Rozdział VI

142 12 0
                                    

*Perspektywa Luke'a*

        Gdy wyszedlem ze szpitala bylem szczesliwy. Prawie szczesliwy, poniewaz bylem pewny ze pomiedzy Kataleja, a Ashton'em do niczego juz nie dojdzie, bo dziewczyna caly czas siedziala przy mnie. Na jedno mi sie to podobalo, ale z drugiej strony caly czas mysle o tym co mi zrobila.

- Ziemia do Luke'a.- Uslyszalem nagle glos mojej dziewczyny.

- Tak.

-Pytalam co bys chcial zjesc, bo twoja mama dzwoni i sie pyta.

- Moze byc pizza.

- Luke, co sie dzieje?

- Nic. Dlaczego pytasz?

- Wydajesz sie taki nieobecny.

- Wszystko w porzaadku, ale mysle o tym jakim jestem idiota.

- Dlaczego tak mowisz?

- Bo przez moja glupote moglem zginac i zostawic cie sama.- Sklamalem.

- Nie masz co sie obwiniac, kazdemu sie moglo zdarzyc.- Odpowiedziala, przytulajac sie do mnie.  

*Perspektywa Kataleji*

"Luke zachowuje sie dziwnie."- Wysłałam wiadomość do Ashton'a. Nie napiszę do Ash'a, że poddejrzewam iż Luke coś wie, bo nie chcę by mój przyjaciel się martwił.

"Myślisz, że on coś wie?"- Mogłam się domyślić, że napisze taką wiadomość.

"Raczej nie, ale jak chcesz możemy się spotkać."

"W CoffieBar za godzinę."- Odpowiedź dostałam natychmiastowo.

Hey kochani,
        Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale nie mogę pisać dłuższych gdyż teraz mam strasznie dużo nauki. Rozdział beznadziejny, ale myślę że Wam się spodoba. Nie wiem ile jeszcze będzie trwała ta książka, ale napewno nie  będzie długa. Kocham Was i jeszcze raz przepraszam ;* 

Będziesz mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz