Twarde Lądowanie

129 13 16
                                    

Jeon złapał Jimina za dłoń po czym obaj ruszyli na dół.
- Pojedziesz z Jinem?-Kook uśmiechnął się lekko gładząc cienką i delikatną skórę kciukiem. Ten gest miał uspokoić chyba jego samego.

-Tak. Jest całkiem miły ale pyta o dziwne rzeczy.- Parka nadal to krępował mimo, że spędził już sporo czasu w towarzystwie tych mężczyzn.

- Nie reaguj. On jest dziwny. - W końcu wyszli przed budynek. Jeon ostatni raz spojrzał na chłopaka po czym ucałował jego czoło. Nim wsiadł na motor puścił mu zalotne oczko.

Jimin zarumienił się soczyście. Sam nie wiedział dlaczego reaguje w ten sposób. A może jednak wciąż okłamywał sam siebie?

-O, nasza blondi wróciła.- Hobi potargał mu włosy po czym zajął miejsce na swoim motorze.

-Jednak jesteś?- Jin pociągnął go do samochodu. Chwilę później ruszyli. Jimin nie ukrywał, że czuł się przy nich jak dzieciak jednak właśnie takiego grał. Nastolatka zagubionego w życiu. Wszystko męczyło go już co raz bardziej.

Jeon jechał przodem, zmierzając prosto do rządowego magazynu, gdzie trzymali broń. Zostawił motor i przesiadł się do samochodu
- Wszyscy gotowi?

Tym razem jednak Jimin nie poinformował nikogo o akcji. Odwołał też zeznanie o napadzie na hangar mówiąc, że ekipa zrezygnowała gdyż uznali to za trudne i miał zamiar zapewnić im alibi. Ciągle rozmyślał o tym jak zareaguje Jeon gdy się dowie przez co nie do końca potrafił się skupić.
- Na miejscu jak Zawsze.- oznajmili wszyscy z wyjątkiem Policjanta.

- Chimmy? - Spytał kolejny raz. Każdy musiał to potwierdzić.

-Tak, jasne. - odpowiedział w końcu przecierając dłonie o ubranie. Zapiął plecak.- Możemy zaczynać.

- Dobra, wchodzę. - czarnowłosy odjechał do ostatniej ciężarówki i przypiął motor, wskakując na nią.

Po chwili Blondyn po raz kolejny biegał i skakał po pojazdach.

-Jungkook nadal chcesz oddać Chima? Bo jak tak na niego patrzę...- Suga odezwał się po chwili przez krótkofalówkę.

- Nie, jest mój. - Zaśmiał się, wytwarzając drzwi i wchodząc do środka. - Chim, tu jest sejf, musisz przyjść.

-A jeszcze niedawno mówiłeś, że jest denerwujący.- wtrącił się Nam.

-Halo, ja tu ciągle jestem.- Chim fuknął do słuchawki po czym ustał tuż za Kookiem.

- Właśnie, zamknąć się. - nieco rozbawiony chłopak okazał policjantowi sejf i odsunął się na bok.

-Pomożesz mi?- zapytał młodszego. - To ten sam rodzaj, który otwierałem u was. Potrzebuję kogoś kto szybko rusza palcami.- Patrzył na niego intensywnie.

- Jestem szybki. - ten w odpowiedzi poruszył brwiami i podszedł do sejfu. - Mów co mam robić.

-Będziesz obracał pokrętłem ale musisz je zatrzymać od razu jak ci powiem. To ustrojstwo jest takie tępe, a ty masz dużo siły.

-Tylko nie pieprzcie  się tam bo będzie was słychać bardziej niż w domu.- Jin zaczął się śmiać.

- Mordy! I Skupić się na zadaniu. - Zaczął ruszać pokrętłem tak jak został o to poproszony, czekając aż Jimin da mu znak.

Chim słuchał kliknięcia w słuchawkach stetoskopu.
-Stop!- Kook od razu zatrzymał pokrętło. - Teraz w lewo.- Zajęło im to razem o wiele krócej.

- I jest... Dobra... - Jeoan wyjął z sejfu pieniądze, które schował do torby i założył ją na ramię. - Spadamy.

-Kook, a co z tym? - Park z wnętrza wyjął czarny woreczek. -I tym?- wyjął kolejny, a po chwili jeszcze trzy. Każdy z nich ważył mniej więcej po pół kilograma.

Leather Jacket || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz