mam na sobie luźny różowy sweterek, białą spódnicę w stylu "Wrap Skirt" sięgającą do połowy uda, jakieś białe skarpetki do połowy łydki z jakąś falbanką i różowe buty sportowe. Do tego jakieś branzoletki.

-Wyglądam jak jedna z lalek Sierry.- warknęłam.

-A ja jakbym szła na pogrzeb.- prychnęła. Luna ma na sobie czarne jeansy z dziurami na kolanach i wysokim stanem, ciemno fioletowy top, czarną jeansową kurtkę oraz ciemno szare botki.

-Oh błagam, wyglądasz dobrze w przeciwieństwie do mnie.- wywróciłam oczami.- Minie jedna lekcja, zrywam z nim i przebieramy sie, bo nie ma obcji, że będe w tym cały dzień.

-Ajj znowu sie nie wyspałaś czy jak? Wredna sie robisz.- szturchnęła mnie, na co warknęłam.

-Po pierwsze, zawsze jestem wredna.- znowu wyróciłam oczami.- Po drugie, nie spałam całą noc.- mruknęłam i przeszłyśmy przez próg szkoły.

Cóż, razem z Willą siedziałyśmy do trzeciej nad ranem, a potem kiedy wróciłam do domu zajmowałam się Sierrą. Kiedy szłam do swojego pokoju, jak zawsze zajrzałam do jej pokoju i tak się złożyło, że akurat obudziła się z kolejnego koszmaru. Chyba po dwóch godzinach próby jej uspania, wzięłam ją na ręce i zrobiłam godzinny spacerek po Shadows Town i po lesie. Kiedy nareszcie zasneła czuwałam przy niej aż do momentu, w którym ciocia dała mi opierdziel, bo mogłam przecież ją obudzić.

-Ty sie kiedyś wykończysz.- weschnęła wywracając oczami.

-Ale ze świadomością, że zrobiłam cokolwiek dobrego.- wzruszyłam ramionami.- I jeszcze jedno.- złapałam ją za łokieć, kiedy chciała odejść w stronę mojej szafki i pociągnęłam ją z dala od wzroku uczniów.

-Hm?- zmarszczyła brwi.

-Najpierw to..- wymamrotałam i z jej plecaka wyjęłam jeden z moich karambitów i wsadziłam go do przedniej kieszonki jeansów, które miała na sobie.- Nawet nie próbuj go wyciągać, ma tam po prostu być.- ostrzegłam ją.- A po drugie, nie zbliżaj się do Zed'a i nikogo innego, który mógłby nas rozpoznać po medalionach.- mówiąc to, schowałam swój za materiał swetra.

-Jasne, a ty spróbuj nie zacząć sie śmiać podczas zerwania.- poklepała mnie po ramieniu i chciała odejść, ale znowu ją zatrzymałam.

-Od Willi też masz sie trzymać z daleka, najlepiej unikaj jej jak srebra i trzymaj 5 metrów odstępu.- wywarczałam i odeszłam w stronę jej szafki.

-Hej Lunaa! Gotowa na sprawdzian z Chemii? Bo ja całkowicie nie, ale ty na pewno bo miałaś pomoc Luy, a sama mówiłaś, że jest z niej niesamowita.- doskoczyła do mnie jakaś dziewczyna, która ma chemię i pare innych przedmiotów z moją bliźniaczką.

-Hej, oczywiście, że jestem!- uśmiechnęłam się najbardziej naturalne i szczerze jak umiem, ale jednak był to wymuszony uśmiech.
Ja nawet nie znam imienia tej dziewczyny!

One for All ~ Willa Lykensen ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz