,,Jestem zakochana?"

543 17 0
                                    

Myliłam się. Oczekiwałam że będzie to okropny okres w Hogwarcie a okazał sie tym który zapamiętałam najlepiej

~ 9 dzień grudnia

-Ugh , możesz nie strzepywać kurzu na mnie? -zakasłałam kiedy Hermiona rzuciła księgą tuż obok na stole

-Przepraszam, nie lubię kiedy ktoś obserwuje co robię - spojrzała w stronę chłopaka siedzącego po drugiej stronie biblioteki

-Jest naprawdę głupi jeśli myśli, że go nie widać - powiedziała.Draco dalej przyglądał się dosyć dyskretnie co robimy, przypuszczam że użył pewnie jakiegoś zaklęcia żeby lepiej słyszeć o czym rozmawiamy.

-Nie jest głupi... -odpowiedziałam

,, Może poprostu zakochany... ”-dopowiedziałam sobie w myślach

-Powiedziałam, że spotkam się z nim pod drzewem jak sobie zasluży, chyba próbuje na siłę mnie tam ściągnąć od razu po lekcjach -zaśmiałam się

-Dziwne, przyjaźnicie się? A może coś więcej, wkońcu do tej pory nawet się do siebie nie zbiżaliście a teraz nawet Harry nie może się do Ciebie zbliżyć, swoją drogą nie popieram twojego zachowania powinnaś dać Harremu szanse -kartkowała księgę w poszukiwaniu czegoś

-Oh słyszałaś od Harrego ? To nie tak... Ja wcale nie poczułam dokładnie jego w Amortencji, a Potter za bardzo naciskał, Malfoy poprostu zareagował -odpowiedziałam zmieszana

-Malfoy nie reaguje od TAK, mnie nie oszukasz siostra

-Okej dobra, ja nie czułam Harrego w Amortencji, wogóle nie poczułam żadnej z tych rzeczy co powiedziałam

-Szkoda go. Planuje niedługo zaprosić Cię na bal -westchnęła

Ciche uderzenie dobiegło do naszych uszu

-A tak szczerze, co was łączy ? -zapytała ponownie  ,nie spuszczając wzroku z Malfoya który na informacje o Potterze nie był zbyt zadowolony co było od razu widać

Wiedziałam , że podsłuchuje , jego mina mówi sama za siebie

-Przyjaźń -odpowiedziałam co nie dało Hermionie satysfakcjonującej odpowiedzi

-Byliście razem na eliksirach, nagle zaczynacie się przyjaźnić, widzę go na każdym kroku, a o sytuacji kiedy jakiś chłopak się zbliża już nie wspomnę, uratował Się w Hogsmade, okłamałaś mnie z Amortencji...może to jego poczułaś? , ostatnio spędzacie mnóstwo czasu razu , czy mam dalej mówić?

-Oh w porządku... Może i masz rację , może to dziwne, a może poprostu... Jestem zakochana?... -widziałam ten uśmiech w kąciku ust Dracona , sama również się uśmiechnęłam i wyszłam z biblioteki zostawiając siostrę w szoku. Granger i Malfoy... To było dla niej nie do pojęcia

~11 dzień grudnia

-Okej dzieciaki, a więc powiedzcie mi czy pamiętacie jak powstrzymać bogina - profesor oparł się o starą zakurzoną szafę

-Mieliśmy to na czwartym roku, podtrzymujemy go zamieniając to w coś śmieszne zaklęciem Riddiculus -odezwała się jak zwykle moja siostra

-Świetnie Panno Granger, cudownie radzicie sobie w tym roku z obroną przed czarną magią, jednak wiem, że nie wszyscy zawsze przykładali się do nauki dlatego dziś mamy spokojniejszą lekcję , wrócimy do boginów no więc kto pierwszy? -spytał profesor

Po paru uczniach nadeszła moja kolej . Spodziewałam się tysiąca małych pająków wybiegających z szafy , nie miałam zielonego pojęcia jak zamienić to okropieństwo w coś śmiesznego. Było jednak inaczej ...

# Draco
Stałem dosyć blisko Rose. Zemdlała by gdyby pojawiło się tu jakiekolwiek robactwo... Więc bogin nie mógł być niczym innym.

Drzwi uchyliły się za pomocą czyjejś dłoni, zakrytej czarną rekawiczką. Czarny płaszcz opadł na podłogę , zza drzwi wyłoniła się za kapturzona postać. Szybko zorientowałem się kto to. Uniósł głowę i wszystkim ukazała się biała maska z czarnymi wzorami.

Rose zamarła na chwilę. Chyba sama nie spodziewała się tego. Nie wiedziałem , że boi się... Śmierciożerców
Wyciągnęła rożdżkę w jego stronę i z trudem po chwili wypowiedziała zaklęcie. Strój mężczyzny zmienił się w doprawdy tandetny ubiór klowna. Tym samym wypuszczając spod czerwonej peruki kosmyk jasnych włosów.

-Draco wszystko okej? -usłyszałem jakby zza mgłą głos Pansy

Nic nie jest w porządku, co jeśli ona coś podejrzewa, co jeśli myśli że to ja, co jeżeli boi się mnie jako śmierciożerce?

# Rose pov
Hermiona szarpnęła mnie za kaptur szaty. Odwróciłam się zobaczyłam jak Malfoy wychodzi pospiesznie z sali. Od razu ruszyłam za nim.

-Stój! -zamknęłam za sobą drzwi sali. Chłopak zatrzymał się po czym odwrócił nerwowo

-Też to widziałam , rzeczywiście boginy wyłaniają najgłębsze lęki..., czy to coś sugeruje? Ukrywasz coś? -spytałam, teraz nie byłam gotowa na opowiedzieć pozytywną, ale była to okazja żeby dowiedzieć się czego o nim nie wiem a tak bardzo mnie nurtuje

-Nie wiesz wszystko, ale powiedziałbym gdyby chodziło o coś tak poważnego, nie jestem jednym z nich -odparł

-jestem pewna , że zobaczyłam Ciebie jako ON, jako śmierciożerca, dlaczego mam złe przeczucie ...

-Boisz się.. Boisz się że będę z nimi? Dlatego go widziałaś, boginy to nie przepowiednia, nie masz się o martwić Rosie -powiedział i znów zrobił to samo-zostawił mnie samą na korytarzu odchodząc

Upadły Anioł // Draco Malfoy  [ Zakończone ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz