Pedofil

674 61 110
                                        

Jungkook podał mu bluzę i zaniósł sejf do garażu, żeby zaraz znowu grzebać przy motorze.

Jimin w tym czasie pracował nad sejfem. Małym ale pełnym zabezpieczeń. Jeżeli przerwał by rdzeń od razu właściciel dostanie ich lokalizację. - Co jest w środku?

- Nie twoja sprawa. - Mruknął, dokręcając śrubę.

-A mam ci to otworzyć czy powiadomić właściciela gdzie jesteśmy?- przekrzywił główkę na bok po czym podszedł do niego.- To tajemnica?

- Coś ważnego, tyle niech ci wystarczy.

-Dobra. Ale masz iść ze mną na mięso. Tam gdzie mnie ostatnio zostawiłeś. Ty wiesz, że to w chuj niemiłe jak tak kogoś zostawiasz? Też cię kiedyś zostawię i będzie ci źle. Tak smutno jak jeszcze nigdy.- żaden z nich nie wiedział, że kiedyś może się to spełnić.

- Ostatnio tam widziałem gliny, dlatego poszedłem. Jak ich nie będzie to zostanę.

-Jak będziesz przed nimi uciekał to w końcu sam do nich przyjdziesz.- odwrócił się do sejfu po czym odłączył go od laptopa i zrzucił z blatu. - Gotowe.- powiedział kiedy drzwiczki się uchyliły, a ze środka wypłynęła woda.- Teraz tylko potrzebuje stetoskopu.

- Nie mam, pojadę później. Jutro zostaniesz sam, jadę na akcję. - Każda akcja mogła skończyć się tym, że nie wróci. Do tego miał najbardziej niebezpieczne zadania, jednak nie mógłby powierzyć ich nikomu innemu.

-Um...No-no okej.- spuścił głowę.- To ja może...Już pójdę? Nie będę ci  przeszkadzał.- podszedł do blatu by zabrać swoją własność.

- Czemu jesteś smutny? - Spojrzał się na niego, nie rozumiejąc.

-Nie jestem. Niby z jakiego powodu?

- Nie wiem. - Podniósł się i podszedł do niego, głaszcząc szczupłe ramiona blondyna.

-A nie mogę iść jutro do szkoły? - w końcu musiał zjawić się w pracy.- Już mnie mniej boli. - zaczął bawić się palcami.

- Jeszcze zostań, dobrze? Jeszcze jeden dzień i pójdziesz.

Westchnął cicho. Czuł się przy nim naprawdę jak dziecko. Przytłaczał go swoim męstwem pomimo, że to on był starszy.-Ugh!- tupnął nogą przez co wyglądał bardzo uroczo.

- Ejejej... Kto jest taki niegrzeczny? - Podniósł jego brodę i pogłaskał policzek kciukiem.

-Ty.- uderzył go piąstką w klatkę piersiową jednak zrobił to naprawdę lekko. Przymknął oczy.

- O widzisz? Nie masz siły. - Złapał go pod pachami i wziął na ręce. - Idziemy Cię położyć.

-Ale ja jestem głodny.- wtulił się w niego. Pasowało mu to. Mógł by się nim zajmować. Szkoda tylko, że jest kryminalistą.

Zawrócił na pięcie do kuchni i posadził go na blacie
- Na co masz ochotę?

-Jak jesteś miły to jesteś fajny.- zaczął machać nogami.- Nie wiem. Cokolwiek co jest dobre.

- Emmm... dzięki. - Zaśmiał się i wyjął rzeczy na tosty. - Może być?

-Tak. Ale bez szynki dobrze? Bo jest niedobra. - zabrał karton soku i nalał sobie do szklanki. Dlaczego to akurat jego wysłali do akurat tego zadania? Bo co? Bo jest niski? Życie jest niesprawiedliwe.

- Yhym... - Zrobił mu dwa tosty i polał obok keczup, zaraz mu podając.

-Smacznego.- Chim powiedział sam do siebie.
- A dziękuję.- wgryzł się w gorące pieczywo i jęknął. Uwielbiał jeść.

Leather Jacket || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz