Przez kolejne kilka dni Elaine praktycznie nie rozmawiała z Panem, wiedziała, że to nie jego wina, że nie może wrócić, ale mimo to w głębi duszy go obwiniała.
Dziewczyna w końcu stwierdziła, że nie może wiecznie chodzić obrażona, dlatego postanowiła przestać go ignorować i w końcu się do niego odezwać, niedługo później nadarzyła się ku temu okazją. Elaine zobaczyła go siedzącego na pniu drzewa, w ręce trzymał węgielek którym rysował coś w swoim dzienniku.
– Lubisz rysować, prawda? – zwróciła się do niego.
––Inaczej bym tego nie robił, nie sądzisz? – odpowiedział, nawet na nią nie patrząc.Głupie pytanie...Ale nie musi być taki nieprzyjemny...
Zirytowana odpowiedzią dziewczyna chciała odejść, ale chłopak zatrzymał.
– Poczekaj...Chcesz może przejść się na plażę?
Dziewczynę zdziwiło to pytanie, patrzyła na niego w milczeniu, zastanawiając się dlaczego je zadał. W końcu wcześniej nie zależało mu na tym, żeby spędzać z nią czas.
– Możesz odmówić. – powiedział nie usłyszawszy odpowiedzi.
– Nie, nie...To znaczy TAK, możemy iść. – powiedziała szybko.* * *
– Nie spodziewałam się, że jest tutaj tak pięknie. – powiedziała wpatrując się w zachodzące słońce.
– Niewiele widziałaś. – stwierdził chłopak.
– Urodziłeś się tutaj?
– Nie. ––odparł krótko.
– Nie lubisz mówić o sobie. – stwierdziła.
– Porozmawiajmy o tobie.
– Niezły unik, ale ja nic nie pamiętam.
––Na pewno?––chłopak stanął i odwrócił się w jej kierunku. ––W namiocie... Przypomniałaś coś sobie, widziałem to w twoich oczach.
– To nie było wspomnienie, raczej...– urwała szukając odpowiedniego słowa. – Nie ważne.
Chłopak spojrzał na nią badawczo.
– To statek?– Elaine nagle się ożywiła i wskazała na horyzont.
– Tak. – skrzywił się. – Piracki. – dodał.
– Naprawdę?– spojrzała zaciekawiona w kierunku statku.
– Interesują cię piraci?
– Nigdy nie spotkałam żadnego.
– Nic nie straciłaś.
– Macie na pieńku?– zapytała widząc jego reakcję.
Usta chłopaka wykrzywiły się w delikatnym uśmiechu.
– Powiedzmy, że nie mam najlepszych relacji z ich kapitanem.
– Co mu zrobiłeś?– założyła ręce.
– Dlaczego od razu zakładasz, że to ja coś zrobiłem?– Elaine tylko wzruszyła ramionami.
– Mówiłeś, że nie można się stąd wydostać. – spojrzała w kierunku statku.
– Bo to prawda, są tu odkąd pamiętam.
– Czyli od kiedy?
Chłopak zamyślił się na chwilę patrząc w kierunku statku.
– Bardzo długo.
CZYTASZ
Lost boy | Peter Pan
RomanceCokolwiek się wydarzy, zapominam o wszystkim kiedy jestem z tobą Nie wiem jakie to czary, ale odrywam się od rzeczywistości... Znikam w tobie, zmieniam się.Jestem szczęśliwy. 🧚♀️ ______________________________________________ Art zapożyczony, twór...