Domenico
Straciłem ją na zawsze, nie chciałem się wiązać i zbytnio zmieniać swojego życia i płacę za to najwyższą cenę. Bawiłem się uwodząc Felicity i upajałem się jej urodą i temperamentem a sam przed sobą bałem się przyznać jak bardzo mi na niej zależy i jak wielkie uczucie mnie do niej przywiązało. Żałuję każdej chwili, w której bylem dla niej zwykłym kochankiem a nie prawdziwym partnerem. To albo nigdy nie powinno się zdarzyć albo powinno wyglądać zupełnie inaczej. Od naszego pierwszego spotkania przy fontannie wiedziałem, że jest wyjątkowa a każda spędzona z nią chwila mnie w tym utwierdzała. Byłem głupcem myśląc, że to będzie dobra i niezobowiązująca zabawa zwłaszcza, że wiele razy sam czułem coś więcej niż tylko pożądanie. Dziś nie zostało mi już nic innego niż tęsknić za moim Maleństwem.
Siedzę wpatrzony w fotel, na którym jeszcze przed chwilą siedziała ona, mój skarb i moje życie, bez niej już nic się nie liczy, przegrałem wszystko i nie dostanę już kolejnej szansy. Wcale się nie dziwię, że tak mnie potraktowała, w zasadzie powinna gorzej, nie zasługuję ani na litość ani na nią. Ona straciła sporo więcej niż ja, straciła siebie, wiarę w ludzi i w uczucia i to ja ją do tego doprowadziłem i nie jestem z tego dumny, jedyne o co teraz mogę walczyć to o siebie dla mojego dziecka. Dla niego muszę pokonać Martineza i nawet jeśli nie będę z Evą to moje dziecko wciąż jest moje.
Zbieram z biurka swoje rzeczy i ostatni raz spoglądam na swój gabinet. Już tu pewnie nigdy nie wrócę, nie mam po co, moje życie skończyło się wraz z odejściem Felicity.
Żegnam się z Sabiną i idę pustym korytarzem w stronę windy, patrzę na numery pięter na panelu i przypominam sobie nasz pocałunek w tej windzie, zawsze mnie zastanawiało czemu w to brnęła, czemu pozwalała na to co się działo, dopiero teraz uświadamiam sobie, że ona prędzej ode mnie wiedziała co czuje a ja jak ostatni skurwiel wykorzystywałem jej słabość żeby zaciągnąć ją do łóżka. Sam nie wiem czego się spodziewałem i na co liczyłem ale teraz to już bez różnicy.
Kiedy wysiadam pod swoim domem wcale się nie cieszę, że wróciłem. W domu czeka naburmuszona narzeczona, która nie rozumie, że nie mogę zabrać jej do Hiszpanii. Czego ona nie rozumie? Nie pozwolę jej zaryzykować życiem swoim i naszego dziecka, to jakaś paranoja. Wchodzę do domu i już w salonie spotykam swoją kobietę, siedzi na kanapie i patrzy w ekran laptopa, na stoliku stoi miska z ciastkami, talerz z kanapkami i stos papierków po śliwkach w czekoladzie. Sam do siebie się uśmiecham na ten widok i mimowolnie spoglądam na jej lekko zaokrąglony brzuch.
-Co robisz?- siadam obok niej i spoglądam w ekran- loty do Madrytu? Zwariowałaś?
-Powiedziałam, że polecę z tobą i polecę- przysuwa do mnie kilka małych karteczek- byłam dziś u lekarza, nie widzi problemu w podróżowaniu, ciąża jest fizjologiczna i nie zagrożona.
Spoglądam na wydruki z usg i rozczulam się na widok maleńkiego człowieczka na czarnym tle.
-Nie rozumiesz słowa nie?- wstaję z kanapy i szybko zdejmuję kurtkę.
-Nie zostawisz mnie tutaj- ona również wstaje i patrzę na łzy w jej oczach- jeśli nie weźmiesz mnie ze sobą to polecę sama za tobą. Wybieraj!- krzyczy łamiącym się głosem a ja nie umiem zmusić się do odwzajemnienia jej uczuć.
Nie odzywam się, przyciągam ją do siebie i mocno przytulam, na nic więcej dziś mnie nie stać.
-Nie rób tego- szepczę prosto do jej ucha- błagam nie narażaj was na tragedię. Oni nie mają skrupułów, nie będą mieli litości a ja nie chcę patrzeć jak będą z ciebie robić kartę przetargową. Obiecaj że nie pojedziesz.
-Przykro mi kochany, nie umiem zostawić cię samego, pozwól mi błagam.
-Oboje będziemy tego żałować- marszczę brwi i patrzę w jej oczy.
-Jeśli przeżyjemy to razem- całuje mnie lekko w usta- a jeśli zginiemy to też razem.
-Nie mów tak.
-Domenico jesteś dla mnie wszystkim i nie pozwolę żebyś był sam nawet na wojnie. Kocham tylko ciebie- szepcze przed moją twarzą i łączy nas w pocałunku.
Dziś niczego nie czuję, przede wszystkim się boję o nią i o dziecko, reszta jest nieważna. Najgorsze, że wiem że dotrzyma obietnicy i tam poleci.
Tydzień mija mi na wiecznych tłumaczeniach ale z każdym dniem tracę nadzieję, że Eva zostanie, nie wiem już jak do niej dotrzeć i chyba zostało mi tylko zgodzić się i pilnować jej jak oka w głowie.
![](https://img.wattpad.com/cover/249653884-288-k75177.jpg)
CZYTASZ
Nie dla siebie [ZAKOŃCZONA]
RomanceHistoria młodej dziewczyny, która decyduje się przejąć po ojcu władzę nad grupą przestępczą. Czy odnajdzie się w nowej sytuacji i czy sprosta wyzwaniom jakie ją czekają? A może coś lub ktoś jej w tym przeszkodzi... 18+ Tekst zawiera wulgaryzmy i sce...