Otworzyłam leniwie oczy i przetarłam twarz. Czułam się, jakby ktoś uderzył w moją głowę tępym narzędziem. Przeturlałam się lekko na łożku i wyciągnęłam rękę, aby wziąć z podłogi butelkę z wodą. Odkręciłam ją i upiłam ogromnego łyka. Potrzebowałam tego.
Przerzuciłam swoje nogi na podłogę i wstałam, po czym skierowałam się do kuchni. Jak zaraz nie wypije tabletek to umrę.
— Królewna wstała. — zaśmiała się Oliwia, a ja spojrzałam na nią, błagalnym wzrokiem. — Zadzwoń do Janka i mu podziękuj.
Wykrzywiłam twarz w niezrozumieniu i otworzyłam szafkę z lekami.
— Gdyby cię nie odprowadził, to byś leżała gdzieś w rowie, pewnie. — wzruszyła ramionami, a we mnie uderzyły wspomnienia z wczorajszej nocy.
Zacisnęłam usta w wąską linię. Nienawidzę alkoholu i życia.
Nie skomentowałam jej słów, tylko wypiłam przeciwbólowe, po czym odepchnęłam się od blatu. Marzyłam, żeby wrócić pod kołdrę.— Poważnie, Hela. I możliwe, że coś mu wczoraj nagadałaś. Mówił, że nieważne, bo byłaś pijana, ale widziałam, że chyba niezbyt był zadowolony. — powiedziała, gdy wyszłam już z kuchni, na co ciężko westchnęłam. — Nie wiem, co ty wczoraj odjebałaś, ale więcej cię nigdzie samej nie zostawię.
— Daj mi spokój.
Położyłam się, a moją głowę zaczęły ogarniać nieznośne myśli. Wszystko od siebie odpychałam, bo czułam się naprawdę źle i nie chciałam pamiętać.
Okazało się, że przysnęłam, a kiedy się obudziłam, była już szesnasta. Wzięłam telefon i poczułam, że jestem głodna.Pizza będzie najlepszym rozwiązaniem.
Półtorej godziny później, siedziałam ze swoją przyjaciółką w salonie i zajadałam się jedzeniem.
— Nic ci nie powiedział, prawda? — zaczęłam temat, a ona pokręciła głową.
— Zadzwoń do niego. — poradziła, a ja jęknęłam.
— Skoro jest na mnie zły, to bez sensu. Poczekam, aż opadną emocje. — zaczęłam, na co wywróciła oczami. Nie skomentowała tego, bo wiedziała, że jestem uparta.
Wieczorem dostałam wiadomość.
od Janek: jak się czujesz?
Nie spodziewałam się, że tak szybko napisze.
do Janek: dobrze
do Janek: jestes zły?
od Janek: nie
Uff.
Jakiś czas później, gdy spotkaliśmy się w końcu, siedzieliśmy i piliśmy wino.
— Co ci nagadałam? — zapytałam w końcu. Męczyło mnie to każdego dnia.
— Już nie pamiętam. — wzruszył ramionami i napił się z butelki, a ja zmrużyłam oczy. Nie wierzyłam mu. — Słyszałem, że poznałaś Matczaka.
— Hm? — zmarszczyłam czoło. — A, Michał?
Pokiwał głową, a do mnie dotarły wspomnienia z naszej rozmowy. Chyba wolałam nie pamiętać.
Spięłam się i ogarnęły mną nieprzyjemne emocje.Ty go nie znasz.
Zacisnęłam usta w wąską linię, a guła w gardle zaczęła mnie dusić. Zabrałam od blondyna alkohol i upiłam łyka.
Między nami zapanowała cisza, ale w mojej głowie panował chaos, a głosy w niej przekrzykiwały się nawzajem.— Dziękuję. — odezwałam się, po chwili. Spojrzał na mnie pytająco. — Że mnie odprowadziłeś. Tylko nie wiem, skąd się tam wziąłeś.
Zaśmiał się.
— Michałek.
Czyli niedość, że męczyły mnie przez niego wyrzuty sumienia, to okazało się, że mój moralniak też był spowodowany jego zachowaniem.
— Nie musisz się martwić. — skomentował, a ja zmarszczyłam brwi i przeniosłam swój wzrok na niego. — No, na luzie. Zapomnij o tym, że cokolwiek mi mówiłaś.
Wstał i podał mi rękę, którą niepewnie chwyciłam.
— Dawno nie byliśmy w Newonce, za dwie i pół godziny zaczynam audycje, więc możemy jeszcze coś tam sobie wypić.
Uśmiechnęłam się pod nosem, a jakiś czas później byliśmy już w barze i czekaliśmy, aż chłopak za ladą poda nam alkohol.
— Największy plus naszej znajomości, to to, że jak tu z tobą przychodzę, to piję za darmo. — wypaliłam, a on zmrużył oczy. — Żartuję. Albo i nie.
Dawno nie bawiłam się, aż tak dobrze, jak tego wieczoru i żałowałam, że zaraz będę musiała wracać do domu.
— Nie chcesz zobaczyć, jak wygląda praca w radiu? — zaczął, a ja spojrzałam na niego z zawahaniem. — My tam się bardziej bawimy, nic nie będziesz mówić na antenie...
— Janek, chciałabym, ale wiesz, że nie chcę się mieszać w...
— Jak się poznaliśmy, to myślałaś, że tu pracuję i to nie był problem. — wzruszył ramionami.
— Jezu, to nie tak, że to problem, że jesteś raperem. — jęknęłam. — Dobrze, pójdę. Ale nie będę przeszkadzać, na pewno?
— Na pewno.
Godzinę później byliśmy już w studiu, a ja przywitałam się z Janigunzem, a następnie z resztą.
I naprawdę wydawali się bardzo sympatyczni.Z zainteresowaniem podziwiałam i słuchałam chłopców, gdy byli na antenie i piłam z nimi i śmiałam się, gdy z niej schodzili.
Siedziałam obok Jana, który ciągle mnie zagadywał. W pewnym momencie do pomieszczenia weszło dwóch chłopaków, więc spojrzałam na nich.— Koledzy Michałka. — zwrócił się do mnie Pasula, a ja lekko się zaśmiałam.
Chwilę później, dostałam polany kieliszek, więc stuknęłam się z obecnymi tam osobami i go opróżniłam.
Jan zbliżył się do mnie.
— Idziemy zapalić? — zapytał mnie po cichu, a ja uśmiechnęłam się pod nosem i przytaknęłam, po czym zaczęłam się podnosić, a alkohol w mojej krwi wywołał lekką karuzelę w głowie.
Chcesz się napić, potem wyskoczyć na szluga ze mną.
CZYTASZ
bawić nie kochać | Jan-rapowanie
Fanfiction- Zaczynam podejrzewać, że po prostu na mnie lecisz. - skomentowałam. I pewnie nie będę pamiętać tej rozmowy. - Masz ochotę iść zapalić? - zapytał ze śmiechem, a ja przytaknęłam i wyszliśmy razem na podwórko. I znów paliliśmy najebani, gadaliśmy o...