Czy cokolwiek zmieniło się w naszej relacji? Ani trochę.
Nie mieliśmy kontaktu przez prawie miesiąc, w końcu przyszedł grudzień, a ja wiedziałam, że jeśli nie spotkamy się teraz, to spotkamy się dopiero w przyszłym roku.
— Przecież wystarczy, że wejdziesz na jego instagrama i będziesz wiedzieć, czy żyje. — powiedziała moja przyjaciółka, a ja spojrzałam na nią krzywo.
— To nie w porządku. — skomentowałam, a ona prychnęła.
Nie chciałam, nawet w najmniejszym stopniu, wchodzić w jego życie rapera. Wystarczająco przytłaczało mnie, jak wiele wiedziałam z jego piosenek.
— Ale to jego instagram i to on wstawia tam rzeczy, które chce, Helena. Jak chcesz, ja jadę po prezenty, jedziesz ze mną? — pokręciłam głową. Kupiłam już wszystko, co chciałam.
Gdy szatynka wyszła, zaczęłam się zastanawiać nad jej słowami, ale szybko odpuściłam. Już raz wyszłam na psychofankę.
I wtedy, zapaliła mi się lampka w głowie. Czy mi zaczynało zależeć?
Najgorsze było to, że zaczynałam się martwić. Czułam, że wychodzi moja natura, która chce wszystkim pomóc z ich problemami, a to była już dla mnie prosta droga do zauroczenia.
Nie mogłam sobie na to pozwolić, a moja psychika podświadomie zastosowała taktykę obronną.Tak, jak za każdym razem.
Czas się po prostu odciąć.
Prawdę mówiąc, nie miałam za dużego pola do popisu, bo nasz kontakt był i tak maksymalnie ograniczony, ale wiedziałam, że nie mogę już uciekać od samotności w objęcia blondyna.
Zadzwoniłam do Aleksa i dowiedziałam się, że przyjeżdża do Łodzi dwudziestego trzeciego, czyli tak, jak ja i Oliwka.
Naprawdę, nie mogłam doczekać się sylwestra ze starą ekipą.
Wigilię spędziłam ze swoją rodziną i nawet nie spodziewałam się, jak bardzo za wszystkimi tęskniłam. Na pierwszy i drugi dzień świąt, miałam już dużo luźniejsze obiady, z czego jeden u rodziców Alka.
I w końcu nadszedł wyczekiwany sylwester. Ogarnialiśmy się wszyscy u mnie, bo miałam wolny dom. Brunet założył golf i muszę przyznać, wyglądał cudownie.
— Jesteście śliczni, muszę wam zrobić zdjęcie. — odezwała się Oliwia, a ja podałam jej swój telefon, a już po chwili dostałam go z powrotem. — Wyglądacie, jak para.
— Aha, zapomniałam ci powiedzieć! — krzyknęłam i splotłam dłonie z chłopakiem. — Jesteśmy oficjalnie razem.
Szatynka zaśmiała się, a Aleks wykrzywił twarz w obrzydzeniu.
— Chyba się wyrzygam. — wypalił, a ja uderzyłam go w ramię.
— Szmata.
— W sumie, ładnie razem wyglądacie, tylko trochę jak rodzeństwo. — powiedziała przez śmiech Oliwia. — Ej, ale mocne, Helena i Aleksander, jak para królewska.
— Może w innym życiu. — prychnął, a ja wydęłam wargi.
— Kochasz mnie... — zaczęłam ze smutną miną, a on spojrzał krzywo. — Oli...
— Wyglądasz, jak idiotka. — zaczął się śmiać a następnie mnie przytulił. — Kocham, no.
Wyszczerzyłam zęby.
— Znów przegrałeś, jesteś uległym frajerem. — skomentowałam jego zachowanie, a jego mina skamieniała.
— Hela, jesteś moją młodszą, przyszywaną siostrą... Dla innych jestem twardzielem. — powiedział dumnie, a ja wybuchłam śmiechem.
— Meh, nadal frajer.
Mieliśmy jakieś dziesięć minut do wyjścia, więc leżeliśmy na sofie, a każdy z nas przeglądał social media. Nagle Oliwka stanęła przed nami, czekając, aż zwrócimy na nią uwagę. Ja nie potrzebowałam dużo czasu, w porównaniu do bruneta, więc kopnęłam go lekko na otrzeźwienie.
— Co? — odezwał się.
— Jest sprawa. — zabrała głos szatynka, a my wpatrywaliśmy się w nią z zaciekawieniem. — Zerwałam z Karolem.
Na moją twarz wkradł się szeroki uśmiech.
— W końcu. — powiedziałam z radością, ale później zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji, bo tym razem to mnie uderzył Aleks. — Znaczy, kurwa, jak się trzymasz?
— Dobrze. Dziś mogę szaleć. — posłała nam uśmiech, a ja rozłożyłam ręce, komunikując, że ma podejść i mnie przytulić. Później do uścisku dołączył się Aleksander.
Kochałam ich.
Impreza była w dużym domu jednego z naszych wspólnych znajomych i zaczynała się o dwudziestej pierwszej.
Dość mocno się podpiłam, ale mimo wszystko, w porównaniu do reszty, byłam w bardzo dobrym stanie.
— Pilnuj, jak chcesz to pal. — przyjaciel podał mi swojego iqosa i ruszył do kuchni, gdzie ktoś nalewał wódkę do kieliszków.
Nie minęło dużo czasu, a ja siedziałam na jakiejś szafce i zaciągałam się używką. Obok mnie miejsce zajął szatyn, którego widziałam pierwszy raz w życiu i nawet nie znałam jego imienia. Ponad godzinę, obserwowaliśmy naszych najebanych znajomych, dyskutowaliśmy o życiu i komentowaliśmy zachowania randomowych osób.
— Trzy, dwa, jeden... Szczęśliwego Nowego Roku! — wszyscy zaczęli krzyczeć, a ja wystawiłam butelkę piwa w kierunku chłopaka, a on przybił w nią swoją puszką.
— Wszystkiego najlepszego. — odezwałam się, a on skinął głową i upił łyka alkoholu.
Dźwięk wiadomości.
od Janek: szczesliwyego nowego rorku hela
I wtedy coś w mojej głowie zaskoczyło i zrozumiałam, że upijanie się do nieprzytomności i obściskiwanie z losowymi facetami, to ani trochę nie jest to, czego potrzebowałam.
Lubiłam napić się, ale w granicach rozsądku. Lubiłam głębokie rozmowy o byle czym i wyciągnie z nich wniosków. Chciałam się rozwijać. Bawić, ale nie w taki sposób.
Wolałam tańczyć w deszczu, niż wlewać w siebie litry alkoholu.
Westchnęłam ciężko i oparłam głowę o ścianę za mną. Na przeciwko nas, było ogromne okno i wyjście na taras, więc mieliśmy dobry widok na fajerwerki i składających sobie życzenia ludzi.
— Helena, szukałem cię. — obok pojawił się Aleks, który pomógł mi zejść z szafki, a następnie zaczął mnie ściskać i życzyć wszystkiego, co najlepsze.
— Spełnienia marzeń, Oli. Kocham cię. — pocałowałam go w policzek. — Gdzie Oliwka?
Nie musiałam długo czekać, bo szatynka pojawiła się obok nas, już po chwili.
— Hela, pomocy, będę rzygać. — wydusiła z siebie, a ja pokręciłam głową i zaczęłam ciągnąć ją w kierunku łazienki.
Głupio się przyznać, ale kiedyś myślałem, że to jest dorosłość.
// chyba mój ulubiony rozdział tbh
CZYTASZ
bawić nie kochać | Jan-rapowanie
Фанфик- Zaczynam podejrzewać, że po prostu na mnie lecisz. - skomentowałam. I pewnie nie będę pamiętać tej rozmowy. - Masz ochotę iść zapalić? - zapytał ze śmiechem, a ja przytaknęłam i wyszliśmy razem na podwórko. I znów paliliśmy najebani, gadaliśmy o...