Sarah nie miała gdzie się ukryć. Już po niej. Była w totalnej pułapce. Czemu tu przyszła? Czytała karteczkę, że nigdzie nie ma wychodzić, trzeba było posłuchać. Sama jest sobie winna. Za błędy trzeba ponosić konsekwencje, ale przecież mogła ich uniknąć. Mogła. Cofnęła się, szukając schronienia. W tym momencie odwrócił się. Zobaczył ją.
- Co ty tu robisz?
- Ja... wyszłam na spacer. Taka piękna noc - próbowała mówić normalnie. - Nie spodziewałam się ciebie. Zaskoczyłeś mnie. Myślałam...
- Że jestem w Atenach? - dokończył z uśmiechem Damian. - Jak widzisz, nie jestem.
- Przyleciałeś dzisiaj? - Próbowała zrobić dyskretne kroki w tył.
- Po co tu przyszłaś? Zawsze musisz być w centrum uwagi? Może mnie śledziłaś?
- Co? Przecież ci mówiłam, wyszłam na spacer.
- Obawiam się, że widziałaś za dużo. Szkoda. Lubiłem cię.
Szybkim ruchem chwycił ją mocno za ramię i zaczął wlec po piasku.
- Zostaw mnie! Nigdzie z tobą nie idę!
- Nie masz wyboru. Chyba, że wolisz skończyć jak człowiek, którego znalazłaś.
- Próbowałeś też zabić Melanie! Prawda!?
- Wiązało się z nią za duże ryzyko.
- Gdybym jej nie znalazła, dokończyłbyś to już wtedy, rano.
- Zawsze pchasz się, gdzie nie trzeba.
- Straciłeś ostatnią dostawę - powiedziała, próbowała opóźnić jego kroki. Damian zastygł bez ruchu i odwrócił się do niej.
- Skąd wiesz?
- Pomogłam ją ukraść.
Chwycił ją za gardło.
- Gdzie to jest? - Ścisnął mocniej. - Gdzie!?
Uderzył ją w twarz, powalając na ziemię.
- Pierdolona suko, powiesz mi, zanim z tobą skończę. Zerżnę cię tu, a ty będziesz błagać, bym dał ci powiedzieć!
- Nic ci nie powiem! A policja wie, kim jesteś!
- Zobaczymy...
Nagłe uderzenie powaliło go na piasek.
- James. - Damian otarł usta z krwi. - Co za niespodzianka.
- James! - Sarah z krzykiem podbiegła do niego. - Myślałam... bałam się, że nie żyjesz.
- Wstawaj, albo wpakuję ci kulkę na leżąco - skierował się do Damiana.
- Jesteś ranny? - Dostrzegła jego zimne spojrzenie, które już kiedyś widziała. Obce. Strasznie. - Kiedy usłyszałam strzały...
- Jestem spóźniony. - Odepchnął ją na bok. - Rzuć broń. Jeden fałszywy ruch i koniec z tobą!
Damian powoli wyciągnął swój pistolet i odrzucił na bok.
- Muszę przyznać, że mnie zadziwiasz. To ty tropiłeś mnie od miesięcy. Mógłbym przysiąść, że interesuje cię tylko forsa i twoje oliwki. Chyba nie zdawałem sobie sprawy z wszystkich twoich interesów. Policjant?
- Odpowiadam tylko przed jednym człowiekiem, Adontim. - W oczach Damiana zobaczył zarazem strach, zdziwinenie i podziw. - Moglibyśmy wcześniej do tego dojść. Prawie nam się udało ostatnio.
- Czyli?
- Sądziłeś, że tylko koza cię obserwuje? Zrobiłeś się nieostrożny. Podszyłem się pod ciebie podczas poprzedniej wyprawy. Twoi ludzie trzęśli się ze strachu.
CZYTASZ
W świetle Księżyca ✔️
RomancePierwszy dzień na słonecznej wyspie Lesbos kończy się dla Sarah przemożnym strachem. Zostaje zaatakowana na plaży. W świetle Księżyca widzi twarz oprawcy. Kiedy ponownie spotyka tego mężczyznę, tym razem na eleganckim przyjęciu, jest oszołomiona. N...