Willa Karagounisów była rozświetlona światłem Księżyca. W oknie na parterze, błyszczało małe światełko, oświetlajce podjazd, gdzie zaparkowali.
- Wszyscy śpią - powiedziała Sarah, gdy wychodziła z samochodu. - Będę musiała być bardzo cicho. - Zaśmiała się.
- Owszem - potwierdził.
- Kiedy jutro sobie to przypomnę, będę czuła się jak idiotka. - Znów się zaśmiała.
- O ile będziesz coś pamiętać. - Wziął ją pod ramię i prowadził ostrożnie po schodach.
- Dobrze, że mnie trzymasz, bo to byłaby hańba, gdybym teraz padła na twarz.
- Nie pozwolę ci na to.
- To dobrze. Może zostaniesz? No bo jak ty dojedziesz?
- Nie wypada, moja droga. Będę prowadzić z wielką ostrożnością, jeszcze bym wypadł z urwiska, a to raczej by się nie spodobało Jamesowi. Nigdy więcej nie dałby mi swojego samochodu.
- Ethan, jesteś tak samo zalany jak ja.
- Prawie.
- Wiesz co? - Uwiesiła się na nim.- Wspaniale się bawiłam. Potrzebowałam tego bardziej niż sądziłam. Dziękuję ci.
Otworzył drzwi i pomógł jej wejść.
- Poradzisz sobie sama?
- Ja nie poradzę? - Potknęła się przez swoje nogi i upadła na niego.
- Chyba powinienem cię zaprowadzić do końca.
- Nie przejmuj się. Dam radę.
- Uważaj na schodach. Nie chciałbym, żebyś sobie coś zrobiła i obudziła wszystkich.
- Oke-e-ej. Jedź już, tylko uważaj na urwiska. - Stanęła na palcach i pocałowała go. - Chyba powinnam zrobić ci kawy.
- Nie trafisz do kuchni. Nie martw się. Jakby co, to zaparkuję samochód i pójdę pieszo. A ty idź do łóżka, ledwo trzymasz się na nogach.
- Dobranoc, Ethan - powiedziała półszeptem.
- Dobranoc, Sarah.
Z największą ostrożnością szła po schodach. Nie chciała, aby ktokolwiek się obudził i zobaczył ją w tym stanie. Szła powolutki, kładąc raz jedną stopę na schodzie, a potem drugą. Tak długo jeszcze w życiu nie wchodziła.
Gdy pokonała krętą przeszkodę, stanęła i przez dłuższą chwilę zastanawiała się, którędy ma iść do swojego pokoju. Słabo by to wyglądało, gdyby wparowała do sypialni Kasandra i Chloe. Po prostu wstyd i hańba. Zobaczyła drzwi i po cichutku, i pomalutku je otworzyła. Weszła, potykając się jeszcze o dywan i była zadowolona, że udało jej się dotrzeć do łóżka. Pełen sukces - pomyślała.Nagle zapaliło się światło i ujrzała niewyraźnego i siedzącego na fotelu Jamesa.
- Gdzie byłaś! - Był wkurzony. - Jest prawie trzecia rano!
- Och, jak to niegrzecznie z mojej strony, że nie zadzwoniłam i nie uprzedziłam cię, że wrócę późno.
- Nie drażnij się ze mną, do cholery. Nie jestem w nastroju. Czekam na ciebie pół nocy! Sarah, ja..... - Spojrzał się na nią. - Jesteś kompletnie pijana!
- No kompletnie. Jesteś taki spostrzegawczy.
Sarah zbliżyła się do niego i jej ręce rozpoczęły wędrówkę po jego koszuli.
- Jak mam prowadzić sensowną rozmowę z kobietą, która jest tak pijana, że widzi podwójnie?
- Potrójnie. Podwójnie widzi Ethan. Pobiłam go. Czy wiesz, że masz cudowne oczy? Nigdy nie widziałam tak ciemnych oczu. Ethan ma niebieskie.
CZYTASZ
W świetle Księżyca ✔️
RomancePierwszy dzień na słonecznej wyspie Lesbos kończy się dla Sarah przemożnym strachem. Zostaje zaatakowana na plaży. W świetle Księżyca widzi twarz oprawcy. Kiedy ponownie spotyka tego mężczyznę, tym razem na eleganckim przyjęciu, jest oszołomiona. N...