Pov. Maki
Prowadziłam kokichiego prosto do siebie do domu. Ciągle się zastanawiałam w jaki sposób znalazł się w domu saihary. Chciałam go zapytać ale tego nie zrobiłam bo wiem że to dla niego trudny temat.
Kiedy byliśmy już pod moim blokiem to odrazu weszliśmy do środka. Dobrze że mieszkam na parterze.Wpuściłam kokichiego do mieszkania i on odrazu usiadł na sofie a ja z apteczką obok niego. Miał kilka guzów ale najpierw dałam mu maść na strup który zrobił się na jego policzku.
-co robiłeś wtedy u saihary?- zapytałam chłopaka.
-…-nic mi nie odpowiedział.
-to może zacznę... Co cię łączyło z saiharą?- znowu zadałam pytanie.
-em....no.... Pocałowaliśmy się parę razy...-powiedział niepewnie chłopak.
-CO?!- zamurowało mnie - to czemu prosiłeś o pomoc- dodałam.
-no bo na przykład- powiedział po czym odsłonił brzuch gdzie był bandarz.
- co ten idiota ci zrobił?..- zapytałam.Resztę czasu gadaliśmy o różnych bzdurach.
Kiedy było późno maki odprowadziła mnie do domu.
-do jutra kokichi- pożegnała się maki.
-do jutra maki- odpowiedziałem.
Weszłam do otwartego domu. Szczerze trochę mnie to zdziwiło że dom był otwarty.Kiedy weszłam zobaczyłem bałagan a w środku zobaczyłem moją starszą siostrę.
-kokichi?- zapytała sama siebie.
-em...tak?-odpowiedziałem niepewnie.
- O BOŻE KOKICHI TO TY- odrazu do mnie przybiegła i się na mnie rzuciła.
- spokojnie to tylko ja- uspokoiłem moją siostrę która najwyraźniej nie miała zamiaru być spokojna.
- Jezu tak bardzo się o ciebie martwiłam- powiedziała mi dusząc mnie u uścisku.
-spokojnie już jestem- znowu próbowałem ją uspokoić.Posprzątaliśmy trochę w domu a potem nika czyli moja siostra przygotowała mi kolację.
Na jakiś czas shuicha nie będzie :c.
Koniec rozdziału 11. 270 słów.
CZYTASZ
Prawda Czy Fałsz (pregame saiouma)
Fanfictionshuichi saihara ma opresję na punkcie jego najlepszego przyjaciela z klasy, kokichiego oume. Lecz pewnego razu zaszedł za daleko.