Pamiętacie Arta z płaczącym Chuuyą?
Ah, tak.
Teraz musicie mi trochę wybaczyć.
Niech tylko wasze serduszka nie pękają, chyba że jesteście jak Dazai. Jego Nawet to nie zabije...***
Chuuya podjechał motorem pod sam budynek, gdzie znajdowało się biuro agencji. Dazai czekał już w drzwiach kawiarni, machając do niego żwawo.
- Skończyliśmy z barakami portowymi - oznajmił niższy ściągając kask, po czym podszedł do partnera - pisałeś, że jest sprawa.
- Ach, tak! Znalazłem nową technikę podwójnego samobójstwa i chciałem, żebyś spróbował ze mną, Chibi! - zaświergotał detektyw, na co Chuuya jedynie prychnął.
Znał już Dazaia na tyle dobrze aby wiedzieć, że nie to było sprawą, do której go wezwał.
- A tak naprawdę? - uniósł brwi - nie mam czasu na żarty.
- No okej, okej! - Dazai machnął ręką - chodź do środka.
W kawiarni przy jednym ze stolików można było dostrzec już całą agencję plus Akutagawę, zajmującego miejsce między Atsushim a Kyouką i minus Ranpo, którego dziwnym przypadkiem nie było. Lucy stała nad nimi, wykłócając się o coś z Kunikidą, który na każdy jej krzyk odpowiadał spokojnym i opanowanym głosem, jednak oboje ucichli, gdy Dazai i Chuuya podeszli do nich.
- Nakahara-san - okularnik wstał i skinął głową - wybacz, że ściągaliśmy was tutaj, kiedy macie własną pracę.
- To nic, właśnie skończyłem - Chuuya westchnął i podsunął sobie do stolika krzesło, na którym usiadł, zakładając nogę na nogę, ręce natomiast chowając do kieszeni skórzanej kurtki motocyklowej - mam nadzieję, że Akutagawa także.
- Tak, wszystko skończyłem - odpowiedział ciemnowłosy, na co Nakahara skinął głową. Ryuunosuke wiedział, że to znak uznania, pochwała w wykonaniu dyrektora.
- W takim razie, o co chodzi? - rudowłosy spojrzał po członkach agencji, na co odezwała się Yosano.
- Ranpo odkrył kolejny cel porywacza - powiedziała - jego zdaniem, będzie to córka szwaczki. Jej umiejętnością jest metal.
- Tak jak Tachihary? - Akutagawa spojrzał na nią zaskoczony, na co ta pokręciła głową.
- Niedokładnie. Dziecko potrafi jedynie zmieniać stan metali, ze stałego w ciekły i odwrotnie.
- Ah... - Chuuya odchylił się na krześle - więc chcecie, aby któreś z nas to sprawdziło?
- Jest prawie pewne, że wyślą tego samego stwora, co poprzednim razem. - powiedział Kunikida - już nie zależy nam nawet na pokonaniu go. Do tego potrzebny jest plan.
- Czyli mam pójść tam z tym deklem - wskazał na Dazaia - i ponownie użyć korupcji, żeby to coś zwiało, zanim zdąży porwać dziecko?
- Niekoniecznie wy. Potrzebny nam ktoś na tyle silny, żeby go powstrzymać. - powiedział Tanizaki - czyli wiadomo, że musi być to któreś z Soukoku.
Akutagawa w tym momencie spojrzał na Atsushiego. Jinko także zwrócił na niego wzrok, uśmiechając się lekko.
- Moglibyśmy pójść - Tygrysołak wzruszył ramionami - Dazai-san i Chuuya-san mają własne problemy w tym momencie, więc chyba możemy ten raz ich wyręczyć.
- Kouyou dziś pilnuje Fumiyi, ma zająć się nim do wieczora, więc możemy pójść - oznajmił Dazai, ale Akutagawa wstał gwałtownie ze swojego miejsca, jakby desperacko nie chciał im na to pozwolić.
CZYTASZ
Camellia ||Soukoku||
Fanfiction„I było tak, jak Mori powiedział. Jakby Mori wiedział wszystko. Jakby przewidział przyszłość. Po dwóch tygodniach dyrektor wrócił z misji, jednak już u progu budynku mafii, poczuł, że coś jest nie tak. Nikt nie odważył się odezwać słowem, ale Chuuy...