Rozdział 10

199 5 0
                                    

Dziś wyjazd. Wszyscy byli już spakowani i znosili swoje kufry i klatki ze zwierzętami.  Uczniowie schodzili się powoli do Wielkiej Sali na ucztę pożegnalną. Lily usiadła przy stole Gryffindoru, tak jak zawsze. Profesor Dumbledore wygłosił swoją pożegnalną przemowę i ogłosił że w tym roku Gryffindor zdobył puchar domów. Po przemowie dyrektora na stołach pojawiły się półmiski z jedzeniem. Uczniowie zaczęli jeść. Po posiłku udali się do powozów a później do pociągu. Lily usiadła w przedziale z Dorcas, Alicją i Molly. Rozmawiały i śmiały się, gdy do przedziału weszli huncwoci. Syriusz usiadł obok Dorcas, Remus pomiędzy Lily a Alicją i... Potter. James usiadł obok rudowłosej. Nic nie mówił tylko usiadł, zielonooka zdziwiła się bo normalnie już by walnął tekstem ,, Evans, umówisz się ze mną?". Dziewczyna zdziwiła się, ale siedziała cicho.

-Lily możemy porozmawiać?- Zapytał Potter.

-Yyy...okej.-Lily odpowiedziała zdziwiona.

Wyszli z przedziału.

James

Stresowałem się jak cholera, po SUM-ach chciałem się dowiedzieć jak się czuje. 

-Lily wiesz bo ja...

-James-Przerwała- Wiem o co chcesz zapytać, od tamtego wieczoru ciągle myślałam o tym co czuję i wiesz dam Ci szansę.- Powiedziała to z różowymi policzkami i z uśmiechem. Przytuliłem ją odrazu i pocałowałem. Moja miłość odwzajemniła to i powiedziała.

-Tylko na razie im tego nie mówmy. 

-Dobrze Liluś.

Wróciliśmy do przedziału i rozmawialiśmy ze znajomymi.


Lily

Nie wierze. Zgodziłam się na związek z Potterem! Wolę na razie nikomu nie mówić, wolę poczekać. W tym roku sporo się wydarzyło. Straciłam przyjaciela który przyjaźnił się ze mną od dziecka, pisałam SUMY i wiele innych rzeczy. Oby na szóstym roku było trochę mniej wrażeń.

5 Godzin później...

Przyjechaliśmy a na stacji jak zwykle nie było moich rodziców ponieważ nie mogą przejść na peron. Pożegnałam się z dziewczynami i aby nikt się nie dowiedział poszłam w stronę przejścia na King's Cross. 

-Lily!- Usłyszałam głos James'a -Udanych wakacji, do zobaczenia!- powiedział to i pobiegł do Syriusza, jeszcze krzyknął do mnie:

-Wyślę sowę!- Uśmiechnęłam się i udałam się w stronę przejścia. Czekali już na mnie rodzice. Po czułym przywitaniu pojechaliśmy do domu. Byłam zmęczona podróżą więc wzięłam prysznic i poszłam do pokoju. Usłyszałam pukanie do szyby i zobaczyłam sowę James'a. Podeszłam do okna i otworzyłam je. Dałam wodę sowie i wzięłam list do ręki.

,, Kochana Lily

Myślę o tobie odkąd  pożegnaliśmy się, chciałbym teraz być z tobą. Masz jakieś plany na wakacje? Może się spotkamy bo coś czuję że długo nie wytrzymam bez Ciebie.

Tęsknię twój James

P.S.

Jak chcesz wyślij odpowiedź tą sową która dała Ci ten list."

Gdy przeczytałam ten list zarumieniłam się i uśmiechnęłam. Nie miałam już sił aby napisać odpowiedź więc rano się do tego zabiorę. Przynajmniej Jego sowa odpocznie. Włożyłam list do szafki i położyłam się spać.

-------------------------------------------------

Wesołych Świąt ( Spóźnione ) przepraszam ale coś stało mi się z komputerem i nie mogłam nic zrobić. Mam nadzieję że rozdział się spodobał. Wreszcie są razem :)

Pozdrawiam ♥

"Szmaragdowe Orzechy"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz