Rozdział 16 "Plany zbiega i celownik snajpera"

15 2 0
                                    

Czwartek godz. 12:20 Szpital Hotel Dieu

Natychmiast na sygnałach pod ten szpital podjechał pan Roger, wraz z policjantami Kubą i Karoliną. Kiedy dowiedzieli się o tym, że jeden z strażników odzyskał przytomność, wiedzieli, że może coś wiedzieć na temat planów Harry'ego i w ten sposób uda się go zatrzymać. Jednak nie wiedzieli, że śledzi ich Czarny Mercedes, ten sam, który zdetonował samochód pułapkę pod hotelem, czy spowodował wymianę ognia przy szkole. Jak podkreśliliśmy wcześniej, on nigdy nie odpuszcza celu. Żeby jednak nikt go nie rozpoznał, w niewielkiej uliczce, niedaleko wylotówki z miasta zaparkował auto, a sam po klatce schodowej się wspiął na najwyższy dach. Miał ze stamtąd fantastyczny widok na szpital. Ucieszył się z tego i ustawiając się, miał wszystko na talerzu. Czekał.

Pod samym budynkiem z kolei oprócz wspomnianych bohaterów, przybyła Biedronka, która również postanowiła częściowo uczestniczyć w śledztwie. Do niej dołączył pan Roger, który zaczął ją pocieszać. Mieli zostać na zewnątrz. Z kolei do samego budynku weszli policjanci szkolni. Dotarli na oddział intensywnej terapii i zapytali lekarza, czy można porozmawiać z podejrzanym? Medycy na szczęście nie stwierdzili żadnych poważnych przyczyn, tak więc Kuba i Karolina weszli do sali, gdzie pod kroplówką i ledwie otwartymi oczami leżał strażnik więzienny.

- Po co ci to było?- zapytał Kuba- Teraz, że nie dość, stracisz pracę, to zostaniesz skazany na karę pozbawienia wolności. Prokurator wszczął już postępowanie karne. Naprawdę pensja jest tak niska, że chciało ci się ryzykować?

Przez długi czas pacjent nie odpowiadał i patrzył w zupełnie inną stronę.

- Uciekł jeden z najgroźniejszych więźniów, członek zorganizowanej grupy przestępczej. Prawdopodobnie dokonał już dwóch zamachów na życie funkcjonariuszy i wydał wyrok śmierci. Ludziom grozi niebezpieczeństwo. - głos podniosła Karolina.

- Żeby skrócić sobie wyrok- dodał Kuba- musisz nam powiedzieć, co planuje Harry Montron. Musimy to wiedzieć, zanim dojdzie do tragedii. Możesz nawet dostać status świadka koronnego, ale musisz taką informację podać, bo inaczej nici z tego. Co wiesz na ten temat?

Mężczyzna się strasznie rozpłakał i zabrał ostatecznie głos. Nie chciał na początku zdradzić funkcjonariuszom, czemu to robił, ale też nie chciał iść do więzienia.

- Ja bardzo kocham tę pracę- powiedział łamiącym i drżącym głosem. Nie chciałem przekazywać żadnych grypsów, ale zostałem to tego zmuszony i zaszantażowany.

- Przez co i w jakiej sprawie?- zapytał Kuba- mów z większą ilością konkretów.

- Kiedy po raz pierwszy do naszego więzienia trafił Felix i Harry w czasie rozmowy zagroził mi, że jeżeli nie będę tego robił, to mi w nocy ogień pod dom podłożą. Zginie cała moja rodzina. Na początku nie chciałem mu wierzyć, że na wolności są jeszcze jacyś członkowie grupy, jednak pewnego razu przez szybę ktoś wrzucił mi kartkę ze wspomnianą groźbą. Nie chciałem ryzykować rodziną i dlatego prowadziłem ten interes.

- Czy masz na to dowody?- ze współczuciem zapytała Karolina.

- Tak. W moim domu dalej mam tę karteczkę.

- Oczywiście ten dowód zostanie przekazany prokuraturze -odrzekł Kuba. To bardzo kluczowa informacja.

Funkcjonariusz wykręcił numer do technika policyjnego.

- No cześć, Gabriel. Mam prośbę, podjedz do domu naszego strażnika więziennego. Na ulicę Rue de Port 12. Udało się nam ustalić, że był szantażowany.

- Ok. Przyjąłem. Udaję się na miejsce. Cześć.

Policjanci się rozłączyli. Już wraz z Karoliną miał wyjść, ale niespodziewanie strażnik krzyknął, że coś im jeszcze musi powiedzieć.

- Co takiego?- zadał pytanie policjant.

- Otóż, przed ucieczką z więzienia przekazał Felixowi w jednym z grypsów informację, że ma zamiar go uwolnić. Prawdopodobnie jeszcze dziś- zaczął szeptać- dojdzie do napadu na konwój.

- Że co!??- krzyknęła Karolina- musimy temu zapobiec. O której ma być przewóz?

- O 15.00.

- Szybko!- rzekł Kuba- dzwonię po antyterrorystów. Wziął krótkofalówkę i rzekł:

- 002 do 000- powiedział- pilna narada w komendzie. Może dojść o 15.00 do napadu na konwój. Powtarzam. Ustalcie trasę, jaką będą poruszać się strażnicy więzienni oraz wezwijcie Alyę i Nina.

Niespodziewanie za oknem rozległy się dwa strzały. Kiedy śledczy to usłyszeli, natychmiast rzucili się do drzwi frontowych, gdzie zobaczyli pana Rogera wraz z Biedronką chowających się za radiowozem.

- Co się stało?- zapytała policjantka.

-Strzelali do nas!!!- krzyknął funkcjonariusz- zauważyłem, jak coś w nas celuje i szybko zdążyliśmy się ukryć. Dałem znać wszystkich patrolom.

- O co tutaj chodzi?- zapytała Karolina- to niemożliwe, aby za tym wszystkim stał Harry Montron. Ktoś jeszcze jest w to zamieszany. Jedziemy na komendę. Dowiedzieliśmy się, że Harry planuje napaść na konwój więzienny. Chce odbić podejrzanego. 

Natychmiast wszyscy wsiadli do radiowozu i na sygnałach opuścili miejsce zdarzenia.


Kolczyki cz.3Where stories live. Discover now