Dziennik

534 41 0
                                    

Elaine niepostrzeżenie weszła do namiotu, a Will stał przy wejściu pilnując żeby nikt ich nie nakrył. Chłopak uważał, że to bardzo zły pomysł, ale dziewczyna była tak bardzo uparta, że wiedział, że zrobi to i bez niego.

– Will... – szepnęła blondynka.
–  Co jest Elle??
– Nic tu nie ma... – powiedziała cicho zrezygnowana.
– Mówiłem, że to zły pomysł, równie dobrze może mieć go przy sobie.
Dziewczyna już miała wyjść z namiotu kiedy oboje zobaczyli zbliżającą się w ich stronę sylwetkę.
– Will, widziałeś Elaine? – do chłopaka podszedł Nataniel, jeden z zagubionych chłopców. Nie licząc Felixa chłopak był najstarszy, miał włosy w kolorze złocistego blondu i orzechowe oczy.
Dziewczyna zastygła.
– Dlaczego jej szukasz Nat?– zapytał lekko podenerwowany.
– Nigdzie jej nie ma i zastanawiałem się czy nie uciekła, no wiesz ona...Nie za bardzo chce tu być.

Trafne spostrzeżenie.

– Nie sądzę, że uciekła. – odpowiedział Will. – Może jest z Panem.
– Może masz rację. – podrapał się po głowie. – A ty co tutaj robisz? – zapytał patrząc podejrzliwie na bruneta.
Chłopak wyraźnie się spiął.
– Ja też szukałem Elaine. – odparł szybko.
– Aha... – chyba nie do końca mu uwierzył, ale odszedł.
Dziewczyna wyszła szybko z namiotu.
– Masz coś?– zwrócił się do dziewczyny.
– Ani śladu dziennika. – powiedziała zrezygnowana. – Na pewno wszystko dobrze sprawdziłam, po prostu go tam nie ma.
– Co ja z tobą mam dziewczyno...

***

Elaine sprzątała właśnie w swoim namiocie nucąc pod nosem jakąś melodie.
Dziewczyna była tak pochłonięta zadaniem, że nie zauważyła, że ktoś wszedł do namiotu.
Usłyszała za plecami klaskanie i odwróciła się gwałtownie wystraszona.
– Mama cię nie nauczyła, że nie ładnie wchodzić do czyjegoś pokoju bez pytania?
Peter uśmiechnął się złośliwie.
– No właśnie...Znalazłaś w moim namiocie to czego szukałaś? – zapytał spokojnie.
– Nie wiem o czym mówisz. –  powiedziała nie wzruszona.

Skąd wiedział? Will się wygadał?

– Mama cię nie nauczyła, że nie ładnie tak kłamać?
Dziewczyna wbiła nieobecny wzrok w podłogę.

Moja mama nie żyje.

Peter chwilkę patrzył na nią, podszedł do niej i złapał ją za podbródek zmuszając aby na niego spojrzała, po jej policzku spłynęła łza.
– O co chodzi? Przypomniałaś coś sobie?
—Ja...Nie wiem... —powiedziała zdezorientowana.
Peter patrzył na nią chwilę w milczeniu, po chwili ruszył w kierunku wyjścia, ale dziewczyna go zatrzymała.
– Peter?– chłopak odwrócił się i uniósł brwi. – Pomóż mi wrócić do domu.
– To niemożliwe. – powiedział chłopak po dłuższej chwili.
– J-jak to?
– Nie da się opuścić Nibylandii.
– Ale powiedziałeś... – załkała dziewczyna.
– Że pomogę Ci odzyskać wspomnienia, nie, że wrócisz do domu.

Lost boy | Peter Pan Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz