6.

234 8 2
                                    

-A zwycięzcą dzisiejszego konkursu, bezkonkurencyjnie jest... Gregor Schlierenzauer!!!-Dla fanów Austriaka, kolejne zwycięstwo było wielką radością. Samego skoczka też cieszył ten fakt, lecz radość po ceremonii wręczenia medali i czasu, w którym udzielał wywiadów, jakby wyparował.

-Gratulacje.-Maciej Kot blado się uśmiechnął w stronę starszego kolegi po fachu.

-Dzięki... Maciek... Wiem, że to dziwne i wścibskie, ale co z twoją siostrą...?-Polak był w niemałym szoku przeplatanym z ogromnym bólem.

-Z dnia na dzień Sabinie się pogarsza... Jutro wraca do polski...

-Nie może zostać tutaj?-Wypalił bez zastanowienia Tyrolczyk.

-W łeb się pierdolłeś? Zdecydowanie wolę jak moja siostra żyje, niż leży półtora metra pod ziemią...-Nie chcąc bardziej urazić brata Sabiny, uciął rozmowę.

-Gregor do mnie!-Wolt Hofer zawołał swojego siostrzeńca na dość poważną rozmowę. Ten niechętnie udał się do pokoju swojego wuja.-Możesz mi chłopcze powiedzieć, dlaczego wczoraj spóźniłeś się na trening?

-Zagapiłem się...-Burknął mężczyzna.

-Zagapiłeś się? Czy ty się słyszysz? Jesteś na mistrzostwach świata, a ty mówisz mi, że się zagapiłeś?! Skończ pierdzielić i powiedz, co było ważniejsze od treningu?

-Wiesz, że Kot jest w szpitalu?-Chłopak spojrzał niepewnie na wuja.

-Gregor nie mów mi, że tak się przejąłeś stanem zdrowia Sabiny. Jeszcze niedawno marudziłeś, że jest dziwna.

-Wujek wiesz, co jej jest?-Miał wielką nadzieję, że otrzyma odpowiedź, w której dowie się, że z dziewczyną wszystko w porządku.

-Ocknęła się, ale nikogo do siebie nie wpuszcza. Wszyscy boją się, że nie doczeka operacji... Ona sama wolałaby zniknąć, byleby tylko ulżyć rodzinie. Dlaczego zacząłeś się tym tak interesować? Tylko szczerze, bo wiem, kiedy kłamiesz.

-Raz przeze mnie wzięła za późno leki i tyle.-Mężczyzna bał się spojrzeć wujowi w oczy, lecz jakoś się przełamał. Dostrzegł w nich ogromny zawód jego osobą.

-Jak to się stało?-Starszy niemal wyszeptał.

-Siedzieliśmy razem w samolocie, można powiedzieć, że rozmawialiśmy, ale to było na zasadzie uszczypliwych komentarzy z obu stron. Po rozpakowaniu się chciałem ja poszukać, ale zauważyłem, jak wchodzi do swojego pokoju. Dziewczyna nawet nie wiedziała, że jestem w pokoju, bo była odwrócona. Zdziwiłem się, widząc ilość leków na biurku. Wziąłem kilka z nich, chcąc przeczytać, na co są, a wtedy ona mnie zauważyła. Chciała wyrwać mi leki, ale upadła łapiąc się za serce.-Spojrzał na brata swego ojca, którego wyraz twarzy nie zdradzał żadnych emocji.-Pobiegłem po pomoc i tyle.

-Nawet nie wiem jak to skomentować... Przyczyniłeś do jej stanu... Nie wiem co powiedzieć... Zawiodłem się... Przepraszam, ale poinformuję o tym Maćka... Jeśli chcesz, możesz jechać pod ten adres.-Podał swojemu bratankowi kartkę z dokładnym adresem szpitala.-Pokój 205.-Schlierenzauer be namysłu ruszył do auta mimo późnej godziny.

*******************

Przemierzał korytarze lokalnego szpitala kardiologicznego. Szukając odpowiedniego pokoju, widział załamanego Maćka, którego pocieszyli inni skoczkowie. Bał się, że dziewczyna w końcu powie, kto stoi za jej stanem. Znalazł inne wejście do szpitalnej sali. Zebrały mu się łzy w oczach widząc stan Kotówny. Leżała podpięta do mnóstwa kabelków, wydających nieznośne piski. Była odziana w szpitalną piżamę, która więcej odkrywała, niż zakrywała. Mężczyzna bez problemu widział wszystkie jej wystające kości. Delikatnie zapukał w stare, stalowe drzwi, czym zwrócił na siebie uwagę.

-Hej... Mogę wejść?-Zapytał, nikle się uśmiechając.

-Co ty tu robisz? Nie powinno cię tu być.-Miała z ciszony głos i bardzo opuchnięte oczy od płaczu.

-Nie mogłem ci pozwolić, być sama.-Podszedł do łóżka i usiadł na niewygodnym krześle.-To moja wina, że tu jesteś i nawet nie wiem jak cię przeprosić.-Spuścił głowę, a Sabina zacisnęła usta w wąską linię.

-Skąd wiedziałeś, gdzie mnie znaleźć.

-Od Hofera.

-Ja nie chce mieć z tobą do czynienia i tyle. Możesz iść... Gdybyś jeszcze mógł podać mi książkę.-Z wielkim bólem wyciągnęła w jego stronę swoją chudziutką dłoń. Austriak podał jej książkę, która nie ważyła nawet pół kilograma, ale gdy tylko ją przechwyciła, momentalnie ją upuściła. Gregor nie mógł uwierzyć, że z dziewczyną jest tak źle. Złapał lekturę w locie i trzymał ją w dłoni z otwartymi ustami. Doszło do niego, że odebrał jej szansę na normalne życie. Czuł się, jakby ją zabił...

-Mógłbyś położyć ją na moich nogach?-Odpowiedział jej skinieniem głowy i powoli spełnił prośbę. Dziewczyna zaczęła ciężej oddychać.-Sabina wszystko ok?-Pokiwała głową na tak, lecz chwilę później zaczęła kaszleć, łapiąc się za serce. Gregor wybiegł z sali jak oparzony, krzycząc po angielsku, że Sabina umiera. Lekarze zaczęli wbiegać do sali, wypraszając Schlierenzauera.

-Jest Pan z rodziny?

-Nie! Co się z nią dzieje?!

-Nie mogę udzielić Panu takich informacji. Proszę się uspokoić i dać nam pracować, bo będę zmuszony wezwać ochronę.-Przeemocjonowany opadł na krzesło. Wtem zza zakrętu wyłonił się przerażony Maciek, który płakał i trząsł się, chcąc dowiedzieć się co z jego siostrą. Jako że rozmawiali po angielsku Tyrolczyk, mógł zrozumieć co jest grane. Dziewczyna pojechała na stół operacyjny. Poproszono Kota, aby w imieniu rodziców podpisał papiery potrzebne do operacji. Mężczyzna nie zwracał uwagi na gapiącego się Schlierenzauera. Bał się, że straci swoją młodszą siostrzyczkę. Zjechał po ścianie, podkurczając nogi do brody. Wokół jego osoby zaczęli zbierać się skoczkowie innych nacji, chcąc trochę wesprzeć kolegę.

-Co ty tu robisz?-Usłyszał w swoim ojczystym języku. Spojrzał na Thomasa i poprosił go na bok, wzbudzając zainteresowanie innych.

-Wolter mi powiedział gdzie leży Sabina, więc przyjechałem.

-Chwilę przed atakiem byłeś u niej. Widziałem, jak wchodzisz na salę. Jak bardzo z nią źle?-Popatrzył z łzami w oczach na rodaka, który obawiał się o stan szesnastolatki.

-Dostała ataku duszności, gdy podałem jej książkę.-Morgenstern zaczął łkać jak dziecko, ponieważ bał się, że dziewczyna nie przeżyje.

-Ty płaczesz?-Gregor nie dowierzał.

-Nie oczy mi się pocą...

Serce - Gregor SchlierenzauerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz