Rozdział 16

112 3 0
                                    

Lily

Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam przyglądającą się mojej osobie sowę. Mój wzrok powędrował na wiszący u mnie w pokoju zegar który wskazywał godzinę 9 rano. Wstałam i podeszłam do biurka na którym leżała koperta od Jamesa Pottera. Szczerze nie spodziewałam się listu od niego. Otworzyłam kopertę i przeczytałam list. 

"Droga Lily,

Wiem że nie jesteś przyjaźnie do mnie nastawiona po akcjach które odwalałem. Sam przyznam że były one strasznie dziecinne. Jednak piszę ten list do Ciebie gdyż zaniepokoiłem się. Widziałem Cię ostatnio na ul. Pokątnej. Mimo uśmiechu na twojej twarzy, wydawałaś się smutna. Chcę tylko Ci powiedzieć, że możesz zawsze do mnie napisać. Postaram się Ci pomóc.

                                                                                                                      James."

W pierwszej chwili pomyślałam "Kim on niby dla mnie jest?".  Jednak im dłużej o tym myślałam, zrozumiałam go. Postanowiłam mu krótko odpisać. Napisałam że nie powinien się  mną martwić, zapytałam się co u niego i Syriusza, i to wszystko. Odesłałam sowę z listem i poszłam zjeść śniadanie. Został mi tylko niecały miesiąc wakacji. Nie mogę go zmarnować na przemyślenia które nigdzie nie prowadzą!


James

W południe zobaczyłem swoją sowę. Niestety Syriusz również ją zobaczył i oczywiście zaczął mnie dręczyć pytaniami "Od kogo ten list?"  "Mogę przeczytać?". Zdenerwowałem się.

-Syriusz, czas dojrzeć!

-I kto to mówi? 

-Tak wiem, zachowywałem się dziecinnie, jednak czas to zmienić. Jesteśmy coraz starsi. Sytuacja na świecie się pogarsza, a my zachowujemy się jakbyśmy byli na trzecim roku!

-Może masz rację, jednak nie możemy być za sztywni. Dajemy ludziom nadzieję że będzie tak jak dawniej. Możemy chyba dalej mieć w sobie trochę "tego dzieciaka na trzecim roku". W Hogwarcie będzie strasznie nudno gdy zaczniemy być "dojrzali".

Przyznałem rację Łapie. Za bardzo użalam się nad sobą.  Za bardzo się wszystkim przejmuję. Powiedziałem mu to co pomyślałem i poprosiłem go aby dał mi trochę prywatności abym mógł przeczytać list.

Chwilę później...

Mimo iż Lily napisała że mam nie zaprzątać sobie głowy jej stanem, jeszcze bardziej się zmartwiłem. Można było wyczuć że wyraźnie ma problemy. Chciałem jej pomóc, jednak teraz zostaje mi czekać. Czekać albo na list, albo na nasze spotkanie 1 września. 

Kilka dni później...

Syriusz wyjechał. Udał się w odwiedziny do Remusa. Będzie go wspierał podczas pełni, która będzie niedługo. Zostanie tam do końca wakacji, więc zostałem sam. Moi rodzice również wyjechali do Norwegii. Został mi tydzień w samotności i wrócę do mojego drugiego domu. Jednak ten czas samotności nie był dla mnie w 100% najszczęśliwszy. Angela wróciła. Odwiedziła mnie w ostatni weekend. Choć czasami mam jej dość, kocham ją. Kiedy przyjechała, oczywiście musiała mi o wszystkim opowiedzieć. Kiedy skończyła, udaliśmy się na spacer. Nagle zatrzymaliśmy się. 

-James, muszę Ci coś powiedzieć.

-Oczywiście, słucham.

-Poznałam kogoś innego. Lepszego od Ciebie. Chcę Ci tylko powiedzieć że z nami koniec. Szczerze nie dziwię się że Evans nigdy Cię nie chciała.

Angela trafiła w czuły punkt. Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Wróciłem do domu sam. Łzy napływały mi do oczu, miałem ochotę wszystko zniszczyć. Słowa które powiedziała dobiły mnie do tego stopnia że nie wychodziłem na zewnątrz. Jestem dość honorowym czarodziejem. Słowa "lepszego od Ciebie" też doprowadziły mnie do furii. jednak najbardziej bolą mnie jej ostatnie słowa. Te o Lily. A co jeśli miała rację? A co jeśli Lily tak myśli? Bałem się że to prawda. 

"Szmaragdowe Orzechy"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz