Zdążyłem...

1.2K 105 12
                                    


~perspektywa Katsukiego

Miałem sporo roboty. Postanowiłem zadzwonić do Izuku i powiedzieć mu, że wrócę w nocy, albo najpóźniej rano. Jednak chłopak nie odbierał. Niby nic nadzwyczajnego, ale... coś mi nie pasowało. Zawsze odbierał. Przynajmniej ode mnie. Miał włączony głos nawet w nocy. Słyszałem dźwięk łączenia, więc jego telefon był włączony.

Dla świętego kurewskiego  spokoju postanowiłem to sprawdzić. Jeśli nic się nie stało - opierdole go.

K()-Mimo, że będę wściekły... to wolę jednak żeby nic mu się nie stało...

Gdy dojechałem, zacząłem szukać Izuku po całym budynku. Po jakimś czasie postanowiłem, że zapytam się kogoś czy nie widział przypadkiem chłopaka.

K- Widziałaś Izuku?

A- Em... Z tego co pamiętam miał przeglądać jakieś papiery z Maxem.

K- Gdzie.

A- Um... Na górze w sali 365... A coś się stało?

K- Nie wiem

Pobiegłem szybko do sali. Złapałem delikatnie za klamkę.

Zobaczyłem... jak ten pierdolony skurwiel dobiera się do Izuku. Chłopak był związany, więc nie miał jak się bronić. Wyciągnąłem pistolet i strzeliłem.

Izuku spojrzał na mnie. Po jego policzkach zaczęły spływać łzy. Podszedłem do niego i przerzuciłem na bok trupa. Gdy rozwiązałem chłopaka, ten rzucił mi się na szyję. Zaczął płakać.

K- Cichutko... nic ci już nie grozi

I- Dziekuję... gdyby nie ty...

K- Spokojnie, nie zamartwiaj się tym już...

I- Dlaczego wróciłeś?

K- Nie odbierałeś telefonu. Chciałem powiedzieć, że wrócę później. Nie mogłem zadzwonić, więc przyszedłem powiedzieć ci to osobiście. 

Uśmiechnąłem się.

Chłopak złapał mnie za policzki i pocałował. Po chwili znowu wtulił się w mój tors.

Nagle do pokoju wparowała zdyszana Aiko.

A- Słyszałam strzał!

Spojrzała na ciało, a później na nas.

A - Max... on...

I- Tak

A- O matko! Tak mi przykro! Co za sukinsyn! Myślałam, że można mu ufać...

I- Jest w porządku. Katsuki mnie uratował.

Dziewczyna spojrzała na mnie i uśmiechnęła się z wdzięcznością.

A- Dobra, to zadzwonię po chłopaków żeby to sprzątnęli

K- Nie! To znaczy... ja się nim zajmę... po co fatygować ich o takie gówno...

A- hah... jak chcesz

Jedyne czego dzisiaj żałowałem... że zabiłem tego gościa...powinien cierpieć...






A:Jak mówiłam... Katsuki będzie miał dwie okazje na wyżycie się~

MAFIA~ Bakudeku/ KatsudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz