Rozdział 19

126 10 9
                                    


Lily

Gdy razem z Remusem przekroczyliśmy próg dormitorium, naszym oczom ukazał się obraz James'a ciągnącego za sobą Syriusza. 

-James zostaw mnie w spokoju!- krzyczał wyrywający się Black. 

-Choć muszę coś Ci powiedzieć!- mówił zdenerwowany James.

Po tym krótkim dialogu doszło do mnie że James nie powiedział Black'owi o niczym! Remus i ja czekaliśmy aż oni się ogarną, podczas gdy do pokoju wspólnego wszedł przestraszony Peter. 

-Cześć!- powiedział. Remus i James skrzywili się.

-Witaj Peter.- Odpowiedział Syriusz, przez co został walnięty w ramię. -Za co to?!

-Siedź cicho! -Powiedział stanowczo James. 

James

Powiedziałem Peter'owi co widziałem. Wyglądał jakby miał zwrócić śniadanie.

-Ja...ja nie chciałem...oni mi grozili więc się zgodziłem. Co wy byście zrobili? Syriuszu...czy nie uległ byś im?

-Wolałbym wylądować w skrzydle szpitalnym niż rzucać uroki na niewinne osoby! -Powiedział Syriusz który po mojej opowieści był zły na Peter'a. 

-Zawiodłem się na tobie Peter. -Powiedział rozczarowany Lunatyk i wyszedł.

-Ja również, przecież mogłeś nam powiedzieć. -Dopowiedział Syriusz i ruszył w kierunku dormitorium chłopaków. Zostałem tylko ja, Peter i Lily. Peter źle wyglądał i bez słowa wyszedł z pokoju wspólnego. 

-Nie wiem co mam myśleć. Nie spodziewałam się tego po nim. -Powiedziała Lily i usiadła na kanapie. Postanowiłem usiąść obok niej i ją przytulić. Oczywiście bałem się że mnie odrzuci jednak to się nie stało. 

-Nie martw się, porozmawiamy z nim jeszcze. Pomożemy mu. -Powiedziałem. Lily spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Siedzieliśmy chwilę w uścisku i w ciszy. Nagle dziewczyna wstała i wyszła z dormitorium. Kiedy zostałem sam, pełen w skowronkach położyłem się na chwilę na kanapie przy kominku i oddałem się mrzonką o Lily. Kiedy leżałem już tak 15 minutę pomyślałem że muszę wyglądać idiotycznie. Wstałem, uśmiechnąłem się sam do siebie i udałem się do swojego dormitorium.  

Lily

"Co we mnie wstąpiło? To była chwila słabości...tak! James mi się nie podoba!" Przez całą drogę do biblioteki rozmyślałam o tej rozmowie...a raczej o jej następstwie. Dlaczego na to przyzwoliłam? 

-Hej Lily, wiesz co niedługo się odbędzie?-Podbiegła do mnie Dorcas.

-Nie?-odpowiedziałam zdziwiona.

-Bal Halloween'owy! Nie mogę się doczekać, będziemy musiały pójść do Hogsmeade kupić sukienki! Proszę powiedz mi że pozwolisz mi uczesać Cię, widzę Cię w warkoczu...nie w pięknym koku z wystającymi pasemkami z przodu. TAK to jest to...-dziewczyna zaczęła opowiadać czego to my nie ubierzemy itd.

-Chwila-przerawałam-Chyba najpierw ktoś musi nas zaprosić.

-Masz rację haha...jednak jestem pewna że do Ciebie będą ustawiać się kolejki.-Powiedziała zadziornym tonem Dorcas. Kiedy usłyszałam te słowa zarumieniłam się, i dziwne...pierwszą osobą o której pomyślałam był James. Nie...nie...nie nie ma mowy, to nie prawda, ja nie chcę aby James mnie zaprosił! Długo myślałam nad tym. Modlę się tylko aby zabrał kogoś innego.


--------------------------------------------------------

Przepraszam że rozdział jest krótki. Chciałabym wam podziękować za wasze komentarze które sprawiają że chcę kontynuować te "książkę", oraz sprawiają że uśmiecham się. Mam w planach napisanie książki (wiem o czym jednak muszę wymyślić jeszcze szczegóły itp.). Byłaby to moja autorska książka. Jeszcze raz dziękuję za każdy komentarz. Miłego dnia/nocy :)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 09, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"Szmaragdowe Orzechy"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz