Rozdział 7

220 8 0
                                    

Rano rudowłosa wstała i zeszła na śniadanie. Odrazu po śniadaniu poszła się ubrać. Nim się obejrzała siedziała już w przedziale razem z Severusem. Rozmawiali gdy do przedziału weszła Dorcas. Dziewczyny przywitały się, a Severus wyszedł z przedziału i poszedł do innego. Zielonooka rozmawiała ze swoją przyjaciółką do końca drogi. Gdy dojechali Lily nadal nie widziała Severus'a. Wsiadła do powozu z Dorcas, Alicją ,Molly oraz z 2 innymi dziewczynami których Lily jeszcze nigdy nie widziała. Po przyjeździe poszła do swojego dormitorium.

4 lata później...

W tym roku Lily zdaje SUMY. Siedzi całe dnie nad książkami, jednak coś a raczej ktoś nie daje jej spokoju. James Potter we własnej osobie gania za nią od 3 roku, ze swoim wkurzającym tekstem:

,,Evans, umówisz się ze mną?" 

Zawsze odpowiedź była taka sama gdyż Lily uważała James'a za Aroganckiego głupka. Zielonooka siedziała w Pokoju Wspólnym i czytała podręcznik od transmutacji.Była sama aż do pewnego momentu kiedy dziura od portretu się otworzyła. Weszli przez nią huncwoci, wyglądali na zmęczonych, a na dodatek Syriusz miał rozcięty policzek tak jakby podrapany. Rudowłosa odrazu gdy ich zobaczyła podbiegła do nich.

-Co ci się stało w policzek? Gdzie byliście?! Lily miała 100 różnych pytań ale ktoś jej przerwał.

-Spokojnie Lily, uspokój się to nic takiego. Powiedział Syriusz. 

-Jak mam być spokojna! Włóczycie się całą noc! Gryffindor mógł stracić przez was punkty! Jest 5 rano a wy powinniście być w łóżkach a nie latać sobie po szkole! Twarz dziewczyny przypominała teraz odcień jej włosów.

-Skoro powinniśmy być w łóżku, to dlaczego Ty nie jesteś? Zapytał się Remus który był cały blady.

-Bo ja w przeciwieństwie do niektórych się uczę do SUM-ów, za miesiąc zdajemy testy a wy macie to w nosie, i tak poza tym jestem prefektem  tak samo jak ty Remusie.

Posłali sobie tylko gniewne spojrzenia i czwórka chłopaków zniknęła na schodach do dormitorium, a Lily wróciła do czytania książki. Jednak już nie mogła się skupić w myślach zadawała sobie 1000 pytań ,,Co oni robili o tej porze poza dormitorium? Co się stało Syriuszowi? Czemu byli zmęczeni?''  Zadawała sobie te pytania aż poczuła że chce się jej spać, w końcu o 7 musi wstać. Poszła do dormitorium i położyła się spać. 

Na śniadaniu Lily była niewyspana. Grzebała w owsiance łyżką i myślała o dzisiejszej nocy. Z jej przemyśleń wyrwała ją Dorcas która szturchnęła Lily.

-Co stało się Tobie dzisiaj? Zapytała tonem w którym można było usłyszeć troskę.

-Nic, uczyłam się całą noc. Boję się że nie zdam tych testów.

-Za bardzo się przejmujesz, przecież jesteś najlepsza w szkole! -Odpowiedziała brunetka z uśmiechem.

Drzwi do wielkiej sali otworzyły się a przez nie weszli huncwoci. James po ujrzeniu Rudych włosów ukochanej usiadł obok niej i powiedział z szerokim uśmiechem :

-Hej Evans Umówisz się ze mną?

-Nie! Odpowiedziała zdenerwowana Lily 

-Evans co ty taka groźna, jesteś nie wyspana czy co? Zapytał się Syriusz.

Dziewczyna nie odpowiedziała i odwróciła się do swojej przyjaciółki. Po chwili wyszły z sali i poszły pod salę od eliksirów, lekcję którą Lily poprostu kochała. Należała również do klubu ślimaka. Stały pod salą od Eliksirów i czekały na Profesora Slughorn'a. Gdy pojawił się uśmiechnięty profesor weszli do sali i usiedli w ławkach. Po 15 minutach do sali weszli spóźnieni James i Syriusz. Profesor Westchnął i przeszedł do tematu lekcji.

-Dziś drogie dzieci przygotowałem na lekcję eliksir. Panno Evans proszę podejść i powiedzieć to według pani jest.

Lily podeszła i odrazu rozpoznała ten eliksir

-To Amortencja. Bardzo silny eliksir miłosny który powoduje zauroczenie. Każdy czuję coś innego.

-Doskonale! 5 punktów dla Gryffindoru za odpowiedź Panny Evans. Proszę teraz 5 osób aby nam opowiedziały co czują. Hmm niech pomyślę Potter, Snape, Evans, Black i Meadowes Zapraszam!

Pierwsza podeszła Dorcas

-Czuję zwierzęce futro, wanilie i skoszoną trawę.

Potem podszedł Snape

-Ja czuję Lilię, składniki do eliksirów i truskawkę.

Po jego wypowiedzi wszyscy popatrzyli na Snape'a ze zdziwieniem. Sekundę później do kociołka podszedł Syriusz.

-A ja czuję cynamon, czekoladę i... skoszoną trawę. 

Przyszła kolej na Lily.

-Ja czuję kakao, maść do mioteł, i kwitnącą lipę.

Ostatni poszedł James.

-Hmm... Czuję zapach który można poczuć odrazu po deszczu, lilię oraz maść do mioteł.

Jak to powiedział uśmiechną się szeroko i poparzył na Lily, ta jednak ciągle w szoku że poczuli to samo posłała mu gniewne spojrzenie i usiadła do ławki i pisała notatki. Po lekcji udała się na transmutację. Lekcja mijała spokojnie aż do chwili gdy zobaczyła że ktoś rzucił jej karteczkę z napisem:

,,Przeznaczenie?"

Spojrzała w stronę z której owa kartka nadleciała i dostrzegła gapiącego się na nią Pottera. Zgniotła kartkę i ignorując go, wróciła do pisania notatek. Resztę lekcji minęły rudej spokojnie oraz bez głupich komentarzy Pottera. Właśnie szła z Severusem na błonie i rozmawiali o SUM-ach i innych rzeczach ale niestety miłą atmosferę przerwali im... Huncwoci. 

-Levicorpus! Krzyknął James, odrazu Severus uniósł się do góry nogami.

-Zostawcie go! Krzyknęła Lily.

-Po co niech się Wycierus nauczy latać. powiedział Syriusz, a wszyscy zaczęli się śmiać.

-Przestańcie go męczyć! Co on wam zrobił?- Powiedziała coraz bardziej wkurzona Lily.

-Zostawię go jak się ze mną umówisz.- Powiedział James.

-Nigdy w życiu! -Odkrzyknęła Lily 

Nagle Snape Uderzył z całej siły o ziemię. Pozbierał się i uciekł do zamku.

-Nie macie serca! -Powiedziała wściekła Lily, i udała się za swoim przyjacielem. 

James

-Nie wiem co robić aby zwróciła na mnie uwagę.

-Przestań pajacować przed nią, bo to na nią nie działa. Przeproś i spróbuj się z nią chociaż zaprzyjaźnić.- Powiedział Remus.

- Popieram Remusa.-Powiedział Peter.

- A może dolej jej do herbaty Amortencji. Powiedział Syriusz.

-To nie rozwiąże jego problemów, to powoduje tylko chwilowe zauroczenie a nie odrazu że się w nim zakocha, a poza tym to może się źle dla niej i Ciebie skończyć.-Powiedział Lunatyk

-Nie Nie czekaj Łapo to dobry pomysł. James jakby nie słuchał co mówi do niego Lunatyk, ucieszył się.

-----------------------------------------------------

Dziękuję za wszystkie serduszka i komentarze.odpowiem na jeden: tak będę to kontynuowała. Następny rozdział za tydzień w sobotę :)  

"Szmaragdowe Orzechy"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz