Rozdział IV

187 10 3
                                    


"Spotkamy sie dzisiaj?" Napisalam do Luke'a z samego rana. "Oczywiscie, kochanie" Otrzymalam po chwili odpowiedz.
Ucieszylam sie gdy Luke napisal, ze mozemy sie spotkac i dodal jeszcze "kochanie", wiedzialam ze wszystko jest okey.
"To co w CoffeBar?" Zapytalam. "Tak, o 13 ci pasuje?" Dostalam odpowiedz z pytaniem. "Dobrze, bede punktualnie".
Napisalam po czym poszlam sie szykowac, aby sie nie spóznic.
 Przed samym wyjsciem napisalam szybkiego SMS-a do Ashton'a "Ide sie spotkac  Luke'iem. Trzymaj kciuki."
Wyslalam po czym wylaczylam telefon i wyszlam z domu. Nie chcialam bowiem aby ktos przerwal nasze spotkanie.
 Gdy doszlam do naszego miejsca spotkania, zobaczylam Luke'a siedzacego, ale gdy tylko mnie zobaczyl podbiegl
do mnie i sie przywital.

- Hej, skarbie.- Powiedzial po czym mnie pocalowal.

- Hej.- Powiedzialam po czym poszlismy usiasc przy naszym ulubionym stoliku.

- Nie wiec, po co chcialas sie spotkac.- Zapytal z ciekawoscia w oczach.

- Dlaczego wczoraj wyszedles jak wszyscy spali.

- Mama nagle zadzwonila, ze tata mial wypadek, i ze mam jechac do szpitala.- Odpowiedzial po chwili namyslu. Nie wiem
czemu, ale mu nie wwierzylam. Kocham go, ale wiem kiedy klamie.

- Mogles przeciez zostawic kartke, ze wychodzisz.- Postanowilam go podpuscic.

- Moglem, ale sie spieszylem i zapomnialem.- Odpowiedzial troszke zdenerwowany.- A co to przesluchanie?- Zapytal zartobliwie.

- Nie skad po prostu martwilismy sie o ciebie.- Powiedzialam zeby go uspokoic, ale to chyba bardziej go zezloscilo, ale nie chcial pokazac swoich uczuc i je maskowal. Próbowal byc obojetny.

- My!?- Powiedzial zdenerwowany.

- Tak my. Ja i Ashton.- Odpowiedzialam widzialam, ze teraz nie wytrzymal. Wstal i wyszedl z CoffieBar.

Perspektywa Luke'a

 Gdy wyszedlem ze spotkania z moja dziewczyna, czulem ze roznosza mnie nerwy. Myslalem, ze nie wytrzymam w CoffieBar i zrobie Kataleji krzywde, ale musze jeszcze wytrzymac. Jeszcze sie zemszcze, na Kataleji jak i na Ashton'ie. Juz mam obmyslony caly plan, beda cierpiec tak jak ja cierpie teraz.

Perspektywa Kataleji

"I jak poszlo na spotkaniu" Przeczytalam SMS-a od przyjaciela.

"Dobrze. Okazalo sie, ze musial jechac do szpitala do ojca, który mial wypadek. Ale jest jedna rzecz, która mnie zdziwila w jego zachowaniu".

"Mianowicie?"
 
"Gdy wspomnialam o tobie i o mnie, ze razem martwilismy sie o niego, on wstal i wyszedl z CoffieBar".
 
"Myslisz, ze on wie?".

"Raczej nie, nie wydaje mi sie".

"Zobaczymy, dzisiaj nie pojawil sie na próbie, co mnie zdziwilo poniewaz nigdy nie opuszczal prób".

"Zobaczymy, wierze ze bedzie dobrze. Dobra ja lecem spac, Kocham Cie".

"Dobranoc. Ja cb tez".

"Dobranoc".- Odpisalam przyjacielowi i zapadlam w gleboki sen.

Hey kochani,
        Przepraszam, że tak długo nie było rozdziałów, ale była u mnie mała kuzynka i nie miałam kiedy pisać, ale teraz zrobię sobie materiału na zapas i będę wstawiać.
        Troszkę się będzie działo w następnych rozdziałach, jak widać Kataleja nie jest zbyt spostrzegawcza, Luke już o wszystkim wie. Ja wiem, że Wy jako czytelnicy możecie się domyślać co zaszło pomiędzy Ashton'em a Kataleją, ale już niedługo wszystko wyjdzie na jaw.
        Więc myślę, że ktoś to jeszcze czyta. Więc piszcie co myślicie o rozdziale i o książce.
P.S. Usunęłam "Szkolna Miłość", ponieważ nie za bardzo szło mi pisanie tej książki. Myślę, że to dlatego że to była książka która była jako pierwsza i chyba bardziej po to żeby sprawdzić jak to wygląda, ale do "Będziesz moja" jakoś bardziej się przykładam, Kocham tą książkę, Kocham Was i nie żałuję ani jednej chwili poświęconej na pisanie tej książki. Kocham Was <3 I czekam na komentarze odnośnie rozdziału :D.

Będziesz mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz