Trzydziesty dziewiaty vol.3

2.7K 175 34
                                    

*perspektywa Caluma*

Po tym jak Nina przegoniła mnie spod uczelni nie pozostało mi nic innego niż usiąść z piwem bądź innym mocniejszym alkoholem i zacząć zalewać swoimi skutkami Ashtona.

Właśnie byłem w supermarkecie stojąc przy półce z alkoholami i intensywnie oglądając etykiety butelek kiedy mój telefon zaczął wydawać z siebie domyślną melodie ustawioną jako dzwonek. Niezadowolony wyjąłem go z tylnej kieszeni przykładając urządzenie do ucha.

-W sumie dobrze, że dzwonisz Ash. Mam kupić...

-Tom na ulicy Nickelsona* powinieneś skręcić w lewo do centrum, a skręciłeś w prawo.

Zamarłem, a telefon omal nie wypadł mi z rąk. To była Nina, a jej głos jak i sposób wymowy dziwnie się zmieniłem. Przez chwilę zalała mnie fala złości, że dziewczyna mi na złość za wszelką cenę chce mi pokazać co tracę, ale zaraz zszedłem na ziemie uświadamiając sobie, że Nins nigdy by mną tak nie pograła.

-Halo? Nina?-zapytałem niepewnie, a moje kroki sam nie wiem kiedy skierowały się ku wyjściu ze sklepu.

-Spokojnie skarbie wymyśliłem, że jedziemy w inne miejsce.

Moim ciałem na głos tego idioty targnął dreszcz, a pieści niekontrolowanie się zacisnęły. Przez chwilę miałam zamiar rozłączyć się z Watson i zadzwonić po Ashtona i może Michaela i Luke'a, ale szybko uświadomiłem sobie, że nie mogę tego zrobić. To połączenie to jedyny sposób na informację, by dowiedzieć się gdzie jest dziewczyna którą kocham.

Nie przerywając połączenia wpisałem ulice której nazwa chyba miała wyryć mi się w pamięci już na zawsze. Gdy tylko dowiedziałem się gdzie mam jechać popędziłem na miejsce modląc się w myślach, by mojej kruszynie nic się nie stało.

*perspektywa Niny*

Zestresowana siedziałam w aucie chłopaka rozglądając się dookoła i uważnie obserwując czy nie daj Boże zjeżdża z głównej ulicy.

-Tommy?-z mam nadzieje najpiękniejszym uśmiechem na jaki było mnie stać spojrzałam na chłopaka, a ten skonsternowany uniósł brwi patrząc na mnie. -Tak sobie myśle o tej naszej randce, co powiesz, aby pojechać do mnie i tam porandkować?- mrugnęłam do niego oczkiem mając tylko nadzieję, że wygadałam choć trochę zalotnie. Rozbawione prychnięcie ze strony chłopaka sprawiło, że moje serce zamarło, a twarz w zupełności zbladła.

-Chcesz się wykazać Watson?-zapytał rozbawiony i ku mojemu przerażeniu zjechał na pobocze. -No to już pomińmy wszystkie romantyczne ceregiele.-warknął niespodziewanie łapiąc mnie jedną ręką za włosy, zaś drugą zaczynając dobierać się do swojego rozporka.

—————————
08.01.2021

Powiem wam, że całkiem dziwnie czuje się pisząc ten rozdział jadąc do żłobka do pracy.

Second try [C.H] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz