Rozdział 6 "Załamki, ustalenia i dobre towarzystwo"

14 1 0
                                    

 Środa godz. 13:30

- Dobrze Tikki!- powiedziała Marinette w domu- jeden składnik został zdobyty. Udało się zdobyć wodę morską. Co dalej?

- Ja nie umiem czytać zwojów!- odrzekło kwami- nie mam takiej umiejętności ze względu na bezpieczeństwo. To ty możesz to zrobić!

- Ok. Ze strachu o Czarnym Kocie zapomniałam - powiedziała dziewczyna i zaczęła się przyglądać- Zgodnie z tym zwojem należy teraz odszukać ziarnka piasku. Jednak to nie może być zwykły piasek. Musi być z plaży na przylądku niedaleko Brestu.

-Kiedy wyruszamy po niego?

- Jutro. Obecnie muszę nakarmić inne kwami, bo pomalutku zaczynają tracić energię. Chcę uratować Czarnego Kota.

Marinette zaczęła każdego stworka z różnych miraculum z osobna karmić makaronikami, jako że innych przysmaków nie miała zbytnio w domu. Zajęło to jej jakieś 40 minut. Po tym zeszła na dół i postanowiła szczerze porozmawiać z rodzicami. Porozmawiała o swoim bólu na sercu, jednak nie zdradzała im swojej tożsamości. Sabine przygotowała dla swojej córki specjalne ciasto, po czym dziewczyna wyszła z piekarni.

***

W tym samym momencie...

 Do sprawy ucieczki Harry'ego Montrona włączyła się szkolna policja wraz z Kubą i Karoliną, którzy przybyli na miejsce strzelaniny. Ostatni strażnik, który został postrzelony już zabrany został przez karetkę pogotowia.

- Co udało się wam ustalić- zapytał Kuba.

- Na razie nie mamy żadnego punktu zaczepienia- odrzekł pan Roger- więzień, niejaki Harry Montron, pomocnik Felixa Graham de Vanily uciekł z więzienia. Osadzony jest teraz w celi izolacyjnej.

- Co udało się wam ustalić?

- Harry nie uciekł sam. Prawdopodobnie jeden z postrzelonych strażników dał mu swoją broń, oraz klucze do celi. Coś jednak poszło nie tak, więc dlatego oddał strzał nasz uciekinier. Prawdopodobnie wspomniany przeze mnie strażnik przekazał gryps od Felixa. Udało się nam go zabezpieczyć i wyczytaliśmy takie zdanie: 

Czas na dokonanie kolejnej części planu. Na wolności dałem ci instrukcję, więc czas je wykonać;

- Ciekawe, o jaki plan może mu chodzić? Musimy się tego koniecznie dowiedzieć. Możemy dołączyć się do sprawy?

- Owszem. Wy prowadziliście od początku sprawę seryjnych pobić i kradzieży kolczyków. Oczywiście, my dowodzimy w całej sprawie. Musimy go dorwać, gdyż Biedronce i Czarnemu Kotu grozi niebezpieczeństwo.

- Daliście mu policyjną ochronę?

- Tak. Jeden z funkcjonariuszy pilnuje jego szpitalnego łóżka. Musimy go dorwać -dodał pan Roger.

- Wiadomo, tylko jaki mamy plan? Przestępca nie jest głupi. Zawsze można spróbować namierzyć telefon, ale nie będzie to proste. Co o tym sądzicie?

- Uważam, że zawsze można spróbować- rzekła Karolina- choć raczej przestępca go wyłączył. Niech technik policyjny Gabriel się za to weźmie. My natomiast będziemy się zwijać. Musimy pojawić się w hotelu, zanim będzie za późno.

- Idźcie już- rzekł Roger- musicie się wyspać. Podążajcie do hotelu Mouire. My też pomału zakończymy analizę miejsca zbrodni.

- Dobrze. Miłej nocy!- powiedzieli policjanci.

- Wzajemnie- odpowiedzieli. 

***

 Marinette ciągle błąkała się tak po ulicach Paryża, aż zaczął zapadać zmrok. Rozmawiała z kilkoma napotykanymi przyjaciółkami, jednak nie otwierała się tak zbytnio wobec nich. Koło godziny 18:00 ruszyła do piekarni, skąd następnie od razu ruszyła do spania. Położyła się i zasnęła praktycznie po kilku minutach. Była mocno wyczerpana. 

***

Pod College Francois Dupont podjechał znany dla trójki szkolnych policjantów z Polski samochód pani Cariny Bustier, ich nauczycielki. 

- Pani Carine! Jesteśmy- rzekła trójka przyjaciół.

- To dobrze. Już się o was niepokoiłam. Gdzie byliście?

- W terenie. Uciekł jeden z więźniów, niejaki Harry Montron. Pomagaliśmy funkcjonariuszom z Komendy Miejskiej.

- Szlachetnie. Teraz jednak zapraszam na lekcję francuskiego. W którym pokoju ją zorganizujemy?

- Może tym razem w moim- rzekła Karolina- chcę pani go pokazać i się pochwalić.

- Ok- odpowiedziała nauczycielka- może być. No to jedźmy do tego hotelu!

Wsiedli do pojazdu, po czym rozpoczęli rozmowę z nauczycielką. Pani Carine od początku pobytu Kuby i Karoliny w Paryżu była miłą, życzliwą osobą, o czym się już kilka razy przekonali.

- Myślicie, że go dorwiecie?- zapytała pani Bustier.

- Oczywiście, że tak. Przestępca zostanie z łatwością dorwany- stwierdził Kuba- popełnił kilka błędów, jednak mój apetyt wzrasta. To on ciężko ranił Czarnego Kota, co nie daruje mu.

- Zgadza się- rzekła- jak bym pracowała w policji, to chciałabym cały czas odkrywać tę prawdę. Ale jestem tylko nauczycielką.

- Ale też dobrą wychowawczynią- odrzekł Kuba- słyszeliśmy dużo o pani dobroci i to jest w pani najlepsze.

Wszyscy się roześmiali, a sama droga w kierunku hotelu, jak i późniejsze zajęcia były bardzo przyjemne. 

Kolczyki cz.3Where stories live. Discover now