Znów się do siebie zbliżyliśmy, aby znów się zdystansować.
Miałam wyrzuty sumienia, bo czułam, że mogłam temu zapobiec, a tak znów straciliśmy to, co tak długo budowaliśmy.— Helena, mówię do ciebie. — z przemysleń wyrwał mnie głos chłopaka. Przerzuciłam spojrzenie na Aleksa, który z grymasem na twarzy wpatrywał się we mnie.
Westchnęłam ciężko i znów wbiłam wzrok w fale, które z hukiem uderzały w brzeg.Lubię morze, ono mi się kojarzy z wolnością.
— O której masz pociąg?
— Piętnasta trzydzieści. — poinformowałam go i wyjęłam telefon, a godzina na wyświetlaczu wskazywała, że zostało niedużo czasu.
— To chodź do samochodu już.
Odepchnęłam się od drewnianej barierki i zaczęłam kierować się w stronę parkingu. Czułam się słabo.
— Miałaś o nim nie myśleć i dobrze się bawić... — odezwał się Aleksander, a w jego tonie mogłam usłyszeć wyrzuty sumienia.
— Bawiłam się dobrze. — zapewniłam go i posłałam mu uśmiech. — Mam gorszy dzień.
Miałam nie myśleć, ale co z tego, skoro znów zaczęłam pracować, nadrabiałam studia, w weekendy wyjeżdżałam z Warszawy i nadal znajdowałam czas, żeby zadręczać się tą sytuacją.
To była najdłuższa podróż mojego życia. Gdy wieczorem wysiadłam na dworcu, Pałac Kultury i Nauki przywitał mnie ciepło. Uśmiechnęłam się pod nosem. Naprawdę lubiłam Warszawę.
Jest płyciej, jest gładziej, ale można więcej przeżyć.
I poczułam wtedy taki impuls. Wyjęłam telefon i wybrałam numer, który znałam już na pamięć.
— Gdzie jesteś? — zapytałam, gdy Jan tylko odebrał.
— U znajomego. — odpowiedział niepewnie. Emocje we mnie budowały.
— Adres. — po drugiej stronie słuchawki zapanowała cisza. — Kurwa, nie wbiję tam, tylko musimy pilnie pogadać, Janek. Możesz chyba zejść na dół i poświęcić mi chwilę.
— Napiszę ci.
Rozłączył się, a chwilę później dostałam wiadomość z lokalizacją. Zamówiłam ubera, bo najbliżej, to to nie było.
Może byłam idiotką i nie powinnam tego robić, ale byłam na skraju i wiedziałam, że ten moment musiał się wydarzyć.Masz prawo być durniem, żyjesz pierwszy raz.
do Jan: wychodz
Stałam na podwórku, ze stresu przeskakując z nogi na nogę. Próbowałam sobie ułożyć w głowie co chcę powiedzieć, ale gdy tylko zobaczyłam blondyna, wszystko wyparowało.
Stanął przede mną i chyba nie do końca wiedział, co powinien teraz zrobić.
Wypuściłam powietrze z ust i spojrzałam na niego.— I tak tracimy cały czas kontakt, więc myślę, że mogę powiedzieć co mi leży na sercu. — zaczęłam, a on przytaknął. — Wcale nie posprzątałeś w środku, Janek. To jest jeden, wielki rozpierdol, do którego nadal nie chcesz mnie wpuścić. No, nie licząc paru wyjątków, kiedy obiecałeś mi coś najebany. Nie wiem, którą wersję ciebie znam, ale nie tą co trzeba. Mogę wyciągać wnioski z tego, co nawija ta część ciebie, która jest raperem, ale to nie znaczy, że nagle wiem wszystko. Nie znam cię. Oboje wykorzystujemy siebie nawzajem i,
cholera. Tylko głupi, by nie zauważył twojej tęsknoty za poprzednią miłością. Ja nią nie jestem.— Nigdy nią nie będziesz. — wtrącił się, a ja poczułam lekkie ukłucie w sercu.
— Nie przerywaj mi. Ja też chciałam wypełnić jakąś pustkę, ale wszystko poszło nie tak, jak trzeba. Może, gdybym się przed tobą otworzyła, ta relacja wyglądałaby inaczej, ale nie umiałam. To, że wpuściłam cię w ogóle do swojego życia, to ogromny wysiłek dla mnie. Straciłam za dużo osób w swoim życiu i za dużo z nich mnie zdradziło, zawiodło. Nie mogę spać, bo męczą mnie moje demony i rzeczy, o których nie wiedzą nawet moi najbliżsi. I każdego dnia, wszystko to przytłacza mnie coraz bardziej. Po kilkunastu latach życia, okazuje się, że przemoc w celach wychowawczych to nadal przemoc, a osoby, które cię wychowywały i powtarzały, że kochają, spowodowały tak głęboko zakorzenione cierpienie. Później chłopcy, z którymi się wiązałam, ciągłe kłamstwa i zdrady. Może byłabym już w zdrowym, szczęśliwym związku, gdyby nie to, że tych dobrych kandydatów odpychałam od siebie, aby moje traumy nie przeniosły się na nich? — pojedyncza łza spłynęła mi po policzku, więc szybko ją otarłam, a Jan wpatrywał się we mnie z kamienną twarzą. — Kurwa, ja nawet nie wiem po co to mówię, ale chyba po prostu już jestem zmęczona trzymaniem tego w sobie. Mam dość tego, że za każdym razem mnie odpychasz, Janek. Widzę, że też masz swoje problemy, widzę, że nie czujesz się komfortowo, przez to, że znam twoją twórczość, ale nie zmienię tego, a nawet dziewczyna z twoich marzeń, będzie musiała ją poznać, bo to ogromna i ważna część ciebie. Nie jestem twoją największą fanką, ale twoje teksty pomogły mi w tak trudnych chwilach, dzięki nim układałam sobie wszystko w głowie i nie wiem, może nawet by mnie tu nie było, gdyby nie one? Nawet gdybym mogła cofnąć czas i poznać cię, jako totalnie anonimową dla mnie osobę, to nie zrobiłabym tego. W dalszym ciągu zabieram twoje wersy do swojego życia i widzę tyle spójnych momentów. Musisz to zaakceptować, bo nie będę kimś innym. Tak strasznie chciałam, żebyś czuł się dobrze, że zaczęłam traktować Jana-Rapowanie i Jana Pasulę, jako dwie totalnie inne osoby. I przez to, straciłam najważniejszą rzecz. Prawdziwego ciebie. I, kurwa. Pomyśl, czy ty też się w tym nie zacząłeś gubić. Skończyłam.
Westchnęłam ciężko. Nawet nie wiem, kiedy łapałam oddech i czy w ogóle. Blondyn jeszcze chwilę skanował moją twarz, jakby analizując wypowiedziane słowa.
— Nie jesteś nią i nigdy nie będziesz. Jesteś sobą, Helena i to szanuję. Tyle razy, chciałem zabrać cię na koncerty, do studia i to ty zawsze się przed tym broniłaś. Wybudowałaś taki mur, że nawet gdy w końcu udawało mi się ciebie namówić, nie potrafiłaś czuć się dobrze. Bo ktoś powie, że chciałaś zaczerpnąć sławy? Ty chciałaś czuć się komfortowo. Mam swoje problemy, to prawda. Tylko, że ty nie pozwoliłaś mi zdecydować, jak chcę być traktowany. Nie umieliśmy się przed sobą otworzyć i to było chujowe. I kurwa, nie wiem co teraz będzie, ale wiem jedno. Za każdym jebanym razem, kiedy traciliśmy kontakt, to ja musiałem się odzywać. I uważasz, że chcę kogoś innego? To ja dbałem o to, żebyśmy byli w zgodzie, więc ja przemyślę zgubienie siebie, a ty przemyśl kto, kogo odpychał. Nie wydaję mi się, że tylko jedna osoba powinna wyciągać rękę. Cieszę się, że mogłem ci pomóc w przeszłości i może czuję przez to presję, ale naprawdę jesteś dla mnie ważna i ty też mi pomogłaś. Mogłem poczuć się sobą, mimo, że uważasz, że byłem kimś innym. Nigdy nie będzie między nami łatwo, Helena. Wszedłem w to za szybko, taka jest cena sławy. Wiesz z numerów. I rozumiem, że potrzebujesz spokoju.
Zbliżył się do mnie i złożył na moim policzku całusa.
— Było fajnie, mimo wszystko.
I odwrócił się i wszedł do klatki. I zostawił mnie na środku chodnika, gdzie jeszcze przed chwilą trwała jedna z najszczerszych rozmów w moim życiu.
Przechodnie, mijający mnie, gapili się, ale nie mogłam ich winić. Nie miałam siły. Stałam w osłupieniu, bo właśnie usłyszałam słowa, które wiedziałam, że były prawdą.
Byłam bardziej popieprzona niż sądziłam.Znowu szukam siebie, a myślałem, że znalazłem.
// już prawie koniec kochani........
CZYTASZ
bawić nie kochać | Jan-rapowanie
Fanfic- Zaczynam podejrzewać, że po prostu na mnie lecisz. - skomentowałam. I pewnie nie będę pamiętać tej rozmowy. - Masz ochotę iść zapalić? - zapytał ze śmiechem, a ja przytaknęłam i wyszliśmy razem na podwórko. I znów paliliśmy najebani, gadaliśmy o...