16; Teraz mi wierzysz?

983 68 8
                                    

Harry

- I... Co on robi w Twoim domu? - Zmarszczył brwi, a ja zaciekawiony zachowaniem Louisa nie widziałem co mam zrobić, na prawdę.

- Wszystko Ci wytłumaczę. - Westchnąłem starając się odsunąć trochę Louisa od siebie, ale na marne. Chłopak wtulił się mocno ocierając się swoim ciałem o moje. Co musiało wyglądać dziwnie swoją drogą ze strony Nialla.

- No ja mam nadzieję. - Mruknął wchodząc w głąb mojego mieszkania, po chwili siadając na kanapie w salonie. Udałem się za nim z Louisem za rękę. Usiadłem obok blondyna, starając uporządkować sobie wszystko w głowie na początku, po chwili czując jak Louis siada na moich kolanach. Westchnąłem obejmując go w talii, wiedząc, że ten i tak z nich nie zejdzie. - Jesteś gejem? - Zmarszczył brwi przyglądając się nam.

- Nie, ja...

- Jako Twój najlepszy przyjaciel zaakceptuje to. - Uśmiechnął się. - Mamy 21 wiek, prawie każdy jest gejem. - Zaśmiał się krótko. - To normalne.

- Niall. - Przejechałem sobie otwartą po twarzy. -  Nie jestem żadnym gejem, tu chodzi o Louisa... - Wziąłem głęboki oddech. - On jest... Inny, troszkę.

- Inny? - Zmarszczył brwi.

- Ja... Pamiętasz tego małego kotka,  którego przygarnąłem? Więc... To właśnie jest Louis. - Powiedziałem czując jak szatyn mocniej wtula się we mnie. Przypuszczam,  że bał się Nialla. Objąłem go w talii jedną dłonią jeżdżąc po jego plecach, a drugą miziając go po głowie. Cieszę się, że darzy mnie takim zaufaniem.

- Co? - Otworzył szeroko oczy. - Jaja sobie robisz? - Prychnął krzyżując ręce przy piersi. Nie wierzył mi. Kto normalny by w to uwierzył?  Wiedziałem, że musiałem mu to pokazać. Jestem pewien, że sam bym nie uwierzył, gdyby ktoś mi tego nie pokazał.

Westchnąłem po chwili ściągając z Louisa wisiorek, na co ten od razu zmienił się w małego, uroczego kotka.

- O kurwa.

- Teraz mi wierzysz? - Mruknąłem.

- Przecież to niemożliwe... - Wyszeptał, zakrywając dłonią usta. - Harry,  musisz to gdzieś zgłosić. Są ludzie, którzy na pewno wiedzieliby co z tym zrobić. - Powidział Nialla, a ja w międzyczasie z powrotem nałożyłem wisiorek na szyję Louisa.

- Haly... - Wyszeptał cicho Louis ze łzami w oczach mocniej wtulajajc się we mnie.

- Nie strasz go. - Mruknąłem obejmując szatyna. - Nigdzie go nie oddam, rozumiesz? Jest mu tu dobrze i ja też go polubiłem. - Warknąłem.

Nie oddam go.

Nigdy.

my kitten || larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz