Siedemdziesiąty czwarty vol.3

2.3K 168 5
                                    

-Muszę się napić.-mruknęłam pod nosem bardziej do siebie niż do Michaela. Dźwignęłam się na nogach wzdychając ciężko. -Co za pojebana akcja.

Dalej gadałam do siebie idąc do kuchni, gdzie złapałam butelkę z tequilą i pociągnęłam kilka pożądnych łyków. Od razu zaczęłam kaszleć. Czułam na sobie spojrzenie nie tylko Michaela który przyszedł tu za mną, ale tez Kaykay i Crystal sprzątających panujący tu bałagan.

-Nawet nie będę strzępić języka.-machnęłam ręką znowu przykładając butelkę do ust.

Nie znoszę tequili.

-Nina kochanie zwolnij.-zamarłam słysząc głos Caluma. Ze sztucznym uśmiechem odwróciłam się w jego stronę, a on widząc mój wyraz twarzy od razu wiedział, że jest w beznadziejnej pozycji. -Co zrobiłem?- zapytał tracąc nieco kolory. Prychnęłam gdy wziął ode mnie butelkę sam biorąc kilka porządnych łyków.

-Co z moimi studiami?-zapytałam wprost krzyżując ramiona na piersi.

-Kto ci...

-To nie istotne. Kiedy planowałeś mi powiedzieć, że knujesz by przenieść mnie na inny kontynent? Pomyślałeś o tym, że może tego nie chce? W ogóle co to za poroniony pomysł? Nawet nie zapytałeś mnie o zdanie.

-Nie chcesz?

-Chce, ale nie o to chodzi Calum! Nie zapytałeś mnie o zdanie w tak ważnej sprawie. To nie jest kwestia tego co zjemy na śniadanie!-Byłam wściekła. I mimo, że w głębi serca cieszyłam się, że Cal działał w naszej sprawie, czułam, że odebrano mi prawo do decydowania o sobie.

-Nina to nie tak...

-Jestem wściekła Cal.-oznajmiłam mijając go i ruszając do pokoju który wcześniej pokazał mi jako nasz.-Śpisz na kanapie!

Trzasnęłam za sobą drzwiami i sfrustrowana zsunęłam się po drewnianej powłoce krzycząc w celu wyładowania emocji.

To nie było tak, że ten pomysł był zły. Właściwie ja i Luke wpadliśmy na to dawno, ale powiedziano mi, że coś takiego będzie możliwe dopiero jak ukończę pierwszy rok studiów, a ja w międzyczasie polubiłam się z Australią.

-Nins?-skruszony głos Caluma i towarzyszące temu delikatne pukanie do drzwi dotarło moich uszu.

-Idź sobie Calum.

-Chciałem dobrze.

Owładnięta przez emocje poderwałam się na nogi otwierając mu drzwi, przez co omal nie wpadł do środka.

-A nie uważasz, że wypadałoby mnie spytać o zdanie?

-Chciałem najpierw sprawdzić czy to możliwe. Sebastian miał zobaczyć czy wszystko uda się załatwić i dopiero wtedy chciałem ci o tym mówić. Nie chciałem robić nam za dużej nadziei.

Czułam jak moje serce wali w mojej piersi, a oddech staje się naprawdę nierównomierny.

Teraz gdy Calum wyjaśnił mi swoje stanowisko było mi zwyczajnie głupio.

-Przepraszam. Masz rację.-pokiwałam mu głową. -Nie powinniśmy liczyć na za dużo.

-Jeśli przeniesienie będzie możliwe...

-Pojadę z tobą gdzie zechcesz.-przerwałam mu, zaraz czując usta Caluma na swoich.

——————
21.02.2021

Zapraszam na moje dwa inne opowiadanka

Second try [C.H] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz