Rozdział 13

244 23 21
                                    

Eren

Siedziałem do późna aby powypełniać papiery dla byłego szefa. Ostatni raz... I będę wolny. Kleiły mi się oczy, bolała mnie dupa od długiego siedzenia.

Kiedy skończyłem było przed drugą. Poszedłem się przebrać jednak wywaliło mi korki. Nienawidziłem tej instalacji, zawsze nawala w nieodpowiednim momencie. No cóż, ogarnę to rano. Teraz w końcu mogę się nacieszyć zasłużonym urlopem.

Time skip

Obudziłem się po dziewiątej. Od razu ruszyłem do piwnicy aby naprawić awarie, ale przypomniałem sobie o czymś. Poleciałem po telefon i tak jak myślałem, Levi do mnie napisał z samego rana.

Chciał pogadać, ale niestety wtedy jeszcze spałem. No nic, oddzwonie do niego później.

Jeszcze raz zszedłem do piwnicy. Prawie się zabiłem na schodach, bo oczywiście jestem debilem i zapomniałem włączyć latarkę.

Dotarłem do bezpieczników i tak jak myślałem, jeden z nich się spalił. Na szczęście na półce miałem zapasowe i od razu zająłem się awarią.

Wyłączyłem dopływ prądu aby przypadkiem mnie nie pierdolnął, jednak kiedy wymieniłem bezpiecznik i włączyłem spowrotem prąd poszły wszystkie inne bezpieczniki...

Cholera i co ja mam teraz zrobić? Może to jakiś większy problem? No nic, muszę wezwać fachowca, ale najpierw zadzwonię do Levia, bo pewnie się martwi.

*chwilę później*

Wziąłem telefon do ręki i wybrałem do niego numer. Usiadłem sobie wygodnie na fotelu, bo kto zabroni...

-O Levi miło mi cię sły...

-EREN TY CIOŁKU GDZIE BYŁEŚ JAK DZWONIŁEM 9272829282 RAZY?!

-Co? Ale przecież nie mam żadnego nieodebranego połączenia... Chwila

-TO WYMIEŃ TELEFON!!!!!!! JA PRÓBUJE SIĘ DO CIEBIE DODZWONIĆ OD 5 RANO!!!!!

-Dobrze już nie krzycz... Jak tam pierwsza noc w szpitalu?

-Bywało lepiej. Kiedy przyjedziesz? Musisz mi pomóc

-W czym? Przecież oprócz kroplówki nic ci nie przeszkadza...

-MUSISZ MI POMÓC, KONIEC KROPKA!

-Jezu... Wstałeś lewą nogą?

-EREN JAK CIĘ DORWĘ TO TY DO KOŃCA ŻYCIA NA ŻADNĄ NIE WSTANIESZ

-Przyjadę za jakieś 2 godziny. Wyjebało korki w kosmos i muszę wezwać elektryka. Kupić ci coś po drodze?

-Nie musisz, ale dobrze jakbyś mi przywiózł jakieś ciuchy. NIEDŁUGO WYCHODZĘ I NIE CHCĘ WYJŚĆ Z DUPĄ NA WIERZCHU

-Okej, okej przyjąłem. Do zobaczenia!

-Pa.

Jeeezu ten już od rana zaczyna. Co on okres ma? No nic, gdzieś miałem numer do tego nieszczęsnego elektryka...

*chwilę później*

-Tak, tak to mój dom.

-Będę za 10 minut.

/rozłączył się/

Dobra teraz mogę spokojnie zjeść śniadanie. Niestety przy braku prądu mogę sobie pozwolić jedynie na kanapke...

Poszedłem do kuchni, wyjąłem chleb, szynkę i ser. Nie jest to najlepsze co mógłbym zjeść no ale kto wybrzydza to nie rucha... Czy jakoś tak

Zcraftowałem kanapkę i zacząłem POWOLI jeść. Musiałem się delektować tym niesamowitym smakiem chleba.

Kiedy zjadłem akurat przyjechał elektryk. Za prowadziłem go więc do piwnicy...

-Mhmhmhm faktycznie wyjebało Panu korki w kosmos.

-Mówiłem przecież...

-Są dwa wyjścia albo Pan nie umie wymienić bezpiecznika albo wszystkie korki były już zużyte. No dobrze więc, proszę mnie zostawić, ja się tym zajmę.

-Dobrze, a ile to mniej więcej wyniesie?

-Po znajomości 30 zł.

-Oooo dziękuje Panu bardzo. Mój współlokator jest w szpitalu i muszę niedługo do niego jechać. Zostawię pieniądze na stole, muszę się umyć.

-Nie ma sprawy, do widzenia.

-Do widzenia dobry człowieku!

Levi

-A co jak ten baran mnie zdradza? A co jak ten elektryk to jego wymówka???? Czyżbym mu nie wystarczał??? Moje wdzięki powinny wystarczyć aby był mi wierny... JUŻ JA MU DAM!!!!!!

-Panie Ackerman, znowu mówi Pan sam do siebie. Proszę się uspokoić i wziąć leki. -powiedziała pielęgniarka

-BO PANI NIE ROZUMIE!!!!!!

Baba przewróciła oczami i wyszła zostawiając leki na stoliku.

Cholerny Eren, czemu jeszcze go nie ma? Jak mówi, że będzie za 2 godziny to ma być za godzine!!! Co on sobie wyobraża? Jak można być takim ignorantem?? Jestem jego kobietą do chuja!!! (Dosłownie)

Time skip

Leżałem i się nudziłem. Odechciało mi się nawet jeść chociaż byłem głodny. Co za nudny szpital, czemu nikt nie umiera?

Moje myśli przerwał dźwięk otwierających się drzwi.

-Cześć Levi!

-EREEEEEEEEEEN

-Ciiii, cichutko. Mam coś dla ciebie -powiedział i podał mi... Sukienkę.

-Eren do cholery, mogłeś mi przynieść cokolwiek, nawet worek na śmieci, a przyniosłeś mi sukienkę???

-No ale Levi, specjalnie ci ją kupiłem!

-Mhm.

-No co?

-No nic.

-No o co ci chodzi?

-O NIC KURWA SIADAJ I MÓW KIM ONA JEST?!

-Co-

-WIEM, ŻE MASZ KOCHANKĘ

-Levi...?

-NO SŁUCHAM.

-Jesteś debilem...

-Bo?

-Spaliły się bezpieczniki, możesz mnie nie wiem, powąchać czy cokolwiek zmacać. Ten drągal był nieużywany od dawna.

-Drą...gal? -przełknąłem ślinę

-No, a co żeś myślał? Że powiem fujarka?

-Uhhhh.... EREN DLACZEGO SIĘ NIE CHWALIŁEŚ?

-??????????????????????????

|Ereri| Opowieść o pewnym słodkim włamywaczu, który zmienił moje życie. |Ereri| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz