Czterdziesty szósty vol.3

2.5K 178 35
                                    

-Daj kluczyki.-mrużąc oczy spojrzałam na Caluma który stał przed moim Ptysiem wyciągając do mnie rękę.

-Chyba sobie żartujesz.-odparłam obruszona dziwnie strząchając ramionami czym musiałam go wyraźnie rozbawić, bo posłał mi takie spojrzenie. Wzdychając i mamrocząc pod nosem coś na temat kobiet obszedł samochód chwilę później siadając na miejscu pasażera.

-To się nie godzi.-jęknął gdy odpaliłam samochód.

-Czemu już marudzisz?-zapytałam rozbawiona, a on z uśmiechem wzruszył ramionami.

-To nie ja powinienem wozić ciebie?

-A żyjesz w dwunastym czy dwudziestym pierwszym wieku?

Ponowne przewrócenie oczami.

I cisza.

-Zawieźć cie do ciebie?-upewniłam się, a chłopak od razu mi przytaknął.

Dwadzieścia minut zatrzymałam się pod jego domem patrząc na niego wyczekująco i jeszcze nie gasząc silnika. Może nie chciałam się do tego przyznać przed sobą, ale czekałam tylko aż zaprosi mnie do środka. Zaś gdy to uczynił starając się trzymać wszelkie emocje na wodzy zgasiła samochód idąc za chłopakiem do jego domu.

Wewnątrz nie było wiele cieplej niż na zewnątrz. Odruchowo potarłam ramiona, a moim ciałem wstrząsnął dreszcz.

-Zaraz podkręcę ogrzewanie.-powiedział cichutko i po tym jak zdjął buty zniknął na chwilę. Bez pytania o zgodę udałam się do kuchni od razu wstawiając wodę na herbatę i obserwując poustawiane butelki alkoholu i szklanki po nich. 

W samej kuchni policzyłam około dziesięć butelek, a widziałam, że i w salonie nie było pusto. Zagryzłam policzek czując co mogło popchnąć chłopaka w dołek alkoholowy i oczywiście poczułam się cholernie winna. Otworzyłam zmywarkę ładując w nią wszelkie szkło.

-Nins zostaw to.-usłyszałam za sobą i z wrażenia omal nie upuściłam jednej ze szklanek. Odstawiłam ostatnie naczynie do zmywarki posyłając mu zmartwione spojrzenie.

Calum natomiast nieco mnie zaskakując podszedł do mnie i bez słowa przytulił tak samo jak przed posterunkiem policji.

-Przepraszam.-wyszeptałam widząc, że mimo, iż to on sprowadził nasz ogromny kryzys cierpiałam nie tylko ja.

-Przestań, kilka siniaków to nic. Gdyby kolejny raz ktoś coś ci zrobił nie darowałbym sobie.

Miałam wrażenie, że moje serce się zatrzymuje gdy słyszałam ile emocji i obietnicy chłopak włożył w to zdanie.

-Przepraszam za wszystko Cally.-wyszeptałam głaszcząc go po włosach gdy ten nadal trwał w uścisku nie drgnąwszy ani milimetr.

-Nins.-poczułam jak unosi głowę i chwilę później patrzyliśmy sobie niepewnie w oczy.

-Kocham cie.-powiedzieliśmy niemal w tym samym momencie.

——————————
13.01.2021

Second try [C.H] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz