18.

216 11 0
                                    

Dziewczyna zaczęła pakować swoje rzeczy. Nim to jednak zrobiła, na korytarzu znalazł się jej młodszy z braci.

-Cześć Sabina.-Zaczął.

-Po co przyszedłeś?- Zapytała, poddenerwowała.

-Przyszliśmy.

-Że co proszę?-Chciała jak najszybciej opuścić tamto miejsce, bez wchodzenia w interakcje z Austriakiem. Zaczęła w pośpiechu pakować swoje rzeczy.

-Sabina zostaw to. Idź się przebrać. Ja to zrobię.-Ciężarna wzięła jedną ze swoich sukienek, którą przyniosła jej macocha. Była błękitna i przed kolano. Przed ciążą była jej za duża, ale teraz na brzuchu, była wręcz za ciasna. Westchnęła przeciągle. Przebrała klapki na tenisówki i narzucając na siebie sweterek, wyszła z łazienki. Podała bratu piżamę i klapki, które spakował do torby.

-Gdzie on jest?-Zapytała.

-Jaki on? Z Agą przyjechałem, poszła odebrać wypis. Jeżeli mówisz o Gregorze, to odsypia u nas w domu, bo przyleciał w środku nocy.-Powiedział ściszonym głosem.

-I nikt mi nic nie powiedział?-Zapytała zdziwiona.

-Nie. Wszyscy go zaakceptowali, bo widzą jak się stara. Matka jest nim oczarowana, a ojciec ciszy się po pierwsze, że będzie dziadkiem, a po drugie z faktu, że nie trafiłaś na byle kogo... Sabina ja musiałem mu powiedzieć... Musiał się dowiedzieć... Przepraszam...-Mruknął skruszony.

-Maciek... Zrobiłeś, co uważałeś za słuszne. Nie mogę mieć o to pretensji.-Uśmiechnęła się i przytuliła do brata, który odetchnął z ulgą.-Jaka była jego reakcja?

-Pierwsze co powiedziałem to, że jesteś w szpitalu, a on zaczął panikować i wypytywać co się stało. Powiedziałem, o co chodzi, a on miał tembr głosu jakby miał się rozpłakać... Gdy dodałem, że jesteś w ciąży, na chwilę zamilkł... Później rozpłakał się jak dziecko... Cieszył się, że zostanie ojcem, będąc jednocześnie przerażonym... Z dobre pół godziny płakał mi do telefonu, bo nie potrafił uwierzyć, że jesteście w szpitalu.-Wykrzywił usta w grymas.-Jak przyleciał do Polski, od razu chciał tu przyjechać do was, ale była 4 rano i zatrzymaliśmy go na siłę w domu, aby mógł choć trochę odespać. Od mojego telefonu nie spał w ogóle...

-Zwijamy się stąd. Mam wypis.-Do sali wparowała Agnieszka.-Cześć Sabina.-Dała jej buziaka w policzek.

-Cześć Aga. Możemy iść. Nie chcę tu zostać ani chwili dłużej.

-Chodźcie dziewczyny.-Maciek wziął rzeczy siostry i cała czwórka opuściła szpital.

****************

Gdy tylko weszli do domu, usłyszeli cichy śmiech, który chwilę później ustał.

-Sabinko dobrze, że jesteś.-Dziewczyna została otulona ramionami przez rodziców.-My z chęcią przejdziemy się na spacer, w czasie gdy ty będziesz rozmawiała z Gregorem.-Zarządził pan Rafał i wypchnął swoich synów, ich partnerki, swoich rodziców oraz rodziców swojej żony razem z nią.-Gdyby cokolwiek się działo to dzwoń i postaraj się z nim nie pozabijać.-Wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Kobieta westchnęła, ściągnęła buty i weszła do swojego pokoju, kładąc się ostrożnie na łóżku. Poczuła leciutkie kopnięcie, więc zadowolona złapała się za brzuch. Pogłaskała go delikatnie i przykryła się kocem. Nie wiedziała co robić. Co mu powiedzieć. Myślała, że jej dziecko będzie szczęśliwsze z obojgiem rodziców. Może by z Gregorem się nie kochali, ale obydwoje chcieli jego dobra. Jej przemyślenia przerwało pukanie do drzwi. Po chwili klamka poruszyła się w dół. Kilka sekund później, uchyliły się, co uniemożliwiło Austriakowi wejście do środka.

Serce - Gregor SchlierenzauerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz