Dom

665 63 52
                                    

- Znam kogoś kto Cię obejrzy, bo chyba nie chcesz żebym to był ja, co?

-Wolę już umrzeć. Sorry Autostrado.Nie mam zaufania do facetów. - patrzył na niego iskrzącymi oczkami.

Jeon podniósł się i zadzwonił do siostry, która miała zaraz przyjechać.
- Nie musisz już się tak rzucać. - Poklepał go po głowie.

-Au!- specjalnie pisnął zbyt głośno.

- Zaraz będzie moja siostra, zobaczy co z Tobą. - Usiadł obok, patrząc na niego.

-Mhm...-  Chim otulił się ciepłym materiałem. Musiał przygotować się na bycie małą Kluską. Po kilkunastu minutach dało się słyszeć pukanie do drzwi.

Jungkook poszedł otworzyć, a do mieszkania zaraz weszła piękna dziewczyna o miłej twarzy, która od razu podeszła do chłopaka.
- Hej... - Uśmiechnęła się do niego. - Jestem Tzuyu.

Park spojrzał na nią zza zasłony rzęs.- Hej.- uśmiechnął się jak na klusie przystało i wyciągnął w jej stronę małą łapkę.

- Jaki on jest uroczy. - Spojrzała na brata i złapała rączkę. - Obejrzę Cię, dobrze? Zobaczymy czy nic ci nie zrobili. - Jej głos był bardzo przyjazny i troskliwy, a usta non stop się uśmiechały.

-Dobrze.- powoli odkrył koc.- A nie będziesz tak na mnie krzyczeć jak on?- zapytał cicho. W końcu Jeon nawet jak nie krzyczał to i tak mówił głośno i niezbyt przyjaznym tonem.  Łatwo było pomylić.

- Krzyczysz na tego biedaka? - Spojrzała z wyrzutem na brata.

- Wkurwiający jest! I też krzyczy!

-Chim nie krzyczy.- policjant spuścił główkę w dół i bawił się palcami. - Ale ja jestem tylko nagrodą to znaczy, że on może. Bo tamten pan powiedział, że mnie mu odda specjalnie żeby się ze mną męczył.- mówił smutny. - I mówił, że możecie mnie nawet zabić, a ja nie chcę. - zmusił się do tego by w czekoladowych oczach zalśniły łzy. - A ty mnie nie zabijesz prawda? - złapał blondynkę za dłoń.

- Pewnie, że nie słoneczko. - Objęła go ostrożnie i Pocałowała w czoło. - Jesteś chłopcem, nie nagrodą i zasługujesz na takie samo życie jak wszyscy. Jungkook już nie będzie na Ciebie krzyczał, obiecuje.

-Tak?- ucieszył się i zaklaskał w łapki. Sam przed sobą musiał przyznać, że jest uroczy. A tak tego nienawidził i tyle razy przeklinał matkę za to, że się w nią wdał. -A ty naprawdę jesteś jego siostra? Bo jesteś taka ładna i miła, a Autostrada nie. - nachylił się trochę do przodu.- On w nocy mamrocze zaklęci. - szepnął. Tak naprawdę miał na myśli chrapanie.

- Autostrada? - dziewczyna zaśmiała się i odkryła chłopca, macając go, by sprawdzić gdzie jest jakieś uszkodzenie. - Jungkook nie jest zły. Tylko udaje. - Szepnęła, kierdy tamten wyszedł do kuchni, żeby nie krępować Jimina.

-No bo mi nie powiedział jak ma na imię, a jest taki wysoki i ma nogi jak słupy to jest Autostradą.- pozwolił by dziewczyna zdjęła jego, a w zasadzie Jeona bluzę. Pokazał jej swoje szczupłe jednak umięśnione ciało pokryte siniakami i zadrapaniami. Z prawej strony miał tatuaż składający się z chińskich liter.

- A ty? Jak masz na imię? - sprawdzała kolejne elementy jego ciała, aż w końcu okryła go kocem by nie zmarł.

-Chim. Ale możesz mówić ChimChim.- uśmiechnął się tak, że jego oczy zamieniły się w dwie kreseczki. Miał ochotę się zrzygać tą słodyczą.

- Dobrze ChimChim. Poczekasz tu sekundę? - wstała i poszła do Jeona, który był w trakcie opróżniania butelki piwa. - Nie może zostać na tej niewygodnej sofie.

Leather Jacket || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz