Jungkook podał mu bluzę i zaniósł sejf do garażu, żeby zaraz znowu grzebać przy motorze.
Jimin w tym czasie pracował nad sejfem. Małym ale pełnym zabezpieczeń. Jeżeli przerwał by rdzeń od razu właściciel dostanie ich lokalizację. - Co jest w środku?
- Nie twoja sprawa. - Mruknął, dokręcając śrubę.
-A mam ci to otworzyć czy powiadomić właściciela gdzie jesteśmy?- przekrzywił główkę na bok po czym podszedł do niego.- To tajemnica?
- Coś ważnego, tyle niech ci wystarczy.
-Dobra. Ale masz iść ze mną na mięso. Tam gdzie mnie ostatnio zostawiłeś. Ty wiesz, że to w chuj niemiłe jak tak kogoś zostawiasz? Też cię kiedyś zostawię i będzie ci źle. Tak smutno jak jeszcze nigdy.- żaden z nich nie wiedział, że kiedyś może się to spełnić.
- Ostatnio tam widziałem gliny, dlatego poszedłem. Jak ich nie będzie to zostanę.
-Jak będziesz przed nimi uciekał to w końcu sam do nich przyjdziesz.- odwrócił się do sejfu po czym odłączył go od laptopa i zrzucił z blatu. - Gotowe.- powiedział kiedy drzwiczki się uchyliły, a ze środka wypłynęła woda.- Teraz tylko potrzebuje stetoskopu.
- Nie mam, pojadę później. Jutro zostaniesz sam, jadę na akcję. - Każda akcja mogła skończyć się tym, że nie wróci. Do tego miał najbardziej niebezpieczne zadania, jednak nie mógłby powierzyć ich nikomu innemu.
-Um...No-no okej.- spuścił głowę.- To ja może...Już pójdę? Nie będę ci przeszkadzał.- podszedł do blatu by zabrać swoją własność.
- Czemu jesteś smutny? - Spojrzał się na niego, nie rozumiejąc.
-Nie jestem. Niby z jakiego powodu?
- Nie wiem. - Podniósł się i podszedł do niego, głaszcząc szczupłe ramiona blondyna.
-A nie mogę iść jutro do szkoły? - w końcu musiał zjawić się w pracy.- Już mnie mniej boli. - zaczął bawić się palcami.
- Jeszcze zostań, dobrze? Jeszcze jeden dzień i pójdziesz.
Westchnął cicho. Czuł się przy nim naprawdę jak dziecko. Przytłaczał go swoim męstwem pomimo, że to on był starszy.-Ugh!- tupnął nogą przez co wyglądał bardzo uroczo.
- Ejejej... Kto jest taki niegrzeczny? - Podniósł jego brodę i pogłaskał policzek kciukiem.
-Ty.- uderzył go piąstką w klatkę piersiową jednak zrobił to naprawdę lekko. Przymknął oczy.
- O widzisz? Nie masz siły. - Złapał go pod pachami i wziął na ręce. - Idziemy Cię położyć.
-Ale ja jestem głodny.- wtulił się w niego. Pasowało mu to. Mógł by się nim zajmować. Szkoda tylko, że jest kryminalistą.
Zawrócił na pięcie do kuchni i posadził go na blacie
- Na co masz ochotę?-Jak jesteś miły to jesteś fajny.- zaczął machać nogami.- Nie wiem. Cokolwiek co jest dobre.
- Emmm... dzięki. - Zaśmiał się i wyjął rzeczy na tosty. - Może być?
-Tak. Ale bez szynki dobrze? Bo jest niedobra. - zabrał karton soku i nalał sobie do szklanki. Dlaczego to akurat jego wysłali do akurat tego zadania? Bo co? Bo jest niski? Życie jest niesprawiedliwe.
- Yhym... - Zrobił mu dwa tosty i polał obok keczup, zaraz mu podając.
-Smacznego.- Chim powiedział sam do siebie.
- A dziękuję.- wgryzł się w gorące pieczywo i jęknął. Uwielbiał jeść.

CZYTASZ
Leather Jacket || Jikook
FanfictionCzy policjant i gangster mogą sobie zaufać? Czy może połączyć ich coś więcej niż tylko nienawiść? Czyli gdzie Kook bierze udział w nielegalnych wyścigach, a Jimin jest jego wygraną.