Szukały jej od wielu, długich dni. Przemierzały jedną za drugą, a żadna nie przynosiła nic nowego. Każdego dnia wyrzucały swą magię na cztery strony świata, aby przyniosły im informacje o tym, gdzie jest ich siostra. Niestety bez rezultatów. Dzień za dniem posuwały się do przodu, nie myśląc, gdzie idą. Jadły, kiedy musiały. Piły, kiedy musiały. Wszystko to było bardzo monotonne. Tak jakby żyły, bo żyły. Ich plany zostały strzaskane, bo nie było ich już cztery, ale trzy.
Celem ich podróży było Srebrne Źródło, nazywane też Srebrną Krynicą. Ten, kto się z niej napił, posiadał wszelką wiedzę. Miały nadzieję odnaleźć je. Dzięki temu znałby dokładne położenie zamku oraz gdzie jest Re.
Pethane czuła się winna i, oprócz informowania o niebezpieczeństwach, nie odzywała się do nikogo. Zresztą, o czym tu mówić? Same nie chciały z nikim rozmawiać. Poświęcały czas na głębokie rozważania i modlitwy do wszystkich Bogów, a nawet przeklinanie Upadłych, co było ostatnio ich ulubionym zajęciem.
Wczoraj wkroczyły na teren pustyni Zachaki. Było to miejsce suche i śmiertelnie gorące. Na głowach miały zawinięte chusty, ale pomimo to piach dostawał się wszędzie. Miały dość tej podróży, zamartwiania się i niepewności. Chloride nie odzywała się ani słowem. Odnajdywała tylko dojścia wody i małe studnie, ale oprócz tego nie miała nic innego do robienia. Całymi dniami więc szła i nie narzekała na ból stóp, czy gorąco. Przed nimi, za nimi i po bokach rozlegała się wielka pustynia i nie zapowiadało się w najbliższym czasie, aby się to zmieniło. Pogo chciała wierzyć, że jej siostrze nic nie jest, ale z każdym dniem jej wiara słabła i słabła. One zresztą też traciły siły. Gdy słońce sięgnęło zenitu, one siedziały na otwartej przestrzeni i nie zwracały uwagi na gorąco. Woda się kończyła, jedzenie się kończyło. Jak okiem sięgnąć, tylko piach i żar. Nic ciekawego. Jedynym wyjściem wydawało się przeskakiwanie, ale bały się, że stracą zbyt dużo mocy. W ostateczności były gotowe na każdą ewentualność. Nawet gdyby oznaczało to wyczerpanie i wielogodzinne odpoczywanie po udanym przejściu.
Co Matka sobie myślała, tworząc to miejsce? Możliwe że była wtedy zła lub nawet wściekła. Legendy głosiły, że to Księżyc ją tak rozzłościł swą nieobecnością przy wschodzie słońca, przez co noc nie zapadła przez miesiąc. Te ziemie już wcześniej były suche, ale po tak długim czasie zostały z nich tylko piasek i gdzieniegdzie źdźbła trawy.
Nie wynajęły żadnych osłów ani wielbłądów, wiedziały bowiem, że zwierzęta zbyt bardzo by się zmęczyły. Ich jedynym pocieszeniem były kości Peth, które nieustannie pokazywały krótszy czas do celu. Nie było to jednak miejsce na świętowanie. Nie było czasu na nic. Tylko podróż i podróż.
***
Po kilku godzinach wędrówki, w oddali zamajaczyły jasne światła. Nie mogły być to gwiazdy, bo były one już dawno widoczne. Te były większe i jaśniejsze.
Pogo odwróciła się w stronę przyjaciółek i dostrzegła, że one również patrzą na to samo. Na ich twarzach było widać zdumienie i zaskoczenie wywołane prawdopodobnie tym, że już dawno nie widziały żadnej osady. Nie chciała, aby zobaczyły, jak się na nie patrzy i szybko odwróciła głowę. Zabolało. Pomasowała kark i zawołała do towarzyszek:
— Zatrzymamy się tam na noc, a jutro pójdziemy dalej! — Po czym żwawo ruszyła przed siebie. Popatrzyły się na siebie z niemym pytaniem w oczach, ale pobiegły za nią.
Nie było tu nic ciekawego. Drzewa, drzewa i drzewa zmieniały się we wszechobecną zieleń. Ptaki śpiewały wesoło, nie zwracając uwagi na podróżnych. Zwierzęta przemykały cicho leśnymi drogami znanymi tylko im. To wszystko sprawiało, że Łowczynie czuły się jak intruzi, pomimo tego, że tylko spacerowały swobodnie po lesie. Tak to przynajmniej miało wyglądać. W rzeczywistości Pogo nie mogła być bardziej spięta. Szła, ale czuła się, jakby wspinała się po zboczu. Osada. Ludzie. Niebezpieczeństwo. Przecież śmiertelnicy, jeśli mieliby zapewnione lepsze warunki życia, wydaliby je bez skrupułów. Wtedy już nie mogłyby spokojnie sobie wędrować, musiałyby przemykać niezauważone w miastach, nie trzymać się szlaków w lasach i nie kupować jedzenia. Tego byłoby za wiele, jednak już zadecydowała.
CZYTASZ
Dziedzictwo Bogów
FantasyTekst bierze udział w konkursie "Szklane Pióra 2021" czasopisma Peopie Na początku była Ona - Matka, Stworzycielka świata. To za jej sprawą byty znane obecnie jako Bogowie obudziły się jako pierwsze żywe istoty. Kreacja Matki nie była jednak perfekc...