Naprawdę minęły prawie cztery lata od kiedy ostatnio pisałam cokolwiek na Wattpadzie i czuję się z tym naprawdę niezręcznie, ale jakoś trzeba zacząć. Nawet jeśli mam absolutną pustkę w głowie, bo czuję, że moja umiejętność układania sensownych zdań w takiej, a nie innej formie, zmarła. Razem ze świadomością, że tak na dobrą sprawę większość pomysłów na to opowiadanie ulotniło się z odmętów mojej pamięci, tej biologicznej oraz tej elektronicznej. Wszystko to polane sosem z obrzydzenia na edytor tego pięknego portalu na W. Bo w sumie piszę tę konkretną notkę, podjudzona jakimś długo zalegającym napięciem, które to w końcu wybuchło, objawiając się tym oto nieplanowanym... Czymś. Przepraszam za chaos całej tej notki, ale czuję, że jeśli będę się tym teraz przejmować, to nigdy nie zacznę od nowa.
Bo widzicie, jakoś od końca zeszłego roku mam ochotę wrócić do hobby, jakim było dla mnie pisanie. Inaczej. Chce wrócić do pisania od kiedy tylko poczułam, że mam jakiekolwiek oznaki blokady twórczej, ale jestem człowiekiem zbyt niezorganizowanym, ponurym i leniwym, żeby to działało na prostej zasadzie "jak powiedział tak zrobił". To... Czy coś się drastycznie zmieniło w moim życiu, że teraz się w końcu za to zabrałam? Chyba nie. Nie jest to nawet postanowienie noworoczne. Jestem tu tylko dlatego, bo losowo poczułam ochotę, impuls. "Pora zabrać się za bitwę z demonami przeszłości" - powiedział nagle losowy głos w mojej głowie i oto jestem.
Dlatego no... W sumie to wypadałoby przeprosić wszystkich śledzących/czytających kiedyś Silly Town i jakiekolwiek inne moje treści zamieszczone przez to konto. Może byli ciekawi co będzie dalej, może było im trochę szkoda, że opowiadanie jest martwe. Jednocześnie dziękuję za jakikolwiek odzew, naprawdę doceniam, że ktokolwiek, nawet po tylu latach nieaktywności rozgrzebanego opowiadania był w stanie do niego zajrzeć i zostawić ten głos. Nadrabianie takich wiadomości bardzo pomaga mi z decyzją, żeby jeszcze raz zająć się pisaniem, także mam nadzieję, że jeśli ktokolwiek dostanie powiadomienie/zerknie tutaj przypadkiem/zacznie się zastanawiać czemu jednym z tagów jest lodówka tooooo... Po prostu dostanie ode mnie wirtualne "dzięki" i to minimum pozytywnej energii też da im kopa do działania. Sorki, zastałam się z klikaniem w klawiaturę z czysto twórczym celem, nikt mnie też nigdy nie nauczył pisania przemów, dlatego ta notka na pewno wygląda jak serowa kupa, ale mam potrzebę do zrealizowania, musicie to ze mną przeżyć! Albo też nie musicie, ale jeśli ktokolwiek to czyta w tym momencie, to point jest zachowany.
Ok, to w takim razie co z Silly Town? Zastanawiałam się nad tym trochę, ale ostatecznie czuję w sobie zbyt dużą nostalgię, żeby teraz napisać tutaj SIEMANKO, NIGDY TEGO NIE SKOŃCZĘ, BROOK ŻYŁA DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE SPRZEDAJĄC LODÓWKI JAPOŃCZYKOM ZASIEDLAJĄCYM KANADĘ, KURTYNA. Chce to reaktywować, wrócić, poprawnie zakończyć. Może już nie ze wszystkimi początkowymi pomysłami, bo jednak minęło tyle czasu, że moja głowa nie jest w stanie wymyślić takich samych rzeczy i uznać je za poprawne pomysły, a co dopiero wątki do poprowadzenia. I powiedzmy, że to moje postanowienie, takie dla samej siebie. Jeśli ktokolwiek to jeszcze śledzi, obchodzi go albo będzie nowym czytelnikiem, to super. To świetnie! Jednak z takimi rzeczami problem często leży w nastawieniu siebie na dany cel, dlatego przepraszam za dosyć egoistycznie wyglądające zdanie.Plan jest taki:
1. Przeczytam wszystkie stare rozdziały. I te opublikowane, i te gnijące w wiecznym przygotowaniu. Będzie to ciężka podróż, nadrabianie swoich starych prac jest, przynajmniej w mojej opinii, totalnie żenujące. Ale potrzebuję sobie przywołać obraz w jaką mniej więcej stronę szłam z fabułą oraz jaki ton wybrałam dla ST.
2. Jestem w trakcie ponownego czytania książek, które inspirowały mnie w trakcie tego konkretnego opowiadania. Mam nadzieję na zastrzyk energii klasycznej powieści młodzieżowej, bo pamiętam, że w taki rodzaj tworu celowałam te parę lat temu.3. Zajmę się pisaniem od miejsca, w którym skończyłam, bo gdybym miała to po raz kolejny rozgrzebywać od początku, to bym się po prostu wynudziła. Skazuję ewentualnych czytelników na duże skoki w jakości, ewentualną zmianę tonu i może nawet stylu, ale jak już pisałam wcześniej, chce ułożyć sobie jak najbardziej komfortowe środowisko pracy.
I to wszystko co miałam do powiedzenia jeżeli chodzi o Silly Town. Co do innych treści, jakie mam zamiar publikować, to z pewnością coś się pojawi. Dla rozgrzewki na pewno szybciej zajmę się luźnym blogiem popkulturowym, może reanimuję jakieś swoje teksty o chińskich bajkach. Z pewnością nie zajmę się znowu ocenianiem prac innych wattpadowiczów, bo obecnie nie czuję się pewnie z taką funkcją. A najważniejsze, to mam nadzieję, że w końcu opublikuję jakieś inne swoje prace fabularne.
To wszystko, kurtyna, dziękuję za przeczytanie i mam nadzieję, że widzimy się niedługo. Trzymajcie się cieplutko.
![](https://img.wattpad.com/cover/71087348-288-k573858.jpg)
CZYTASZ
Silly Town
ParanormalOto przed państwem Silly Town, kanadyjskie miasto, w którym ktoś postanowił wybudować japońskie świątynie. Jakby sam ten fakt nie był wystarczająco dziwny, po mieścinie nocami krążą wielkie, demoniczne jaszczury; miejscowi znikają wyjątkowo często...