39; Kocham cię Harry

786 60 21
                                    

Louis

Minęło trochę od naszej ostatniej rozmowy z matką Harry'ego. Potem już do tego nie wracaliśmy. Co prawda nadal miałem wątpliwości czy mężczyzna nie zmieni zdania i nie odda mnie komuś, ale zaraz potem przypominałem sobie jego obietnice. Obiecał, że nigdy mnie nie zostawi.

Potem było jak dawniej. Znowu spędzaliśmy ze sobą każdą chwilę. Tylko ja i zielonooki, a ja z każdym kolejnym dniem zadużałem się w nim coraz bardziej. Z każdym jego uśmiechem, z każdym uroczym odgarnięciem moich włosów opadających za ucho. Najpiękniejsze były jednak wieczory. To wtedy mężczyzna zamykał mnie w swoich ramionach, a ja otulony jego zapachem zasypiałem. Czułem, że to w jego ramionach znalazłem swój dom. To on był domem, którego nigdy nie miałem.

Ale wszystko co dobre kiedyś musiało się skończyć.

Nastała wiosna. Ptaki obudziły się do życia, a przez okno widziałem jak ludzie ucieszeni wesoło spacerowali. Wszędzie wokół widziałem kochające się pary i to jak z miłością patrzyły na siebie. Zazdrościłem im. Wtedy zdałem sobie sprawę jak długi czas zwlekam z powiedzeniem mężczyźnie prawdy i tego co do niego czuję. Chciałem czym prędzej porozmawiać z mężczyzną i wyjawić mu prawdę inaczej może być już za późno.

- Cześć.- Uśmiechnąłem się szeroko kiedy zobaczyłem jak mężczyzna powoli otworzył oczy. Kazał mi bym obudził go wcześniej, jednak nie mówił dlaczego.- Kazałeś się obudzić i przy okazji zrobiłem Ci śniadanie do łóżka.

- Cześć Lou.- Przetarł zaspane oczy dłońmi i Spojrzał na zegarek.- Cholera Louis mówiłem 7, a nie 8.- Westchnął i podniósł się szybko z łóżka zaczynając się ubierać. Zakładał garnitur i koszule, a z tego co wiem robił to tylko na ważne okazję.

- Nie znam się na zegarku, poza tym co to za różnica.- Odparłem i Wtuliłem się w jego plecy jak to miałem w zwyczaju robić.

- Louis...- Wziął głęboki oddech i delikatnie odsunął mnie od siebie.- Wiedziałem, że będziesz dramatyzował, dlatego wolę powiedzieć ci to na ostatni moment. Od dzisiaj wracam do pracy byśmy mieli na jedzenie, dobrze? Nie będziesz zostawał sam długo. Na szafce zostawiłem Ci telefon i jakby coś się działo obok masz karteczkę z moim numerem. Dzwoń kiedy coś będzie się działo.- Mówił w pośpiechu pakując coś do czarnej walizki.

- Ale to tylko dzisiaj tak? Poza tym Mogłeś powiedzieć mi wcześniej.- Fuknąłem. Czułem się oszukany.

- Zrobiłem to byś się nie denerwował.- Wziął głęboki oddech.- I nie tylko dzisiaj. Ludzie chodzą do pracy przez cały tydzień.

- Zabierz mnie ze sobą.- Rzuciłem wyraźnie obrażony.

- Nie mogę, przepraszam Lou. Wynagrodzę Ci to.- Cmoknął mnie w czoło.- Hej...Kotku nie obrażamy się.- Szepnął widząc moją minę.

- Zrobiłem Ci śniadanie.- Rzuciłem odwracając wzrok.

- Wiem, dziękuję Ci i to kochane, ale naprawdę nie mam czasu. Będę za nie długo, proszę uważaj na siebie i nie wychodź z domu.- Spojrzał mi w oczy, a troska z jaką to mówił sprawiła, że nie potrafiłem być na niego zły.- Do potem Lou.- Dał mi jeszcze jednego buziaka, a potem w pośpiechu wyszedł.

- Kocham cię Harry.- Wyszeptałem, jednak mężczyzny nie było już dawno w domu.

Dlaczego nic mi nie powiedział? Może nie pracuje? Może kogoś ma?

Czułem się okropnie i wiedziałem, że jak najszybciej muszę powiedzieć mu, że czuję coś więcej inaczej ktoś mi go zabierze.

***

Mimo iż ten pierwszy dzień był ciężki to nadal sądziłem, że mogło być gorzej. Jak na mnie poradziłem sobie w miarę dobrze i nawet udało mi się nie zrobić bałaganu, więc mężczyzna nie będzie na mnie zły.

Miałem jednak jeden plan.

Dobrałem się do laptopa mężczyzny. Po tym jak zniszczyłem poprzedni miałem zakaz ruszania go, ale uznałem, że zielonooki się nie obrazi. Postanowiłem poszukać informacji na temat uwodzenia ludzkich mężczyzn. U kotów było to zdecydowanie łatwiej, w końcu wystarczyło zaimponować swojemu partnerowi i już jest twój. U ludzi nie było tak łatwo.
Problem był w tym, że nie potrafiłem jeszcze czytać. Co prawda potrafiłem wyłapać parę słów, ale tylko tyle. Postanowiłem, więc znaleźć jakieś filmy. Było to dziwne doświadczenie. Dwóch mężczyzn dotykało się, a potem całowało by na końcu skończyć w łóżku. Czyli tak wyglądała miłość u ludzi? Skoro tak to nie pozostało mi nic innego.

Gdy loczek tylko wrócił do domu ja czekałem na niego w sypialni. Denerwowałem się, że może nie dam rady, ale postanowiłem nie panikować.

- Lou?- Usłyszałem głos zielonookiego.- Jesteś tutaj?- Nie odpowiedziałem. Czekałem aż sam mnie znajdzie.- Tutaj jesteś.- Odetchnął w uldze kiedy mnie zobaczył.- Martwiłem się.- Odparł i już chciał coś powiedzieć kiedy ja zbliżyłem się do niego i Gwałtownie wbiłem się w jego usta. Zielonooki o dziwo Oddał pocałunek, a ja podczas niego starałem się robić to co na filmie i dotykałem jego ciała dając mu do zrozumienia czego chce.

Oby to podziałało. Tak bardzo chciałem pokazać mu jak bardzo go kocham.

my kitten || larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz