Rozdział 5

366 35 19
                                    

Eren

Byłem zasypany i nie do końca nad sobą panowałem. Levi był wyraźnie przestraszony tym co zrobiłem. Przez całą noc czułem się samotny i nie byłem w stanie długo zasnąć. Kiedyś.. Miałem kogoś bliskiego. Odszedł.

-Levi, przepraszam nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie powinienem...

-Nic się nie stało.-burknął

-A ten, dobrze Ci się spało?

-Na pewno lepiej niż na kartonach. Kawa ci wystygła.

-Ach no tak, dziękuję za kawę.

Puściłem go i się podniosłem. Trochę bolały mnie plecy od ciągłego siedzenia przy komputerze. Może mógłbym wziąć sobie wolne? Przecież należy mi się, już pięć lat tyram w tej firmie i ani razu nie prosiłem o urlop..

-Levi, mam pomysł. Pojedźmy na małe wakacje, co ty na to?

-Słucham? Nawet mnie nie znasz, ani ja ciebie. Już chcesz jeździć razem na wakacje? Nie miałbym za co jechać, a nie mógłbym pozwolić abyś ty mi je zafundował. Już dość dla mnie zrobiłeś i..

-Uspokój się. Zapłacę za wszystko, Ty najwyżej mi oddasz kiedy będziesz miał. Nie musi być to od razu, poczekam skoro tak ci zależy.

-Nie mogę.. -powiedział już prawie płacząc

-Levi ile ty masz lat? Możesz się ciągle jak dziecko, uspokój się. Chcę tylko pojechać odpocząć, jeżeli wolisz zostać sam w domu to..

-OKEJ POJADĘ, ALE NIE ZOSTAWIAJ MNIE BŁAGAM JA SIĘ BOJĘ SAM ZOSTAWAĆ W DOMU PROSZĘ, PROSZĘ, PROSZĘ!!!!!!

-Matko.. Jak taki tchórz mógł być złodziejem? Przecież to niemożliwe abyś kogokolwiek okradł skoro się boisz sam w domu być.

Levi

Nie chciałem jechać na jego koszt, ale nienawidzę zostawać sam w jakimkolwiek budynku. Nawet kiedy mieszkałem w opuszczonym hotelu było ze mną kilku kolegów. To brzmi zabawnie, bo jestem już dawno dorosły, ale mentalnie jestem dzieckiem. Chociaż fakt faktem pierwszy raz tak się przy kimś zachowuje. Czy to możliwe, że Eren mnie zmienia?

-A ten, Eren, możesz wypuścić psa na dwór? -zapytałem po chwili

-Zaraz, jakiego psa? Ja nie mam żadnego psa. Czekaj, czy w tym domu jest pies?

-No tak, a przynajmniej tak to wygląda, patrz. -wskazałem palcem na olbrzyma obok drzwi

-Ech Levi, ale to jest seks lalka..

-Seks... CO?!

-Nieważne, nie rozumiesz. To ten idę wypuścić psa-Podniósł się z łóżka, złapał to coś w ręce i pobiegł gdzieś.

Czy ja naprawdę zamieszkałem z jakimś zboczeńcem? Ratunku policja...

Po dłuższej chwili wrócił zarumieniony Eren. Nie miał już przy sobie swojego kompana, więc myślę, że go wyrzucił.

-Levi, jadłeś już śniadanie?

-Nie, kiedy mam okazję zaczynam dzień od kawy śniadanie jem dopiero później.

-Ajajaj to niezdrowe! Już mi do kuchni, ja cię nauczę jeść śniadanie. -Powiedział i podszedł do mnie, przerzucił przez ramię i uprowadził... znaczy zaniósł do kuchni i dał śniadanie.

|Ereri| Opowieść o pewnym słodkim włamywaczu, który zmienił moje życie. |Ereri| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz