7.

254 9 0
                                    

-Panie doktorze co z Sabiną?-Maciek po dłużącym się pobycie w szpitalu, wyglądał jakby nie spał tydzień. Jego rodzice siedzieli razem z nim.

-Operacja się udała. Dziewczyna wybudziła się już, ale jest słaba. Teraz tylko trzeba się modlić, aby zastawka się przyjęła.-Wszyscy odetchnęli z ulgą na wieść, że z Kot wszystko dobrze.

-Można ją odwiedzić?-Ojciec Sabiny nie krył łez wzruszenia po usłyszeniu słów lekarza.

-Wiem, że państwo bardzo chcą to zrobić, ale nalegałbym, aby odczekać minimum 30 minut. Dla jej bezpieczeństwa. Teraz przepraszam, ale muszę państwa przeprosić, bo mam pacjentów. W razie jakichkolwiek pytań proszę udać się do ordynatora.

-Jasne. Dziękujemy.-Całą trójka się przytuliła, a Schlierenzauer im zazdrościł. Od dłuższego czasu był pokłócony z swoją rodziną, która traktowała Sandrę jako członka rodziny. Gdy podjął decyzję o ich zerwaniu, szybko wybili mu ją z głowy. Pokłócili się. Miał o to straszny żal, będąc jednocześnie zbyt zapatrzonym w siebie, aby zakopać topór wojenny.

-Dlaczego cały czas tu siedzisz Shlieri?-Tyrolczyk nie wiedział co powiedzieć, a powiedzenie w prost, że to przez niego doszło do przedwczesnej operacji-nie wchodziło w grę.

-Martwię się o nią...-Mówił prawdę. Był wręcz przerażony stanem siostry kolegi po fachu.

-Nie chce mi się wierzyć, że jesteś zmartwiony stanem Sabiny. Ty jej nawet nie znasz.-Miał racje. Nie znał  jej, lecz intrygowała go jej osobowość.

-Rozmawialiśmy kilka razy i ją polubiłem.-Wypalił bez zastanowienia.

-A tak serio to dlaczego, bo jeszcze kilka dni temu nazwała cię i tu cytuję:"Egoistycznym chamem, który może i jest wybitnym skoczkiem, ale złym człowiekiem".

-Kiedy to powiedziała?-Gregor był bardzo zdziwiony słowami dziewczyny.

-Zaraz po wylądowaniu samolotu. Nie wiem co było pomiędzy wami, ale wiem, że nigdy nie ocenia człowieka pochopnie. A już na pewno się nie myli.-Mężczyźnie było głupio, że szesnastolatka po dwóch krótkich rozmowach oceniła go bezbłędnie. Siedział wbity w krzesło z otwartymi ustami, analizując wszystkie informacje. Maciej poklepał go po plecach i ruszył zobaczyć co z siostrą. Gregor chciał porozmawiać choć na chwilę z Sabiną, ale bał się. Nie chciał by dziewczynie się jeszcze bardziej pogorszyło. Bolało go, że przechodziła przez niego męczarnie. Siedział w szpitalu, bo wyrzuty sumienia, go zżerały. Aleksander Poitner starał się do niego dodzwonić. W końcu wydusił z swoich podopiecznych, gdzie znajduje się dwudziesto-jedno latek. Podjechał pod szpital, dopytując miłą panią z recepcji gdzie znajduje się OIOM.

-Możesz mi dziecko powiedzieć, dlaczego tu siedzisz cały dzień?-Schlieri zdziwił się, że jego trener tu był, lecz powoli zaczął dławić się swoimi łzami. Aleksander otulił chłopaka ramionami i dał mu się wypłakać.

-Ona je-jest tu-u przeze-ze mnie.

-O kim mówisz?-Poitner nie krył zdziwienia słowami podopiecznego.

-O Sabinie.-Trener Austriaków zdziwił się, ale postanowił pocieszyć Gregora.

-Spokojnie to nie pierwszy raz, gdy trafia do szpitala. Jest na tyle silna, aby to udźwignąć...

-Nie! Nie potrafiła utrzymać książki w ręce! A to wszystko przeze mnie! Przeze mnie nie wzięła tych cholernych leków! Przeze mnie dostała ataku duszności i wylądowała na stole operacyjnym!

-Oddychaj Gregory. Spokojnie.-Chłopak opowiedział co się stało. Od początku i na spokojnie.-Chłopak opowiedział wszystko co się wydarzyło, a trener się uśmiechnął.

-Ta dziewczyna owinęła cię wokół palca.-Chłopak przytaknął.-Ale dzięki niej przestałeś patrzeć na czubek swojego nosa. Miejmy nadzieję, że z nią otrząśniesz się z Sandry.

-Ciekawe jak.

-Na twoim miejscu porozmawiał bym z nią szczerze, bo ona zrozumie. Wysłucha. Nie oceni. Postara się pomóc. Może cię nawet nie lubić, lecz zawsze pomoże. Po prostu.

-Dlaczego miałaby mi po tym wszystkim pomóc? Nienawidzi mnie.

-Tego nie możesz być pewny... Trudno ją rozszyfrować, ale ma dobrą duszę i zawsze pomoże.

-Nie przekonuje mnie to.-Burknął.

-Nie musisz mi wierzyć, ale wykonaj ruch.

****************

-Hej.-Dziewczyna podniosła swój zmęczony wzrok na Austriaka.

-Co ty tu robisz Gregor?-Zapytała ledwo słyszalnie.

-Martwiłem się...-Gdyby mogła, zaśmiałaby się.

-Kogo próbujesz oszukać?

-Nas.-Wyszeptał do siebie.

-Nie będę tego komentować... 


-Jak się czujesz?

-Wiesz, że zadajesz idiotyczne pytania.

-Chciałem się upewnić, że nic ci nie jest.

-W końcu cię całkowicie rozgryzłam.-Powiedziała tak pewna, jak tylko mogła być po 17godzinnej operacji.

-W którymś momencie swojego życia popełniłeś błąd, a teraz masz żal do całego świata. Wyżywasz się na swoich bliskich i otoczeniu. Nie potrafisz się przyznasz sam przed sobą do błędu i dopóki tego nie zrobisz, nie będziesz szczęśliwy. Nie dopuszczasz do siebie myśli, że najprościej przegrałeś.-Trafiła Gregora w punkt.

-Skąd to możesz wiedzieć? Jesteś tylko małolatą, która dostaje atencję jako siostra nic nieznaczących skoczków narciarskich.-Powiedział nie patrząc jej w oczy.

-Wyjdź.-Powiedziała ostro, a Tyrolczyk nawet nie drgnął.-Wynoś się w tej chwili! Nikt nie będzie obrażał mojej rodziny, w mojej obecności!-Nagle się podniosła i pokazała mu drzwi. Nie zastanawiając się wiele, wyszedł  trzaskając drzwiami OIOM'u. Powiedzenie, że był wkurwiony było niewystarczające. Był w takich nerwach, że trudno było wyrazić to słowami.

***************

Gdy następnego dnia Austriacka kadra odbywała  trening na siłowni, nie spodziewali się żadnych niespodzianek. Ku ich zdziwieniu  pod koniec treningu, na salę wparował wściekły Maciej, a za nim Żyła i Małysz, starając uspokoić się kolegę.

-Schlierenzauer! Pozwoliłem ci porozmawiać z Sabiną, ale pod jednym jebanym warunkiem! Jednym cholernym warunkiem, który miałeś w dupie! Teraz moja siostra walczy o życie!-Wykrzyczał łamiącym się głosem. Wszyscy bez wyjątku zamarli. Najbardziej jednak zmartwił się Aleksander Poitner, którego Polka była ulubienicą.

-Jak to...?-Po dłuższej chwili zapytał Morgenstern.

-Wasz, że się tak wyrażę kolego, był bardzo odpowiedzialny i godzinę po siedemnastogodzinnej operacji postanowił wywołać kłótnie, na skutek czego moja siostra dostała duszności... Obecnie Sabina leży podłączona do respiratora... Gratuluję...

Serce - Gregor SchlierenzauerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz