[13XII PIĄTEK]

73 12 52
                                    

Tańczyła w rytm piosenek Exo, przygotowując śniadanie dla siebie oraz Szczura. Lubiła ich piosenki, zawsze wprawiały ją w dobry nastrój. Zalała kawę mlekiem i wyjęła z lodówki pomidory, gdy usłyszała pukanie do drzwi. Szybko odłożyła trzymane w ręku warzywa i poszła zobaczyć, kto dobija się do niej o tak wczesnej porze. Przed otwarciem drzwi, rzuciła jeszcze krótkie spojrzenie na swoje odbicie w lustrze, wyglądała zupełnie nie wyjściowo. Zbyt duża piżama wisiała na niej, a poczochrane włosy wystawały spod różowej opaski z kocimi uszami do mycia włosów. Przynajmniej wcześniej umyła zęby. Westchnęła i otworzyła drzwi.

Stał za nim Jae Joon. Uśmiechnął się na jej widok i wszedł do środka.

— Oppa, coś się stało? — spytała, lekko zdziwiona jego widokiem.

— Nie, ale chciałem cię zaprosić do klubu dziś wieczorem. Będą moi znajomi.

Nie odpowiedziała od razu. Znajomi chłopaka nie przypadli jej do gustu, ale z drugiej strony słabo ich znała. Nie miała też planów na wieczór, a na randce w kinie dobrze się bawiła. Ostatecznie zgodziła się. Choi podał jej godzinę i adres klubu, a ona zaproponowała mu wspólne śniadanie, na co ten chętnie przystał. Kiedy dziewczyna szykowała śniadanie, Jae Joon usiadł na kanapie i zaczął przyglądać się Szczurowi. Wyciągnął rękę, by go pogłaskać, ale kotek zjeżył się i prychnął na niego.

— Chyba mnie nie polubił — zaśmiał się student. Aeri odwróciła się w ich kierunku, patrząc na zwierze, które umiejscowiło się w niewielkiej luce pomiędzy szafką a ścianą, jak najdalej od jej gościa i zaczęło lizać sobie łapę.

— Znalazłam go na ulicy, wydaje mi się, że do tej pory nie miał łatwego życia — westchnęła. Położyła kanapki na talerze, zalała druki kubek kawy wodą i zaniosła to do salonu, stawiając przed Joonem. — Jutro mamy wizytę kontrolną u weterynarza, więc lepiej żebym wróciła w miarę trzeźwa — zaśmiała się. — To nic wyszukanego, ale mam nadzieję, że będzie ci smakowało.

Student życzył jej smacznego i przez chwilę jedli w ciszy. Szczur wyszedł ze swojej kryjówki i podejrzliwie zerkając na Joona, podszedł do swojej miski w kuchni i również zaczął jeść.

— Aeri — chłopak podniósł na nią wzrok — na czym my właściwie stoimy?

Zastanowiła się nad odpowiedzią. Lubiła przebywać w jego towarzystwie, dobrze się dogadywali, mieli wiele wspólnych tematów do rozmów. No i podobał jej się, ale znali się bardzo krótko, bo zaledwie dwa tygodnie. Może był to z jej strony błąd, jednak zdążyła mu zaufać. Mimo tego, gdzieś z tyłu głowy miała swoje poprzednie rozstanie i nie wiedziała czy chce pakować się w coś głębszego tak wcześnie.

— Lubię cię — oznajmiła — ale dajmy sobie jeszcze czas. Znamy się naprawdę krótko.

Pokiwał głową w milczeniu.

———

 Powiedzieć, że atmosfera w domu Kim Mi Jeong była napięta, to jakby nic nie powiedzieć. Poprzedniego dnia kłótnia z Se Mi zamieniła się w bójkę, przez co obie dziewczyny skończyły z kilkoma nowymi siniakami, a później zostały wezwane do wściekłego dyrektora, który kazał im po lekcjach czyścić toalety oraz wezwał rodziców obu dziewczyn.

Mi Jeong miała tyle szczęścia, że w momencie, gdy sekretariat zadzwonił do jej rodziców, ojciec miał bardzo ważne spotkanie biznesowe i tylko matka pojawiła się w gabinecie. Rodzice Se Mi nawrzeszczeli na córkę i przeprosili Kim oraz jej matkę, co uradowało dziewczynę. Po tych wydarzeniach ich przyjaźń niewątpliwie należała już do przeszłości, ale nie obchodziło ją to. Ji A była o wiele lepszą przyjaciółką. Nie udało im się porozmawiać, ponieważ Kim wróciła do domu z matką (wszyscy bali się o stan jej biednego serca, co dziewczyna skwitowała dyskretnym przewróceniem oczami), ale widziały się na korytarzu. Nam wyglądała na zmartwioną.

W domu oczywiście oberwało się jej od matki, która z kolei wysłuchała krzyku ojca, którego spotkanie dobiegło już końca. Jednak to wszystko mogło skończyć się gorzej. A telefonu dalej nie odzyskała. Powoli miała dość całej tej sytuacji, więc stwierdziła, że będzie musiała kupić sobie nowy.

Kiedy wracała tego dnia ze szkoły, ubłagała pana Nam, by zatrzymał się na chwilę przed sklepem z elektroniką, gdzie zamierzała kupić sobie nowy. Na szczęście miała odłożonych trochę pieniędzy, a jej szofer obiecał, że nikomu nie powie. Po powrocie do domu wybłagała u pani Do, by odszukała jej telefon i wyjęła z niego kartę pamięci oraz SIM. Kobieta niechętnie zgodziła się, dopiero gdy dziewczyna zagroziła, że sama to zrobi.

Siedziała na łóżku, wpatrując się w swój nowy telefon. Czekała na wiadomość od Ji I, do której napisała, chcąc zapytać, czy nie wybrałaby się z nią do klubu. Dawno nie była na żadnej imprezie, a rozluźnienie przydałoby się jej po paru dniach stresu. Podskoczyła, gdy telefon zawibrował i szybko odczytała nową wiadomość.

Niestety, Ji A odpisała, że ma dużo nauki, że nie chce się włóczyć po klubach i Mi Jeong również nie powinna tego robić, skoro niedługo kończą szkołę. Dziewczyna westchnęła, ale rozumiała jej decyzję. W końcu jakoś musiała zasłużyć na opinię klasowego aniołka.

Wstała z łóżka i przebrała się z dresów w czerwoną sukienkę, na którą zarzuciła bluzę i później kurtkę. Już miała wychodzić, gdy przyszedł jej do głowy kolejny pomysł.

— Hej, unnie — powiedziała, gdy Uchinaga Aeri odebrała po paru sygnałach. — Nie chciałabyś wybrać się dziś do klubu?

BLACK MAMBA [AESPA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz