Rozdział 19: "Ostatnia minuta"

19 1 0
                                    

5 minut później... Szpital Hotel Dieu

Karolina i Kuba na nastanie karku jechali do szpitala, gdzie przebywał jeden z najgroźniejszych seryjnych zabójców na życzenie. Nad pojazdem skakała Biedronka, nie chciała ona dopuścić do śmierci swojego partnera. Musiała go ratować. Tak jak, on się dla niej poświęcił podczas prowokacji, tak ona chciała się odwdzięczyć. Ciągle przy sobie posiadała niedokończony wywar z czterech składników.

Policjanci tymczasem dojechali pod szpital. Nie jechali na syrenach, żeby nie spłoszyć mordercy, tylko po cywilnemu. Wraz z nimi podjechali dwie brygady antyterrorystyczne. Jedne z nich rozpoczęli wspinać się po szpitalu, a drugi wszedł do środka. Za nimi szło czterech policjantów i jedna super bohaterka. Dotarli wkrótce do pomieszczenia, gdzie leżał Czarny Kot. Zobaczyli oni mężczyznę w stroju lekarskim i trzymał strzykawkę. Za chwilę jej zawartość miał wstrzyknąć do kroplówki.

- Co mamy robić?- zapytała druga brygada.

- Na razie nie podejmujemy żadnych działań. Czekamy na rozwój sytuacji.

Ten "lekarz" strasznie się śmiał i jednocześnie coś liczył, prawdopodobnie do momentu rytualnego zabójstwa.

- Ale on ma zrytą psychikę- powiedziała Biedronka- co wy robicie? Proszę, ratujcie go, zaraz go zabije.

Obawy się potwierdziły. Wkrótce mężczyzna podszedł i wbił do buteleczki strzykawkę. Odliczał.

- Do wszystkich brygad! Wchodzimy.

Wyważyli wkrótce drzwi, a druga brygada rozbiła okno.

- Stój Policja!- wszyscy krzyknęli.

Mężczyzna, zamiast się położyć, nacisnął tłok strzykawki. Część substancji wlała się do kroplówki. Alya wkrótce oddała strzał ostrzegawczy, a Biedronka natychmiast odpięła kroplówkę, ale niestety.... część substancji zdążyła polecieć.

Jednocześnie tętno i puls zaczął się pogarszać. Do sali wszedł inny lekarz, który rozpoczął resuscytację krążeniowo-oddechową. Biedronka w akcie desperacji rzuciła się na mordercę i krzyknęła:

- Co mu podałeś? GADAJ!!!

- Nic ci nie powiem- tylko się roześmiał. Został natychmiast wyprowadzony przez policję.

Stan Czarnego Kota, z kolei zaczął się bardzo pogarszać. Najgorsze jednak było to, że morderca nie podał żadnych szczegółów w sprawie substancji, więc lekarze mieli małą szansę na uratowanie jego życia. Biedronka znowu się pogrążyła w rozpaczy. Jedna z łez kapnęła do buteleczki, w której znajdował się obecny roztwór. Wtedy mieszanina zmieniła swój kolor. TO BYŁ OSTATNI, KLUCZOWY SKŁADNIK!

- Podajcie mu to- rzekła Biedronka do lekarzy- proszę. Naprawdę mu to pomoże.

Medycy ostatecznie posłuchali i podali eliksir. Niespodziewanie tętno już zaczęło się regulować, wraz z pulsem, a wszystko zaczęło wracać do normy. Z napięciem sytuację obserwowali też inni mundurowi. I wtedy Czarny Kot otworzył oczy. Popatrzył na Biedronkę z miłością, jaką ją darzył.

- To koniec sprawy- powiedziała- możemy odetchnąć z ulgą.

Wszyscy policjanci spojrzeli na siebie z wymownymi minami. Udało się. Powstrzymali psychopatę oraz Felixa i jego ochroniarza przed wykonaniem ich planu zemsty. Biedronka tuliła się do Czarnego Kota. Antyterroryści wprowadzili z powrotem Jake Hendersona. Ten psychopata myślał, że wszyscy płakali po śmierci bohatera, a tutaj dla niego bardzo niemiła niespodzianka.

- I co?- zapytał się go osobiście Czarny Kot.

- Jakim to cudem żyjesz?

- Zabieramy go na komendę- powiedział inspektor ateków i tym razem go wyprowadzili już całkowicie ze szpitala. Przybili jeszcze żółwik na pożegnanie. Biedronka z ponownymi uściskami rzuciła się na bohatera. Już wszystko było w porządku. 



Kolczyki cz.3Where stories live. Discover now