W końcu!
W końcu udało mi się coś naskrobać. Coraz dalej zagłębiamy się w wątek Shirase, ale spokojnie. To nie tak, że tu jest coś, co powinniście rozumieć!Chociaż... Możliwe, że pewnych rzeczy nie zrozumieją osoby, ktoś nie czytały mangi, ale cóż. Nie ma tego wiele, wszystko da się wyjaśnić jednym zdaniem, więc jakby co, pytajcie.
Gwiazdeczki, komentarze - moja wena karmi się reakcjami czytelników!
***
— Cześć, Fumiya-Kun! Jak tam w przedszkolu?- Zaśpiewał Ranpo, kiedy Chuuya jak gdyby nigdy nic postawił chłopca na jego biurku.
— Chodzę do szkoły! - dziecko nie zgodziło się.
— Dokładnie do oddziału przedszkolnego w szkole, Miya, skarbie - Nakahara zostawił jego plecak tuż obok i zerknął na Ranpo - naprawdę dziękuję, że się nim zajmujesz, Ranpo-san…
— Nie ma sprawy, Nakahara-san! - mężczyzna klasnął w dłonie, wyciągać jakąś książkę spod swojego biurka, na co Fumiya pisnął - niedługo wpadnie do nas też Roidis-kun i do końca dnia będziemy jeść ciastka i rozwiązywać zagadki logiczne. Twój syn jest doskonałym strategiem, widziałeś o tym?
Czy Chuuya widział? Oczywiście.
W końcu Nakahara Fumiya był pierworodnym Demonicznego dziecka Portowej Mafii. Jednak w tym momencie nie miał czasu nad tym myśleć.
— Odbiorę go, gdy tylko dowiem się kilku rzeczy. - powiedział, zaraz po tym opuszczając budynek agencji.
Jedynym powodem, dla którego tak naprawdę zamiast wrócić z synem do domu, zostawił go z Ranpo był fakt, że dostał wiadomość od policji, że Shirase się obudził.
Po miesiącach w śpiączce, po prostu obudził się i… Płakał. Tak przynajmniej powiedzieli mu przez telefon.
Po tym, co zrelacjonował im Dazai po wydarzeniach z Shirase, chłopak jedyne o czym mówił, to zdrada Chuuyi. To tak, jakby białowłosy nie pamiętał zupełnie wydarzeń zza czasu konfliktu smoczego łba, ani tego, że zostało mu wyjaśnione, dlaczego Nakahara wstąpił do Mafii. Tak jakby wspomnienia te wyparowały z jego głowy, zostawiając tylko zdradę.
Dazai miał własną teorię na ten temat, jednak o tym już nie chciał wspomnieć ani Chuuyi, ani nikomu innemu. Jak zawsze trzymał wszystko w swojej głowie, nie chcąc z nikim się tym dzielić.
Aczkolwiek Nakahara wierzył, że jego partner powie mu o wszystkim, gdy tylko spotkają się w szpitalu, gdzie byli już umówieni z policją.
Gdy dotarł na miejsce, w korytarzu zastał dwie osoby, detektyw Minoura z policji i Sakaguchi Ango z rządu. Dazaia nie było nigdzie w zasięgu wzroku, jednak Chuuya nie przejmował się tym, Makrela nigdy nie zjawiała się nigdzie na czas.
— Nakahara-san - jako pierwszy odezwał się mężczyzna w okularach, poprawiając je na nosie. Musiał być to nerwowy odruch, ponieważ zanim rudowłosy do nich dotarł, zrobił to jeszcze dwa razy - miło cię widzieć.
— Tak, ciebie także, zdrajco - warknął Chuuya z sarkazmem, stając tuż przed dwojgiem mężczyzn - gdzie jest Shirase? Co z nim?
— Na razie wiemy tyle co ty - odpowiedział policjant - nie chce z nikim rozmawiać. Gdy tylko się obudził, pytał o ciebie, ale gdy zapytaliśmy, co go skłoniło do takich poczynań, rozpłakał się jak dziecko. Od tamtej pory nie mówił o niczym innym, niż o tym, żeby przekazać ci przeprosiny.
CZYTASZ
Camellia ||Soukoku||
Fiksi Penggemar„I było tak, jak Mori powiedział. Jakby Mori wiedział wszystko. Jakby przewidział przyszłość. Po dwóch tygodniach dyrektor wrócił z misji, jednak już u progu budynku mafii, poczuł, że coś jest nie tak. Nikt nie odważył się odezwać słowem, ale Chuuy...