,, Nie mogłam Cię zostawić "

788 27 2
                                    

# Draco POV #

Snape chidź raz mógłby mi podarować zajęcia, zna moją sytuację a tym czasem muszę siedzieć na tych bezsensownych lekcjach. Ugh nienawidzę tej szkoły...

-Miałaś tylko z nim porozmawiać, teraz się nie odezwie do mnie przez dobry tydzień może dłużej
-usłyszałem głos tego kujona z Gryffindoru, chyba  sprzeczała się z siostrą, szła tuż obok niej chyba niezbyt przejęta sytuacją

-Daj spokój przynajmniej nie będzie się odzywał do nikogo czyli też do Lavender, przesadzasz, poniosło mnie ale... -Rosalie włączyła się w spór jednak jej tłumaczenie nic nie dało, Hermiona dalej była zła. Kiedy zorientowały się, że wszyscy patrzą ściszyły głos .

Chciałem wiedzieć dlaczego mi kilka dni temu pomogła , nie miałem okazji zapytać, teraz musiałem to zrobić dyskretnie , aby reszta nie widziała że rozmawiamy bo tego chce.

Rozejrzała się po sali , spojrzała się na wolne miejsce obok mnie.
Nie dziwie sie że jest wolne, sam nie chciałbym obok siebie usiąść. Jednak ona dosiadła się bez słowa.

Kiedy Snape przydzielał nam pary do robienia jakiś kolejnych bezsensownych eliksirów skinołem do niego dyskretnie głową w stronę dziewczyny.. Przydzielił mnie z nią

-Dobra przygotuj składniki -uśmiechneła się

Zachowywała się normalnie, uzgodniliśmy tamtej nocy że nikt się nie dowie, zaufałem jej i czułem że się nie zawiodę. Jedna noc zmieniła tak wiele.

-Czemu chciałaś mi pomóc... Dlaczego , jak w ogóle mnie znalazłaś? -zapytałem wprost

-Draco... Ja nie wiem okej? Słyszałam Cię chodź to niemożliwe, coś mnie tam pociągnęło... Ja nie wiem.. , ale poprostu chciałam pomóc nie mogłam Cię zostawić -odparła

-W porządku -nie byłem usatysfakcjonowany jej odpowiedzią, ale widziałem że nic więcej nie powie

-Dobra Rose nie było tematu -powiedziałem, a jej mina mówiła sama za siebie, pierwszy raz powiedziałem do niej po imieniu, była  zaskoczona , ale widziałem ten uśmiech w kąciku ust

Pierwszy raz od tyłu lat rozmawialiśmy normalnie jak dobrzy znajomi . Szczerze to od dawna nikt ze mną w ten sposób nie rozmawiał.

-Gdybyś się szybciej ruszał bylibyśmy pierwsi -widziałem jak patrzy na swoją siostrę kiedy otrzymuje punkty dla gryffonów... Jak zwykle to ona zrobiła najlepszy wywar

-zazdrosna o siostrę? Niemożliwe.. -zadrwiłem

-Nie prawda -zarzuciła swoje dosyć długie włosy za ramię.Miały ładny kolor jakby popielaty brąz,takie niespotykane.
Udawała gest focha oczywiście na żarty, uśmiechała się ...

Zobaczyłem, że ma jeszcze świeżą ranę na szyji

-Wiedziałem, że jesteś konfiktowa, ale uważaj na kogo trafiasz -dałem jej do zrozumienia, że wiem skąd wzięła się rana

Była paradoksalną osobą a, niby zawsze miła i wrażliwa ale kiedy ją zdenerwujesz nie odpuści okazji zemsty...

-Mogę powiedzieć to samo o tobie Malfoy

-No cóż ja umiem wyjść z bójki cało i z gracją -zaśmiała się

-A ja trafiłam na złą osobę której umięjętności nie doceniłam... Dosyć agresywną osobę -teraz już nie mogła powstrzymać śmiechu.. Ja również

Złapałem dyskretnie za jej włosy i zarzuciłem na ramię. Wzdrgnęła się na ten gest zaskakując mnie tym

-Nie pokazuj że jesteś słaba

-To samo mogę powiedzieć o tobie Malfoy -powtórzyła się

-i nie jestem słaba, kiedyś udowodnię...  -znów się uśmiechnęła i wyszła z sali

##

Upadły Anioł // Draco Malfoy  [ Zakończone ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz