Party✨

989 54 16
                                    

Tydzień minął dosyć szybko i nadszedł czas na domówkę do której nie byłem przekonany. Ale wiedziałem że muszę iść, przecież nie chce by myślał że nadal mam coś mu za złe. Stojąc przed lustrem i poprawiając swoje włosy, zaśmiałem się. To było takie głupie. Jak mógłbym mieć mu to za złe? Wręcz przeciwnie, to było najlepsze co mnie w życiu spotkało. Przez te sekundy w których jego ręka zanurzała się w moich włosach, a usta zatapiały się w moich wargach, byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Zawsze sądziłem że koncerty, śpiew czy też fani, są moim największym pragnieniem. Ale jak widać człowiek dowiaduje się o sobie codziennie czegoś nowego.

*****************
Gdy weszliśmy do mieszkania Namjoona, byłem zdziwiony. Wiem że chłopak jest producentem muzycznym ale nie sadziłem że wynajmuje aż tak duże mieszkanie i to sam. Co prawda nie było ono nie wiadomo jak ogromne. Ale napewno większe od mojego i Sugi, a my przecież mieszkaliśmy we 2. Choć zdziwiłem się wielkością jego mieszkania to i tak to nie zdumiało mnie na najbardziej. Największe zaskoczenie wywołało u mnie zobaczenie tych wszystkich ludzi na imprezie. To miała być zwykła posiadówka.

„Rozumiem, ale to nie będzie tego typu impreza. Posiedzimy, napijemy się i po gramy w gry. Nic wielkiego"

Jak widać zmienił zdanie.

-OOO... Już jesteście- odezwał się Namjoon.

-Jasne, gdzie piwo?-to pierwsze pytanie jakie padło od Tae.

-Ty nie pijesz- odezwał się Lider.

-Czemu?- zapytał rozczarowany.

-Po ostatnim razie powinno ci już starczyć- zaśmiał się Jungkook.

-Trzeba było się nie schlać jak świnia.- dodał Gospodarz.

-Dobra on nie pije- wskazał Suga na Tae- a dla pijących gdzie jest alkohol?

-Obok Jacksona- wskazał na członka Got7

Chłopaki ruszyli w stronę jedynego trunku który spożywali na imprezach. Oprócz Tae'i który zaakceptował zakaz i poszedł po chipsy.

-Miło że wypadłeś- uśmiechnął się do mnie.

-Nie będę długo. Przyszedłem tylko na chwile- odwzajemniłem jego uśmiech.

-Ważne że w ogóle jesteś- po tych słowach ruszył w kierunku swoich gości.

A ja zostałem z tym samym. Z echem które będzie mi powtarzało w głowie te słowa. Od nowa i nowa i nowa. Jak zacięta płyta. Znowu powiedział coś co dla niego nie miało znaczenia a dla mnie znaczyło zbyt wiele.

**************
Stałem w małym gronie osób, pijąc piwo i słychając jednej z historii jakiejś dziewczyny. Ze mną stał Jaebeom, Jungkook i jeszcze jakiś kolega Namjoona. Oprócz nas były tam też 2 obce dziewczyny. W Kuchni tylko my zajmowaliśmy miejsce. Reszta osób bawiła się w salonie. W pewnym momencie poczułem się jakbym tam stał z przymusu. Jungkook chyba też tak się czuł, wiec postanowił się stamtąd ulotnić. Wyciągnął telefon z kieszeni by upozorować dostanie wiadomości. Zrobił krok do tyłu, marszcząc brwi. Na samym początku myślałem że naprawdę ktoś do niego napisał SMSa, a on teraz odpisuje na ta wiadomość. Lecz szybko się zorientowałem że to kłamstwo, kiedy ze zdziwioną miną podał mi swój telefon. Wszyscy inni sądzili że pokazuje mi SMSa którego dostał, a tak naprawdę na telefonie napisał „Ulotnijmy się bo zaraz se w łeb strzelę". Po przeczytaniu tej wiadomości zrobiłem minę w stylu „ooo mój Boże, jak to się mogło stać". Z zaniepokojonym razem twarzy spojrzałem na bruneta.

-Czy coś się stało?-zapytał nieznany kolega Namjoona.

-To nic wielkiego- zacząłem- ale na chwile będziemy musieli was przeprosić, zaraz wrócimy z powrotem.

-Jasne- powiedziała zmartwiona dziewczyna

Razem z Jungkookiem ruszyliśmy w stronę salonu.

-Boże, jakie to było nudne- skomentował historie dziewczyny.

-Już godzina opowieść o tym jak Tae zgubił swoją ulubiona czapkę była ciekawsza- zażartowałem.

-Żałuje że wtedy tak narzekałem na ta historie- zaśmiał się

Mimo że ja i Jungkook różniliśmy się od siebie trybem życia, to i tak lubiłem z nim spędzać czas. Łapaliśmy wspólny vibe, który ciężko wytłumaczyć. Jungkook miał to samo poczucie humoru co ja, często rozumieliśmy się bez słów i na dodatek lubiliśmy razem dyskutować na temat różnych sentencji życiowych. Co sprawiało że często nasze teksty piosenek pisaliśmy razem. Mimo że młodszy nie wie o mnie wszystkiego to i tak ufam mu na tyle by powiedzieć mu swoje sekrety. Nie potrafiłbym go okłamać. Mimo że się sobie nie zwierzamy to gdyby zapytał się mnie czy coś czuje do Namjoona, powiedziałbym mu prawdę. Na szczecie z jego ust nie padło jeszcze nigdy takie pytanie. Była tylko jedna osoba która znała tą tajemnice i był nią Suga. Co prawda nie powiedziałem mu tego kiedy zapytał. Lecz dzięki mieszkaniu razem sam wyczaił że coś czuje do naszego Lidera. Kiedy zaczynasz z kimś mieszkać to nagle poznajesz tą osobę bardziej niż byś tego chciał. Tak było z nami. Wiedziałem bardzo dużo o Yoongim tak samo jak i on o mnie. Ale mimo tej wiedzy nie zawsze nadawaliśmy na tych samych falach. Nie to co z Jungkookiem.

-Widzisz tutaj coś co warto byłoby wszamać?-zapytał rozglądając się

-Jak dobrze że nie tylko ja myśle o jedzeniu- dolałem sobie piwa.- bo mówisz o jedzeniu prawda?-zapytałem po chwili nie będąc pewnym.

-Tym razem mówiłem o jedzeniu- nadal się rozglądał.-Ooo kurde- powiedział zdziwiony- widzisz tą blondynkę?

Odwróciłem się by zobaczyć o kogo mu chodzi. Zaniemówiłem na jej widok, to była ta sama dziewczyna która siedziała tam w barze. To o nią był zakład...

-To jest ta sama?-zapytałem.

-Myśle że tak- był równie zdziwiony co ja.

Nagle zauważyliśmy jak do dziewczyny podchodzi Namjoon. Blondynka wręcz rzuciła się na gospodarza dzisiejszej imprezy. Na jej twarzy zawitał szeroki uśmiech kiedy przytyła wyższego. Nie wiedziałem o czym rozmijają. Jakaś część mnie była wdzięczna za to że nie słyszy tych czułych słówek. Ale była też ta druga strona, która się powstrzymywała by do niech niepodejść.

-Oni są razem?-spytałem Jungkooka.

-Nie- zaprzeczył- znaczy nie wiem- dodał po chwili- dobrze wiesz jaki jest. Przecież to on nam doradza byśmy się skupili na karierze a nie związkach.

Nagle byliśmy świadkami jak Namjoon złapał dziewczynę za rękę i pociągnął za sobą. Znikając do jakiegoś pokoju. Byłem tego pewien że w tym pokoju jest łóżko.A oni napewno nie weszli pogadać na osobności. 

-Jak widać doradzał nam, nie sobie- opróżniłem kubek piwa.- chcesz jeszcze?- zapytałem pokazując na alkohol.

-Jeszcze mam- podniósł do góry kubek.

-A ja nie, wiec sobie doleje i się napije.- nalałem sobie alkoholu do klubka, po czym znowu opróżniłem jego zawartość.

-Pewnie chodzi o seks, szybki numerek i tyle.- dodał po chwili patrząc w miejsce gdzie zniknęła moja ulubiona para.

W mojej głowie: będę potrzebować czegoś mocniejszego niż piwo.

**************
Miłego tygodnia! 🥰❤️

Loving someone you shouldn't • Namjin • pl •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz