On był trochę jak lód, ona była trochę jak ogień. To oczywiste, nie lubili się. Może chodziło o sposób w jaki on rozmawiał z dziewczynami? Może chodziło o to, że był wiecznie niezadowolony, żyjąc w pięknym świecie? Może chodziło o jego buntowniczy wygląd? Może chodziło o sposób w jaki ona chodziła? Może chodziło o to, że tylko ona potrafiła odpowiedzieć na jego zaczepki? Może chodziło o to, że ciągle się śmiała, mimo że życie było przecież takie beznadziejne? A może poprostu chodziło o to, że on był lodem, a ona ogniem, a niespodziewaną burza postanowiła ich połączyć? Tak, zdecydowanie chodziło o to.