Burak i ucieczka

482 43 38
                                    

Chim wpakował się do samochodu Jina i kolumna z kookiem na czele ruszyła za miasto.

Po dwóch godzinach dotarli do celu, a Jeon nie był jedyną osobą, która miała znaleźć się na pace tira. Park miał do niego dołączyć by od razu otworzyć sejf.
-Wszyscy gotowi?- Suga podczepił się już pod pojazd i czekał na znak.

- Gotowi. - Jeon jako pierwszy wszedł na tira, by bezpiecznie pomóc się przedostać Jiminowi.

Park założył plecak po czym przez szyberdach dostał się na maskę samochodu. Wystrzelił stalową linkę w drzwi tira i złapał się grilla od Jeepa kiedy Jin zahamował gwałtownie wyrywając zamknięcie. Jimin schylił się by nie dostać w głowę po czym przeskoczył do wnętrza.  Po chwili Jin jechał już tyłem czekając na ładunek.
Park zabrał się do roboty. Tym razem musiał działać o wiele szybciej. Miał do otwarcia dwie pary drzwi za którymi znajdowała się gotówka. Dużo gotówki.

-Chim jak ci idzie?- Nam jechał tym razem na tyle.

-Jakoś...Cholera.- podpiął laptop i zaczął łamać zapory.

-Zajmę się drugim transportem. Kook pilnuj go. Macie wrócić obaj.- Hobi podpiął się pod pierwszego tira, a Tae wskoczył do szoferki.

Przez ten czas, Jeon przygotowywał miejsce do załadunku.
- Jak ci idzie Chim?

-Daj mi się skupić...- wymamrotał. A chłopaki parsknęli śmiechem.

-Chyba nie zadowoliłeś go wystarczająco Jeon. Teraz będzie niemiły.- Zażartował Tae.

-Następnym razem bądź lepszy. Dziewicy nie zadowolić...Wstydź się.- Nam zaczął mu dokuczać.

-Coś ci kurwa nie odpowiada w tym, że Kook był jego pierwszym? - Jin warknął stając w obronie Blondyna.

Wszyscy tak bardzo zajęli się rozmową, że nikt nie zwracał uwagi na to, że Chim przerzucił już pieniądze z pierwszego ukrytego pomieszczenia i kierował się do drugiego na tyłach przyczepy tira.

-Jasne, że nie skarbie.- Lider wytłumaczył się.

-Panienki...- Suga przerwał.- Co u małego? Nie odzywa się jak go wołam.

- Wsztstko okej, pilnuje go. - Jeon patrzył jak blondyn sprawnie przerzuca pieniądze i zaraz samemu się za to zabrał. - Bierz się za drugi sejf.

-Podpiąłem laptop. Czekam aż firewall puści. - westchnął.- Potrzebuje lepszego sprzętu.

- Nie mamy pieniędzy, musisz robić na tym.

-Sam sobie kupię buraku.- wszyscy słyszeli i mieli ochotę wyśmiać czarnowłosego.- Gotowe - Otworzył drugi sejf i zaczął pakować pieniądze do toreb i rzucał w stronę Jeona. - Bierz to, a ja idę dalej.- wyminął go po czym złapał się boku pojazdu i zaczął wspinać się na górę. Chwilę później biegł po dachu i przeskakiwał z jednego tira na drugiego trzymając swój sprzęt w plecaku.

Kook uśmiechnął się  pod nosem widząc jak dobrze sobie radzi blondyn. Sam powyciągał resztę i zaraz znalazł się przy nim.

Chim szczepił ze sobą dwa pojazdy i założył ładunki wybuchowe. Chwilę później dostał się do środka. - Buraku pośpiesz się. - wciągnął go do pojazdu i uśmiechnął się po czym wyłączył ich mikrofony i wpił się gwałtownie w jego usta.

- Ktoś tu jest niegrzeczny... - Zaśmiał się, oddając pocałunki.

-Tylko dlatego, że mi się spodobało. Więc to twoja wina. - zrobił mu malinkę na szyi tuż obok tej, którą zrobił mu wcześniej po czym oderwał się od niego i włączył mikrofon biorąc się za robotę.

Leather Jacket || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz