Rozdział XIV (Ostatni)

44 4 0
                                    

PoV Ashton

- Panie doktorze, co z nią?

Aktualnie siedzę z Panią Roberts i oboje próbujemy się uspokoić. Nie mogę w to uwierzyć cały sens mojego życia zniknął. Nie zdążyłem się nawet pożegnać z moją księżniczką. Ale dlaczego akurat ona? Była najwspanialszą osobą na świecie, nigdy nikomu nie wchodziła w drogę, nie pyskowała i była najsłodszą osóbką. Mimo że udawała twardą bliscy wiedzieli że jest kruchą osóbką. 
Ale dobra teraz może powiem co się stało.

30 minut wcześniej. 

- Kataleja przeżyła operację, co prawda serce zatrzymało się parę razy, ale opanowaliśmy sytuację.

- Są jakieś szanse że ona przeżyje?

- Powiem tak, jak się obudzi to będzie cud. - Powiedział i odszedł zostawiając mnie samego.

Od czasu kiedy powiedziałem Pani Roberts o tym co lekarz powiedział, siedzimy i płaczemy.

Minęły 3 godziny od operacji mojej kruszynki. Siedziałem przed jej salą, ponieważ lekarz nie pozwolił nam do niej wejść. Siedziałem i wspominałem wszystko co najlepsze u niej. To jak się poznaliśmy, pierwszą rozmowę, pierwszy pocałunek, jej uśmiech. Wszystko. A dlaczego? Dlatego że mogę jej już nie zobaczyć.
Moje rozmyślenia przerwał dzwonek mojego telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem że dzwoni Mike. Nie miałem ochoty odbierać, ale nie chciałem żeby przyjaciel się martwił, więc musiałem z nim pogadać.

- Ash. - Usłyszałem zmartwiony głos Mike'a. - Gdzie Ty jesteś? Miałeś pojechać do szpitala na godzinę, a nie na 5.

- Mike. - Powiedziałem drżącym głosem.

- Ash, co jest? 

- Kataleja miała operacje. 

- Co? Jak to? Co się stało?

- Przez obrażenia jakich doznała, pękła jej jedna nerka co skończyło się krwawieniem wewnętrznym. - Jeszcze chwila i przysięgam że się rozpłacze.

- Co!? A co powiedział lekarz? 

- Że jak się wybudzi to będzie cud. - Nie wytrzymałem i się rozpłakałem.

- Poczekaj zgarnę wszystkich i za chwile będziemy w szpitalu. - Powiedział i się rozłączył. Podszedłem do Pani Roberts i powiedziałem że reszta za chwile będzie, a ona tylko przytaknęła.

Gdy wszyscy się zebrali Darcy poszła do mamy mojej dziewczyny, a ja zostałem z chłopakami. 
Myśleliśmy co można zrobić. Teraz nie ma mowy że popuszczę Hemmings'owi. 

- Zajebie tego gnoja! Żałuję że tego nie zrobiłem jak miałem szanse.

- Ash uspokój się, nie ma co się denerwować. Jak coś mu zrobisz to źle się to dla Ciebie skończy i jak Kataleja się wybudzi..

- Ona się nie wybudzi. - Przerwałem wypowiedź Calum'a.

- Jak Ty tak w ogóle możesz mówić!? To jest Twoja dziewczyna, a Ty już ją uśmiercasz? Jak Ty tak możesz? Powinieneś mieć nadzieje. 

- Już dawno ją straciłem. Chłopaki minęły 3 miesiące od kiedy ona jest w śpiączce. Już nic jej nie pomoże. - Powiedziałem i się rozpłakałem. Już nikt się nie odezwał.

---------------------------------------------------------------------

Około 3 w nocy usłyszałem krzyki. Nie wiedziałem co się dzieje, ale jak otworzyłem oczy wszystko sobie uświadomiłem. Siedziałem pod ścianą niedaleko sali mojej ukochanej. Przed salą stała zapłakana matka mojej dziewczyny, a w sali lekarze próbowali ratować jej życie. Zamknąłem oczy z nadzieją dalszego snu, ale chwila. MOJA KATALEJA UMIERA. Bez namysły wstałem  wbiegłem do sali dziewczyny. Widziałem że próbuje walczyć, ale jest bardzo słaba. Podbiegłem do łóżka dziewczyny ignorując słowa pielęgniarek że mam opuścić salę. Gdy byłem już przy łóżku złapałem rękę dziewczyny i cały czas do niej mówiłem.

- Księżniczko nie możesz nas opuścić. Zbyt wielu ludzi Cię tu potrzebuje. Jestem ja, Twoja mama, Darcy  chłopaki. Misiu wiem że dużo przeżyłaś, ale nie możesz odejść. Obiecuje że jak nie przestaniesz walczyć i się wybudzisz to wyjedziemy stąd wszyscy. Rozmawiałem z Twoją mamą i z resztą, obiecaliśmy sobie że jak wrócisz do zdrowia to wyjeżdżamy, ale nie zgadniesz gdzie. Wyjeżdżamy do Nowego York'u, tak jak zawsze chciałaś. Tylko proszę nie poddawaj się. Nie zostawiaj nas. Kocham Cie najmocniej na świecie Księżniczko. - Powiedziałem i usłyszałem jak maszyny znowu zaczynają działać normalnie co znaczy że ona dalej żyje. Jak nie wierzę w Boga tak zacząłem mu dziękować. Lekarze opuścili salę i powiedzieli że mogę zostać i że taka akcja musi być już ostatnia bo następnej Kataleja nie przeżyje. W głębi duszy ucieszyłem się że moja Księżniczka jeszcze żyje, ale jak usłyszałem że następnej może nie przeżyć to się załamałem. Usłyszałem parę głosów, które należały do moich przyjaciół i matki dziewczyny. Przyszli do mnie i mnie przytulili. Tkwiliśmy w takim uścisku do póki nie poczułem że ktoś ściska moją dłoń. Odepchnąłem wszystkich od siebie i zobaczyłem moją Księżniczkę. Ona się obudziła!

- Zawołajcie lekarza! - Krzyknąłem przez łzy, a reszta nie wiedziała o co chodzi póki nie spojrzeli na dziewczynę. Cal pobiegł po lekarza, a cała reszta stała i płakała ze szczęścia. Moja mała księżniczka wstała. - Skarbie, nawet sobie nie wyobrażasz jak się o Ciebie martwiłem.

- Ale dlaczego? Przecież spałam tylko parę godzin. - Odpowiedziała ze zdziwieniem. Byłem szczęśliwy że mogę znów ją usłyszeć, ale i mocno zdziwiony tym że nie wie ile naprawdę jej z nami nie było.

- Parę godzin? Skarbie nie było Cię z nami przez 3 miesiące. - Zobaczyłem łzy w oczach dziewczyny. - Nie płacz Skarbie, już jest dobrze.

- Przepraszam. - Powiedziała, a zaraz potem przyszedł lekarz.

- O proszę, nareszcie widzimy panią z nami. - Powiedział lekarz. 

- Co się stało? - Zapytała dziewczyna, a lekarz wszystko jej opowiedział.

- Jak wszystko będzie dobrze za tydzień wypiszemy Panią do domu, a teraz proszę się przespać. - I wyszedł. 

- Dobranoc księżniczko. - Pocałowałem ją w czoło i już chciałem wychodzić, ale zatrzymał mnie jej głos. 

- Możesz położyć się ze mną? Prooooszę. - I weź tu jej odmów. Położyłem się obok niej i lekko  przytuliłem bojąc się że czegokolwiek bym nie zrobił to ją zranię. Po około 10 minutach oboje już spaliśmy.

Życie jest jak płomień palącej się świecy. Zostanie zdmuchnięty lub dotrwa do końca. lecz zgaśnie na pewno. 

-----------------------------------------

Witam moje Aniołki. Tak więc jest to ostatni rozdział. Nie chciałam żeby był tu happy end, ale nie potrafiłam zabić Kataleji. xhazy_dreamsx wiem że mówiłam że nie będzie happy end'u ale nie umiem ludzi uśmiercać xD. Kocham Cie NARZECZONO Ty moja.

No ale mniejsza o to. Dzisiaj albo jutro wstawię prolog, ale następnej części nie będzie, a dlaczego? Dlatego że mam w planach następną książkę, której prolog pojawi się niedługo i jeszcze muszę zabrać się za tłumaczenie książki. Więc jest trochę pracy, ale chciałabym Wam serdecznie podziękować za to że byliście ze mną. Kochaam Was i do zobaczenia w następnej książce <3 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 04, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Będziesz mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz