[9XII PONIEDZIAŁEK]

76 15 32
                                    

Bardzo dziękuję mojej kochanej Miko za sprawdzenie tego rozdziału i pomysł z farbą <3


Bardziej niż jadła, bawiła się jedzeniem, które miała na talerzu. Nie była głodna, nawet nie miała apetytu, choć zawsze lubiła jedzenie gotowane przez kucharkę. Właściwie, to chciało się jej wymiotować.

To, co czuła w środku, było trudne do opisania. Pustka, straszna, pożerająca wszystkie emocje pustka. Obudziła się tego dnia i po raz pierwszy od dawna nie czuła złości czy rozpaczy. Przerażało ją to uczucie.

Odłożyła głośno pałeczki i oparła twarz na ręce, patrząc się bezmyślnie w przestrzeń. Nikt jej nie zauważał, była niewidzialna. Gdy tylko zachowywała się spokojniej, wszyscy mieli ją gdzieś, a tym bardziej jej rodzice, teraz zajęci sprawami biznesowymi. Milutkie, rodzinne śniadanie.

Nagle wstała od stołu i bez słowa odeszła. Zrobiła to tak, jakby była robotem bez uczuć. Wszystko tak robiła tego dnia. Czuła się bezsilna i nawet nie wiedziała czemu, bo przecież poprzedniego dnia wszystko było dobrze.

Wysiadła z samochodu przed szkołą. Tak bardzo nie miała ochoty na pójście na lekcje. Tym bardziej po wczorajszej rozmowie z Se Mi, która co prawda wysłuchała przeproszeń Ji Min, ale nic nie powiedziała i rozłączyła się, gdy tylko Kim przestała mówić.

Kierowca odjechał, a ona stała dalej bez ruchu. Mijali ją ostatni spóźnialscy uczniowie. Ktoś na nią wpadł, ale odszedł szybko nawet nie przepraszając przez co poczuła się jeszcze gorzej. Westchnęła, odwróciła się na pięcie i odeszła sprzed szkoły. Wiedziała, gdzie chce pójść.

Miejsce, w którym mieszkała Aeri było znacznie oddalone od jej szkoły w Gangam, ale dziewczynie to nie przeszkadzało. Miała ochotę na wolny spacer, więc szła przed siebie starając się nie myśleć o niczym.

Jak przez mgłę pamiętała kamienicę japonki, ale ostatecznie udało jej się ją znaleźć. Nie była pewna czy zastanie dziewczynę w domu, ale postanowiła spróbować. Odszukała w pamięci numer jej mieszkania, zdziwiona, że w ogóle jest w stanie to zrobić.

Zaczęła wspinać się po schodach na odpowiednie piętro, ale w pewnym momencie zatrzymał ją głos, dobiegający z dołu.

— Nowa sąsiadka?

Obróciła się na pięcie, by zobaczyć kto wypowiedział te słowa. Z dołu patrzył na nią młody chłopak w czarnej kurtce i z plecakiem zarzuconym na ramię. Uniosła brwi, gdy zmniejszył dzielącą ich odległość, wybiegając po schodach.

— Uczennica? Nie powinnaś być teraz w szkole? — spytał, na widok jej mundurka. Ponieważ miała na sobie długą kurtkę, nie zauważył go wcześniej.

— Nie mieszkam tu, niech pan się nie interesuje — warknęła niezbyt miło. Nie miała ochoty na rozmowę z nikim innym niż Aeri. A jeśli chodzi o „pan", chłopak wyglądał na starszego, być może był studentem, dodatkowo dziewczyna wiedziała, że pozornie przypadkowe urażenie kogoś skutecznie kończy rozmowę.

— Daj spokój, jestem tylko kilka lat starszy — po tonie jego głosu, rozczarowana dziewczyna stwierdziła, że wcale nie jest urażony — Choi Jae Joon — przedstawił się.

— Kim Mi Jeong — westchnęła, mając nadzieję, że sobie pójdzie, jednak Jae Joon nie odpuszczał:

— Wiesz, robię w piątek imprezę... Może chciałabyś wpaść?

Spojrzała na niego, unosząc brew. Czy on próbował ją poderwać? Miała już szczerze dość tej głupiej rozmowy i chciała go szybko spławić, póki się nie rozkręcił. Jednak zupełnie nie wiedziała czym, a zgadzać się przecież nie chciała. Oczywiście, mogła się zgodzić, a później nie przyjść, jednak to było zbyt chamskie, nawet jak na nią.

BLACK MAMBA [AESPA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz