Mi Jeong nie należała do osób, które myślały o śmierci. Mimo wszystko dziewczyna kochała życie, sprawianie ojcu zmartwień i perspektywę uwolnienia się spod wpływu rodziców w niedalekiej przyszłości. Oczywiście, o ile do tego czasu nie wyjdzie za Im Oha... Oczywiście, zawsze mogli się rozwieść (wpadła na to w nocy, przez złość, nigdy wcześniej nie przyszło jej do głowy tak oczywiste rozwiązanie), ale poddanie się i ucieczka w ten sposób zupełnie nie leżały dziewczynie, nie było to w jej stylu.
Pobił ją. Gdyby nie interwencja matki, ten dupek by ją zabił. Omijał miejsca na ciele, które były odsłonięte, tak żeby nikt się nie dowiedział. Planował to, podejrzewała, że nawet przez całą kolację, ale zapominał o jednym ważnym szczególe – tego dnia miała mieć zajęcia z wychowania fizycznego. Wizja przebierania się przed klasą w takim stanie nie przysparzała powodów do szczęścia, ponieważ wstydziła się swoich siniaków. Jednak istniała możliwość, że ktoś to zauważy, pójdzie do nauczycieli, na policję. Sama mogła to zrobić, oczywiście, ale wciągnięcie w sprawę osób trzecich minimalizowało ryzyko, nie mógł ot tak powiedzieć, że sama to sobie zrobiła. Jeśli sama poszłaby do kogoś, prawdopodobnie załatwiłby to, a ją pobił jeszcze bardziej, w innej sytuacji może da jej spokój.
Podniosła się z łóżka do siadu i aż stęknęła z bólu, łapiąc się za żebra. Powoli podeszła do lustra, ściągnęła koszulkę, w której spała i się obejrzała. Siniaki na żebrach, przy ramionach. Westchnęła i sięgnęła po ubrania.
Noc była ciężka. Przez chwilę zastanawiała się nad zakończeniem życia. Powinna przestać oddychać, powiesić się, przedawkować leki. Bolałoby, ale tylko przez chwile, a później miałaby święty spokój. No i przede wszystkim ojciec nie dostałby tego, czego chciał.
Jednak nie zrobiła tego, za bardzo bała się śmierci. Nie sądziła, że to w ogóle możliwe, ale jeszcze bardziej znienawidziła tego potwora.
Siedziały z Ji Ą na dachu szkoły. Drzwi do niego prowadzące, zawsze były otwarte. Według Nam było to głupie, w tylu dramach ktoś popełnił samobójstwo właśnie przez to, ale w wielu szkołach nadal są one otwarte. Mi Jeong nic na to nie odpowiedziała, jednak w myślach stwierdziła, że nie warto porównywać dram do prawdziwego życia.
— Twoje życie jest jak drama — zauważyła Nam, odpakowując truskawkowego lizaka.
— Nie wiem o kim lub o czym, ale ta osoba chyba mnie nie lubi — mruknęła Mi Jeong. Odchyliła głowę do tyłu. — Prawdopodobnie opowiada o biednej dziewczynie Im Oha, według której jestem złą, pustą Barbie, przez którą ich związek jest zakazany, bla, bla, bla... Scenarzysto, nie postarałeś się! — krzyknęła w stronę nieba.
— A może to scenarzystka?
— To jeszcze gorzej! — zaśmiała się, od razu jednak tego żałując, gdyż poczuła ból w żebrach. Ji A zauważyła to i posłała jej troskliwe spojrzenie, ale Kim potrząsnęła jedynie głową. Sięgnęła po kanapkę, leżącą w różowym pudełku śniadaniowym Ji I. Nastolatka sama przygotowała dla nich przekąski, co Mi uznała za wyjątkowo uroczy gest.
— Jak poszła kolacja? — Ji A skierowała rozmowę na temat, który naprawdę ją interesował. Mi Jeong opowiadała jej o swoim pomyśle wcześniej, ale gdy poprzedniego dnia wieczorem, zapytała o to, nie doczekała się odpowiedzi — Pisałam do ciebie, ale nie odpisałaś...
— Ach... — westchnęła Mi. Dobrze wiedziała, że ten moment nadejdzie i będzie musiała wytłumaczyć przyjaciółce, że nie wszystko poszło po jej myśli. Nie wiedziała, jak ubrać to w słowa, więc sięgnęła do koszuli i zaczęła ją rozpinać. Był grudzień, więc ze szkoły przemyciły kurtki, rozebranie się nie było najlepszym pomysłem. Ji A przez moment nie wiedziała, jak się ma zachować, jednak gdy Kim odsłoniła posiniaczone ciało, zaklęła głośno — To zabawne — zauważyła dziewczyna, zapinając się. Było jej tak przeraźliwie zimno. — Zwykle nie przeklinasz.

CZYTASZ
BLACK MAMBA [AESPA]
Fanficone day in December was enough to change our lives Życie jest pełne nieprzewidzianych zdarzeń i nigdy nie wiadomo kto okaże się przyjacielem, a kto wrogiem. Możemy nawet nie zdawać sobie sprawy, jak blisko nas jest ktoś, kto odmieni nasze życie. Poś...