Dziewczyna patrzyła przerażona na zaistniałą sytuację, nie mogła nic zrobić i czuła się bezradnie. Poczuła ulgę kiedy zobaczyła, że chłopak spadł wprost na skarpę i nie doznał żadnych obrażeń.
—Mówiłem, że nic mi nie będzie. —powiedział lekko żartobliwie blondyn, wstając i otrzepując ubranie, jednak na jego twarzy było widać napięcie.
—Żartujesz sobie? Wystraszyłam się na śmierć! — krzyknęła zdenerwowana.
Chłopak zebrał potrzebne mu rośliny i włożył je do koszyka, który Elaine wciągnęła na górę. Później sam się wspiął, tym razem bez większych przeszkód.
—Przepraszam.—Nataniel zwrócił się do dziewczyny, kiedy był już obok.—Nie chciałem cię wystraszyć.
—To nie twoja wina.—westchnęła.—Wiem, że to nie był twój pomysł żeby mnie tu zabrać.
—Wiesz on...
—Chce mi pomóc? —zapytała sarkastycznie.—Daruj sobie.—powiedziała zbierając swoje rzeczy.
Chłopak umilkł segregując zioła.
—Wybacz, nie powinnam się na tobie wyładowywać.
—Nie, w porządku—powiedział nie patrząc na nią.—Mogę się tylko domyślać co teraz czujesz.
* * *
W drodze do obozu towarzyszyła im napięta atmosfera, obojgu było głupio się odezwać.
W końcu Elaine postanowiła przerwać krępująca ciszę.
—Cieszę się, że mogliśmy spędzić razem trochę czasu.
Chłopak spojrzał na nią zaskoczony.
—Ja też...—odparł trochę zakłopotany.
—Jestem wam bardzo wdzięczna za to, że jesteście dla mnie tacy wyrozumiali. Naprawdę, chciałabym się wam jakoś odwdzięczyć.
—Cóż... Myślę, że będzie okazja.—uśmiechnął się ciepło.
—Ile masz lat tak właściwie? —zapytała zmieniając temat, na co chłopak dziwnie się skrzywił.Uraziłam go?
—O wiele więcej niż ci się wydaje. —odparł po chwili.
—Co masz na myśli?
—Czas tutaj płynie o wiele wolniej niż gdziekolwiek indziej.—powiedział zamyślony.—To prawda, że czasu nie są się zatrzymać, ale można go spowolnić.
—W takim razie... Ile masz lat?
Chłopak zamyślił się na chwilę.
—Sto... Osiem, tak na pewno.
—C-co?—spojrzała na niego zszokowana, nie wierząc w to co właśnie usłyszała.
—No proszę.—przed nimi pojawił się Peter. —Spodziewałem się, że wrócisz sam.—zwrócił się do Nataniela.
Elaine nie zauważyła nawet, że znaleźli się już nieopodal obozu.
—A co to za mina? —tym razem zwrócił się do dziewczyny.
Widząc chłopaka momentalnie szok zastąpiła złość, wyminęła go ignorując jego pytanie, ale po kilku krokach zatrzymała się i odwróciła.
—Dobranoc Natanielu.— próbowała się uśmiechnąć, ale nie do końca jej to wyszło.
Chłopak nie zdążył nawet odpowiedzieć bo dziewczyna od razu odeszła.
CZYTASZ
Lost boy | Peter Pan
RomanceCokolwiek się wydarzy, zapominam o wszystkim kiedy jestem z tobą Nie wiem jakie to czary, ale odrywam się od rzeczywistości... Znikam w tobie, zmieniam się.Jestem szczęśliwy. 🧚♀️ ______________________________________________ Art zapożyczony, twór...